U mnie też różnie. Teraz już się uspokaja wszystko, ale wcześniej miałam takie dni że raz spokój, a następnego dnia ledwo funkcjonowałam. Jeszcze od rana dawałam radę, ale popołudniu była masakra. I zazwyczaj miałam albo wszystko albo nic. W dni z kumulacja były i nudności (na szczęście bez wymiotów) i ból w dole brzucha i brak chęci na cokolwiek i do tego wszystkiego zanosiłam się płaczem "bo tak".