Moja żona już w ciąży nie mogła sobie poradzić z obciążeniem psychicznym. Myśl o porodzie i dodatkowo zagrożona ciąża doprowadzały ją do takich stanów lękowych, że nie spała nocami. Niemal na siłę musiałem wyciągnąć ją do psychologa, ponieważ moje wsparcie i rodziny nic nie dawało. Po 4 sesjach w [reklama usunięta] opanowała lęk i psychicznie przygotowała się na poród i macierzyństwo. Nie wiem co by było, gdyby nie terapia...