Skocz do zawartości
Forum

Monique82

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Monique82

  1. Hej dziewczyny, Mój synek oficjalnie jest z Nami od niedzieli od 6.15. Termin miałam na 17 lipca, ale od zeszłego poniedziałku, byłam na patologii ciąży, gdyż miałam zbyt wysokie ciśnienie, a synek miał za wysokie tętno. Jednak później się to uspokoiło, ale mimo to lekarze nie chcieli mnie puścić do domu. W piątek lekarz zrobił mi masaż szyjki, nic mnie nie ruszyło, a z soboty na niedzielę odeszły mi wody i zaczęły się skurcze. Mały ma 54 cm i waży 3390 kg. Na razie jeszcze jesteśmy w szpitalu, ale może w środę wyjdziemy. Uczymy się dostawiać do piersi, bo mamy problemy, ale jest już lepiej. Także dziewczyny, my już też we dwójkę :)
  2. Dziękuję dziewczyny, Już się tak nie martwię, co ma być to będzie, nie można się tak zadręcazać, bo człowiek zwariuje. Niestety najgorsze jest to, że czyta się to co ludzie piszą w sieci, a później ma się czarne myśli. Ja myślałam, że już teraz wszystko pójdzie z górki, zostało Nam już tak niewiele czasu, no ale trudno, musimy z małym to wytrzymać. W czwartek idę do kontroli, i zobaczymy co dalej, bo być może przez tą skracającą się szyjkę będę musiała iść do szpitala. A co do pogody, to strasznie się męczę, to na pewno, jest mi bardzo gorąco, ale na razie nie mam żadnej opuchlizny, jeśli chodzi o nogi i stopy. Także tutaj jest mały plus. Mały ma coraz mniej miejsca, rozpycha się w brzuchu, czasem przybiera dziwne pozycje i mam brzuch jakiś nieproporcjonalny :) Położna mi mówiła, że trochę mi się obniżył, ja w sumie nie widzę tego, bo dla mnie jest ciągle w tym samym miejscu. Zazdroszczę Wam, że już jesteście po, i macie swoje maleństwa już przy sobie, ja się nie mogę doczekać kiedy Nasz maluszek będzie na świecie :)
  3. Nadin, dziękuję. Czytam na necie informacje i jedni piszą żeby się nie martwić, drudzy że mieli komplikacje tzn dzieciaczki. Wczoraj byłam załamana tym wynikiem, bo miałam znowu czarne myśli, dzisiaj już trochę lepiej, mimo że i tak się martwię. Chciałabym żeby było wszystko dobrze, żebym już do końca miała spokój jeśli chodzi o leki, a tutaj niestety kolejna niespodzianka. Byleby mój synek był zdrowy, to najważniejsze dla mnie.
  4. Paulinka, Nadin, czy robilyscie badanie gbs? Jaki wynik miałyście? Ja dzisiaj dostałam, dodatni... Jestem załamana, znowu wszystko idzie nie tak :(
  5. Aga Melaga, niestety nie wypowiem się na temat plamienia implatacyjnego, nigdy takiego nie miałam. Jeśli nie dostałaś okresu, to najlepiej zrobić beta hcg, niż test. Ja robiłam test 7 dni po spodziewanej miesiączce, a i tak wyszedł negatywny. Dopiero beta wykazała ciążę, dlatego że doszło później do zapłodnienia. Paulina, też chętnie się dowiem odnośnie antykoncepcji. Już nie planujemy mieć więcej dzieci, a wiadomo różnie to bywa. Do tej pory jakoś specjalnie się nie zabezpieczaliśmy, liczyłam dni płodne i jakoś się udawało, ale teraz musimy też o tym pomyśleć. A u mnie w sumie i dobrze, i źle. Szyjka nadal się skraca, obecnie 18 mm, od ostatniej wizyty skrociła się 9 mm, także sporo. W przyszłym tygodniu kontrola, i jeśli nadal będzie się skracać, idę do szpitala. Lekarka mówiła, że luteina na mnie lepiej działała, niż duphaston. Więc wróciliśmy do luteiny, jak na razie nie mam żadnych objawów jak ostatnio. Nawet sama zauważyłam, jak aplikuję luteinę, że ta szyjka nie jest taka miękka jak ostatnio, chociaż może to moje złudzenie. Zaczęłam dzisiaj 34 tc, także byleby wytrzymać jeszcze do 37 tc, później jak mówi moja ginekolog mogę nawet biegać :) Mam nadzieję, że mój synek jeszcze wytrzyma w brzuszku te 3 tygodnie, i że moja szyjka też wytrzyma. A co u Was dziewczyny?
