witam
dziekuje wszystkim za sms, wsparcie i modlitwe
jestem tak zmeczona wszystkim ze chodze jak w transie. najpierw 19 lipca zlamana reka, dwie kosci, z przemieszczeniem. teraz sensacje znowu.
marysia miala ostry bol brzucha. od razu przypomniala mi sie natka. lekarz na pogotowiu stwierdzil ze albo niezyt albo wyrostek. do domu sie obserwowac. nastepnego dnia rano jedziemy do naszego lekarza. podejrzenie wyrostka lub jakis stan zapalny. skierowanie do chirurga, u chirurga skierowanie do szpitala. badania, usg - powiekszone wezly, i bardzo zle wyniki, tzn bardzo podwyzszone crp i leukocyty. reszta krwi na szczescie ok (plytki itp). dostajemy antybiotyk. i czekanie co bedzie. na szczescie po dwoch dniach powtorka krwi, crp bardzo spada, z 100 do 34, w po kolejnych dwoch dniach spada do 17. brzuch boli tylko troszke, tak ze marysia zupelnie nie zwraca na niego uwagi. podobno to jakas infekcja w jelitach.
bylo strasznie, okropnie. myslalam ze osiwieje.