Byłam na zakupach i znowu mi się słabo zrobiło :( Szybko odpięłam kurtkę i oddychałam głęboko. Później zjadłam batona, żeby podskoczył cukier. 
To już 3 raz mnie tak ścięło. Pierwszy raz na pogrzebie taty. Na samym początku mszy musiałam wyjść z kościoła i nie byłam już do końca :( bałam się, że zemdleje i jeszcze bym kłopotu narobiła. 
Masakra, w pierwszej ciąży tak nie miałam :( 
W ogóle dziewczyny jacy ludzie są wścibscy i lubią wchodzić buciorami w czyjeś życie. 
Jak już wcześniej pisałam w dniu, kiedy zmarł mój tato dowiedziałam się o ciąży.  
O ciąży powiedziałam od razu mężowi, mamie i teściom.  
4 dni po ujrzeniu dwóch kresek odbył się pogrzeb mojego taty. Po konsulacji pojechaliśmy do domu mamy. Włączyłam Internet w telefonie i dostałam taką wiadomość od "koleżanki": "Madziu przyjmij moje wyrazy współczucia. I gratulacje też bo domyślam się co było powodem Twojej nieobecności przy trumnie, dbaj o siebie i maleństwo". 
Czujecie? W takiej chwili Mi by w życiu nie przyszło do głowy, żeby tak komuś napisać. Co ona ma usg w oczach?  
Oczywiście nie potwierdziłam, bo to małe miasto, ludzie lubią plotki, a nie chcę, żeby moja szefowa dowiedziała się od kogoś o mojej ciąży. Tym bardziej, że do 2.12.2018 r. jestem na umowie próbnej . . . 
Odpisałam jej: "Dziękuję za wyrazy współczucia. Chciałam zapamiętać tatę żywego. On wiedział, że jestem bardzo wrażliwa i na pewno by nie miał mi tego za złe."