  6. Cześć dziewczyny, Dziękuję za dobre słowa, tego się trzymam co mówicie i wierzę że będzie dobrze. Byłam w środę na kontroli oraz usg III trymestru, z małym wszystko ok, rośnie chłopak, waży już 1816 gram :) Szyjka się nie skraca na szczęście, ale... No właśnie, kolejne ale... Dostałam "uczulenie", tak nazwał to lekarz na luteinę. Brałam dopochwowo, a od niedzieli zaczęło mnie strasznie pięć i swędzieć w okolicach intymnych, a zwłaszcza po aplikacji luteiny. Wdała mi się infekcja grzybiczna, także lekarz kazał mi odstawić luteinę, mam brać doustnie duphaston oraz na infekcję dostałam lek macmiror. Podobno często się tak zdarza, zwłaszcza u kobiet w ciąży. Na razie poprawa jest niewielka, ale przynajmniej da się wytrzymać. Za tydzień znowu mam kontrolę. Wywijaska, mam nadzieję że koleżanka jest zadowolona z lekarza. Ja byłam bardzo. A Ty jak się czujesz? Wiesz, co jest przyczyną takiego porażenia? Co do terminu porodu, to mam na 17 lipca, obecnie zaczęłam 32 tc. Mały ma już coraz mniej miejsca, więc jego ruchy są mocno wyczuwalne, zwłaszcza jak się jakoś dziwnie ułoży. Główką jest już skierowany do dołu, więc szykuje się na świat :) Cieszę się, że udało Ci się porozmawiać z mężem, pomalutku ale do przodu. A co do uczulenia na kwas foliowy, to jak będziesz u swojego lekarza, to koniecznie mu powiedz, może z innej firmy będzie ok, albo jakiś zamiennik. Nadin, Paulinka jak Wasze maluszki, mam nadzieję że wszystko w jak najlepszym porządku.
  7. Nadin, ale to szybko minęło, Twój synek ma już miesiąc. A nie tak dawno pisałaś, że urodziłaś :) Powiem Ci, że ja po 1 porodzie też długo nie mogłam normalnie funkcjonować, długo nie mogłam siedzieć normalnie, tylko na boku, nie mówiąc o chodzeniu, bo też tak jakoś dziwnie chodziłam. Synek przy porodzie, z tego co mówił lekarz, mnie dosyć porozrywał, więc miałam dużo szwów, pamiętam że miałam dosyć długi szew sięgający połowy pośladka. Ważył 3620 gram. Teraz też trochę się boję co to będzie, i żeby mały nie był taki duży. Może ten poród będzie łatwiejszy, w sensie dojścia do siebie po nim. Zobaczymy. Paulinka, Twój synuś też już duży chłopak, 3 tygodnie kiedy to minęło. Najważniejsze dziewczyny by Nasze skarby były zdrowe, nie ważne jaka waga, jaka długość, zdrowie najważniejsze. Ja się boję, że przez te wszystkie leki, antybiotyki które biorę, mój mały może być słabszy, ale muszę wierzyć że to tylko takie myśli, i że wszystko będzie w jak najlepszym porządku.
  8. Wywijaska, dużo zdrówka dla synka, dobrze że nie stało się nic poważniejszego o skończyło się na strachu. Chociaż wiadomo, lepiej żeby nie działy się takie sytuacje, to niestety nie jesteśmy w stanie ich przewidzieć. Co do męża, daj mu czas, może faktycznie musi się upewnić że już wszystko jest ok, zwłaszcza z Twoim zdrowiem, dla niego na pewno to jest najważniejsze. A wiesz jak to faceci, tłumią emocje i nie potrafią ich okazywać, ani o nich mówić. Mój mąż jest właśnie taki. Jeśli chodzi o mnie, wczoraj byłam na kontroli, na szczęście szyjka się nie skraca, ale w posiewie wyszły mi bakterie, więc znowu antybiotyk :( Mały rośnie, zaczęliśmy 30 tc, wg usg ma już 1600 gram, także rośnie chłopak :) Oby tylko wszystko dobrze było z tą szyjką, ta cholera bakteria po antybiotyku zniknęła i przeżyć poród, no i żeby synek był zdrowy, to będzie wszystko dobrze.
