Cześć,
może mi ktoś poradzi co zrobić w tej sytuacji, bo w sumie sam już nie wiem.
Mały przed szczepieniem był oglądany przez pediatrę, która stwierdziła zapalenie w lewym uchu ... Dostaliśmy skierowanie do laryngologa i jeszcze tego samego dnia u niego się znaleźliśmy. Laryngolog stwierdził, że lewe uchu jest podejrzane, ale "by się tak mocno nie czepiał", za to w prawym jest źle. Mały dostał antybiotyk na 7 dni i po tym czasie poszliśmy na kontrolę do tej samej przychodni, w którym badał już go inny lekarz, który stwierdził, że nadal coś jest w tym uchu. Dostaliśmy skierowanie do szpitala, pojechaliśmy i mały od razu miał zrobione wyniki z krwi i moczu. Wyszły w porządku (w tym OB i CRP). Dodatkowo obejrzał go laryngolog w szpitalu i stwierdził, że coś jest w uchu, ale by się nie czepiał.
Nie mam nawet pomysłu co w tej sytuacji zrobić... Iść do domu z takim maluszkiem? I co dalej? Antybiotyk został już przerwany.
Dodam że mały wcześniej "przed antybiotykiem" jadł średnio co 4 godziny 150 ml, a teraz zjada po 90 ml...