Witam, mam problem i nie wiem jak o nim zapomniec. Poronilam 1.5 roku temu w 6 tyg. jestem w stanie to zrozumiec i pogodzic sie z tym, gdyz to nie moje pierwsze poronienie(mam jedno 8letnie dziecko z pierwszej ciazy), a planujac ciaze licze sie z tym, ze mam male szanse na zajscie a jeszcze mniejsze na utrzymanie ciazy.Problem polega na tym, ze nie umiem pojac zachowania moich rodzicow oraz slow ktore padly, strasznie mnie to boli, wiedzieli ze staram sie o dziecko ze robimy wszystko a jednak...... W dzien kiedy wyszlam ze szpitala(dwa dni na tabletkach poronnych,pozniej lyzeczkowanie) maz wyjechal za granice do pracy zostawiajac mnie z tym wszystkim, a od tesciow zadnej pomocy bo przeciaz mam dziecko i trzeba wrocic do normalnego zycia. Na drugi dzien myslalam ze rodzice ze mna pobeda, ale wybrali wesele corki swoich przyjaciol, uslyszalam w tedy ze oni ida na wesele, bo ono bylo planowane a ja to takie niezaplanowane takie nagle, przelknelam sline i bylam twarda bo tak trzeba, ale za chwile uslyszalam ze oni ida dlatego poniewaz jest im przykro i szkoda mlodej pary bo wielu gosci odmowilo i oni nie moga dac plamy bo jak sie czuje panna mloda gdy bliskich nie ma w waznym dniu.Boli mnie to bardzo, bo rodzice zawsze mowili, ze rodzina jest po to by sobie pomagac w trudnych chwilach,poczulam sie jakbym nie nalezala do tej rodziny i to mnie boli. Jak poradzic sobie z tymi myslami, jak o nich zapomniec