  9. Paulina, gratulacje już jesteś po i masz swojego synka na świecie. Swoją drogą, rzeczywiście mały duży, dlatego pewnie tak bolało. Ciekawa jestem jaki będzie duży mój synek, oby nie był aż taki duży jak pierwszy, no ale na to wpływu nie mamy. U mnie niestety zaczęła się skracać szyjka, także biorę luteinę i mam się oszczędzać, w przyszłym tygodniu kontrola, i jeśli dalej będzie się skracać to mam mieć założony krążek. Obecnie skróciła się o 0,70 cm, a miałam 3,3 cm także prawie o centymetr. Zobaczymy co to będzie, oby teraz już się nie skracała bo do porodu jeszcze ponad 2 msc.
  10. Dziewczyny, troszkę spóźnione ale jeszcze dzisiaj mamy ostatni dzień Świąt, więc wszystkiego najlepszego na te święta, aby ten czas zadumy napelnił Nas spokojem, miłością i radością. Ja już się lepiej czuję, przeziębienie mija, a jutro wizyta u lekarza, zobaczymy jak tam mały sobie rośnie. Paulina, a może Ty już jesteś po i maluszek jest już z Tobą :) Daj znać :)
  11. Wywijaska, u mnie ok, poza tym przeziębieniem dobrze się czuję, męczą mnie trochę spojowki, bo przez te zapchane zatoki, zawsze mi schodzi gdzieś na zatoki. Jak za dużo sprzątam, to czuję się strasznie zmęczona, w 1 ciąży czułam się idealnie, a teraz wiadomo wiek też robi swoje. Oby do lipca :) zaczynam się rozglądać za wyprawką dla małego, szukam wózka i kompletuję już jakieś ciuszki. Nadal się też zastanawiam gdzie będę rodzić, czy w moim rodzinnym mieście czy jednak u mojej ginekolog, jakoś mam większe zaufanie do niej i tamtych lekarzy. Więc chyba jednak wybierzemy Wrocław, ale boję się że jak zaczną się bóle to nie zdążymy przyjechać :) A u Ciebie, jak? Jak się czujesz? Niedługo będziesz mogła zacząć starania :)
  12. Nadin, moje gratulacje :) Super,że Kacperek jest już z Wami, jest zdrowy a Ty dzielna kobieto dałaś radę. Poród i ból z nim związany, niestety najbardziej nas przeraża, ale później płacz tego małego człowieka którego wydałyśmy na świat i przytulnie go, rekompensuje wszystko. Jeszcze raz Ci gratuluję, dajcie o siebie, a Ty obyś szybko doszła do siebie i cieszyła się z bycia najszczęśliwszą mamą :)
  13. Nadin, pewnie już jesteś po skoro nic się nie odzywasz, a wiadomo jak to jest, maluszek w domu więc pełno pracy przy nim. Mam nadzieję, że wszystko u Was dobrze i w wolnej chwili pochwalisz się dobrymi wiadomościami. Paulina. 16 To teraz czekamy na dobre wieści od Ciebie, obyś szybko przeszła poród i maluszek był piękny i zdrowy. PS. Ja mam termin na 17 lipca :) Jusiak83, cieszę się że pomału odzyskujesz siły i wiarę w to, iż wszystko będzie dobrze. Ja dzisiaj chyba trochę się przeforsowałam, myłam okna i generalnie sprzątam i czuję się jakby czołg po mnie przejechał :) Swoją drogą jak to jest, człowiek sprząta na bieżąco, ale jak idą święta to wtedy tego sprzątania wydaje się o wiele więcej :)
  14. Nadin, na pewno wszystko jest w porządku, także się nie martw na zapas. Przepraszam, bo może Cię niepotrzebnie zaniepokoiłam. Ja niestety od początku ciąży choruję, ciągle jakieś leki, więc dla pewności sprawdzę czy aby wszystko jest z małym dobrze. Od wczoraj znowu mnie jakieś przeziębienie złapało, więc znowu katar, i kaszel :( niech już w końcu będzie ciepło i niech te choroby sobie od nas pójdą precz, bo ileż można chorować?! A Ty już jutro idziesz na wywołanie, prawda? Trzymam kciuki za szczęśliwe rozwiązanie :)
  15. Nadin, trzymam kciuki żeby w końcu samo ruszyło :) Ja też chodzę prywatnie do lekarza, na NFZ chyba bym się nie odważyła. Miałam, tak jak i Ty test pappa, usg 1 i 2 trymestru. Wszystko jest w porządku, ale właśnie podczas tego usg połówkowego moja Pani dr mówiła, że jest taka możliwość aby dodatkowo zrobić sobie usg serduszka, wg niej wszystko jest ok, ale takie usg robi właśnie kardiochirurg, który wykryje nawet najmniejsze wady, których ona może nie zobaczyć. Zaczęłam o tym czytać w necie, i faktycznie wiele lekarzy zaleca wykonać takie usg dla tzw świętego spokoju. Ja chyba właśnie wykonam, bo od początku miałam problemy z moim zdrowiem, więc dla spokoju sprawdzę czy aby z małym jest faktycznie wszystko w porządku :)
  16. Nadin, czyli rozumiem synkowi najlepiej w brzuszku u mamy, więc czeka Was wywoływanie :) Trzymam kciuki za Was, oby w końcu samo się zaczęło i abyś nie musiała mieć wywoływanego porodu i Kacperek sam postanowił "wyskoczyć" z brzuszka. Nadin, a czy robiłaś usg serduszka płodu u kardiologia? Niby wszystko jest ok, ale moja dr mówiła że warto zrobić takie usg u specjalisty. Sama nie wiem, czy faktycznie zrobić, może dla świętego spokoju warto.
  17. Jusiak83, pisz częściej tutaj, zawsze będziemy starać się wspierać dobrym słowem. Nadin,a jak u Ciebie? Zaczęło się coś :) Paulinka, jak się czujesz?
  18. Nadin, a już myślałam że powiesz Nam iż Kacperek jest na świecie :) Teraz trzymam kciuki, aby do 9 kwietnia już był w Twoich ramionach. Powiedz mi od którego tygodnia zaczęłaś brać luteinę? Bo mi moja dr kazała zacząć, jestem w 25 tc, wstyd się przyznać bo jeszcze nie zaczęłam, ale dzisiaj w końcu muszę się zmusić do niej. Niby szyjka się nie skraca, ale profilaktycznie mam ją zacząć brać.
  19. Jusiak83, cieszę się że się ujawniłaś między Nami. Nie jesteś sama z tym problemem, bo widzisz ile Nas jest tutaj, a na pewno jest o wiele więcej osób które czytają lecz nic nie piszą. Dobrą wiadomością jest to, iż jesteś zdrowa, to jest teraz najważniejsze i tylko to się liczy. A co do dziecka, to musisz się zastanowić czy faktycznie chcecie z mężem bobaska, czy jednak nie. Może dobry psycholog by Wam pomógł w tym temacie. Za dużo przeszłaś traumatycznych chwil w swoim życiu, więc masz takie a nie inne podejście. Ja też byłam, może i nadal jestem straszną pesymistką, i ciągle mam jakieś obawy, ale gdzieś tam w środku jest mały zalążek nadziei, że jednak wszystko będzie dobrze. Każda kontrolna cytologia, a później czekanie na wynik, jest dla mnie kolejnym stresem, bo znów się boję że wyjdzie coś nie tak, ale później okazuje się że wszystko jest w porządku, jednak te obawy, ten strach jest zawsze i chyba na zawsze zostanie. Najważniejsze jest jednak to, iż obecnie jesteśmy zdrowe, i musimy być zdrowe dla Naszych dzieci, mężów lub partnerów, ale przede wszystkim siebie. I Ty jesteś zdrowa więc dużo możesz w swoim życiu, tylko musisz w to uwierzyć :)
  20. Wywijaska, super wieści. Mówiłam, żebyś wierzyła że będzie dobrze. Także niedługo starania, świetna wiadomość :) Mam nadzieję, że niedługo przekażesz Nam jeszcze lepszą :) Nadin, a u Ciebie jak? Coś się zaczęło? Widocznie Twój Kacperek jest leniuszkiem, któremu najlepiej w brzuszku u mamy, więc nie spieszy mu się na zewnątrz. Paulina, Ty też niedługo przywitasz na świecie swojego maluszka. Ja w 1 ciąży urodziłam tydzień przed terminem, a teraz to się okaże, jeszcze troszkę mam przed sobą. Powodzenia dziewczyny, trzymam kciuki za Was.
  21. Nadin, czy już masz swojego Kacperka na zewnątrz? Mam nadzieję, że już jesteś po i jesteście teraz razem w trójeczkę :) Mój chłopczyk faktycznie rośnie, codziennie coraz bardziej odczuwam jego ruchy. Końcówka ciąży, tak jak i u Ciebie, będzie pewnie troszkę bolesna, bo mały będzie miał już ciasno w brzuszku, więc jego ruchy już nie są takie "komfortowe" dla matki. Jednak najważniejsze, by spędził w brzuszku wystarczającą ilość czasu :) Ciekawe co u innych dziewczyn, nikt się nie odzywa. Halo, co u Was :)
  22. Nadin, może piłka przyspieszy poród :) Ja jestem po wizycie u lekarza, wszystko w porządku, mały rośnie, ma 620 gram wg usg. Kolejna wizyta za 4 tygodnie, gdyż wszystko jest ok, więc nie ma sensu jechać wcześniej,tak mówiła moja ginekolog. Wczoraj na usg mały nie chciał nam się pokazać, zasłaniał rączkami buzię, gdy akurat mogliśmy zobaczyć jego buźkę w 4d, no ale trudno, trzeba uzbroić się w cierpliwość :)
  23. Nadin, już jesteście w dwójeczkę? Jak się czujesz? Czy jeszcze nadal w tzw dwupaku? Ja po badaniach, wyszły ok, glukoza też i tak jak pisałaś cytrynowa była spoko :) Jutro wizyta u lekarza, maluszek coraz więcej kopie, ma swoje godziny aktywności mój kochany łobuziak :)
  24. Nadin, to już niedługo powitasz swojego maluszka :) super, zobaczysz w końcu swoje małe cudo. Teraz będziesz miała nieprzespane noce, ale przez Kacperka :) U Nas zero postępów odnośnie imienia, więc mały nadal bezimienny :) Ja czuję się dobrze, zaczął się 23 Tc, w przyszłym tygodniu mam wizytę u lekarza, ale wcześniej muszę zrobić badania i czeka mnie ta nieszczęsna glukoza :( nie żebym się bała, bo w 2 ciąży przeżyłam bez bólu, he he, ale jak pomyślę o tym smaku, strasznie mdłym to aż mnie skręca. A powiedz mi Nadin, czy często czułaś ruchy maluszka? Czasem mam wrażenie, że mały w ogóle się nie rusza, a czasem szaleje w brzuszku. Szczerze to nie pamiętam, jak to było w 1 ciąży, bo minęło już ponad 7 lat. Jedyne co pamiętam, to końcówkę ciąży i że ruchy synka mnie już bolały, zwłaszcza jak kopał w okolicach pępka :) Wywijaska, odebrałaś już wyniki?
  25. Wywijaska, oczywiście mogę Ci dać kontakt do tego reumatologa, ale to jest we Wrocławiu, także nie wiem.jak daleko mieszka ta Twoja koleżanka od WRO, więc musiałaby sobie to przemyśleć. Jak coś to napisz do mnie na priv. Nadin, jesteś już bliżej końca, super. Ja się nie mogę doczekać, aż mój synek pojawi się na świecie, ale jeszcze ma czas, bo dopiero zaczynam 22 tc. Co do imienia, oczywiście że każdy wybiera takie jak mu się podoba, a pomysł z inicjałami tatusia, fajny pomysł :) Ja mam nadzieję, że do porodu w końcu zdecydujemy się na jakieś imię, tak aby mały nie był małym, tylko miał swoje własne imię :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...