Skocz do zawartości
Forum

Trzypakówa

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    Lubuskie

Osiągnięcia Trzypakówa

0

Reputacja

  1. Hej hej! Nadrobiłam sobie na szybko zaległości.. i tak.. Przewinął się temat kupek przy mm i kp i zdaje się, że jest jednak odwrotnie! To przy kp dzidzia może kupki robić nawet raz na tydzień bo to mleko się ładnie wchłania (przy mm kupsztale codziennie!) (jak źle przeczytałam to wybaczcie ale już nie mam siły szukać posta :p) Dzieci moje jutro kończą 4 miesiące, bardzo ładnie podnoszą się w leżeniu na brzuchach i bardzo lubią te ćwiczenia (choć wcześniej była awantura.. także bądźcie wytrwałe!) Mamy już ustalony ładnie rytm dnia i nocy. Zaczynamy ok 5 rano.. potem 8, 11, 14, 17, przed 20 tata kąpie po kolei, karmimy i usypiamy w bujaczkach (ok 20:30, 21 dzieci już śpią i są przenoszone do sypialni) i znów o 5 karmienie (syn często budzi się ok 4 ale dostaje smoczka lub przytulasa i znów zasypia) Staramy się trzymać tego i jak na razie się sprawdza. Tylko spacery wychodzą nam bardzo nieregularnie bo jak zostaję z nimi sama to nie jestem w stanie iść na spacer bez pomocy (mieszkamy na 3cim piętrze) Dzieci coraz więcej dźwięków wydają.. Syn ostatnio z radością odkrył jak się piszczy :P Łapki cały czas w buzi.. i ciągłe wyciąganie smoczka a potem dramat "bo wypadło!" Ślinotoki też potworne jedno i drugie ma :p Córa podłapała również łapanie przedmiotów... Jak pokażę jej grzechotkę to wystawia do niej rączki, łapie i potrząsa (po czym najczęściej zabawka wypada) Obracamy się też z pleców na boki.. ale jeszcze na brzuch nie da rady. Jak kładę dzieci na brzuchy to twarzami do siebie.. wtedy Synek zadowolony uśmiecha się i zaczepia siostrę. Nie wiem jak wy ale ja nie mogę się doczekać aż dzieci zaczną siadać ^^
  2. Kronkiś ja też motam :) Głównie Synka bo on wymaga dużo czułości.. Niestety niewiele z nim zrobie bo cały czas muszę go lulać. Broń boże usiąść!
  3. Hej Mamusie :) U mnie zaczęła się walka bo mąż wrócił do pracy i zostaje z bliźniakami po 12h zanim wróci. Brzuch niestety mam jeszcze flakowaty i tyłek wielki bo niestety przez to nieregularne jedzenie przy dzieciach przybrałam 4 kilo :( Jeśli chodzi o kolki i problemy z kupką to próbowaliśmy tylu metod, że szok.. teraz powoli odstawiamy espumisan ale przy każdym przewijaniu robimy masaż brzuszka (7 razy okrężnie masujemy brzuszek i 7 razy uginamy nóżki do brzuszka i powtarzamy 2 razy). Muszę Wam powiedzieć, że taki banał a potrafi zdziałać cuda :) Pierwsze szczepienia mamy już dawno za sobą (zrobiliśmy 5w1 refundowane ze względu na wcześniactwo plus rotawirusy) wieczorem po szczepieniu był straszny i trudny do ukojenia krzyk ale na tym na szczęście się skończyło. Bez gorączki wymiotów itd.. W przyszłym tygodniu idziemy jeszcze na meningokoki.. strasznie się tego boję bo to dzień kiedy jestem z dziećmi sama.. Ogólnie to dzieci są coraz fajniejsze. Uśmiechają się do mnie i gadają. Zwłaszcza córeczka. Syn za to jest małym siłaczem i pięknie podnosi głowę i przewraca się z brzucha na plecy :) Gorzej córcia, która nie za bardzo lubi leżenie na brzuchu i nie chce podnosić głowy. Jutro idziemy jeszcze do kardiologa sprawdzić czy już nie mają szmerów w serduszkach :) Jestem dobrej myśli! Miłego dnia Dziewuszki :)
  4. Kronkiś serdeczne gratulacje! Zani my używamy dady z biedronki (wbrew pozorom właśnie pampersy odparzyły małej zadek) Teraz dostaliśmy w prezencie troche pampersów to staramy się raz dade raz pampersa zakładać i za każdym razem smarować dupki dzięki czemu są bardzo ładne. Jeśli chodzi o kikuty to córce odpadł jeszcze w szpitalu (po ok 7 dniach) a synek miał grubszą pępowinkę i odpadł mu kikut zaraz po powrocie do domu (czyli ok 2 tygodnie od porodu) z tym, że my smarowaliśmy gencjaną bo ona zdecydowanie lepiej wysusza (octanisept jest na bazie wody). My mamy w piątek pierwsze szczepienia od wyjścia ze szpitala.. stresik jest trzeba przyznać. (miały być dziś ale ze względu na upały - 37 stopni - zostały przesunięte na później). Jak Wy znosicie wysokie temperatury? Wasze szkraby też marudne?
  5. Hej Dziewczyny! Przepraszam Was za tak długą przerwę. Czasem uda mi się wejść tu i przeczytać część wypowiedzi ale raczej nie udaje mi się czegokolwiek napisać. Opieka nad dwójką daje mi do wiwatu.. zwłaszcza jak Małżonek musi wyjść z domu.. teraz siedzę w fotelu w pidżamie (od 5h) i bujam dzieci na dwie nogi.. W te upały są bardzo marudne.. We dwójkę jeszcze idzie to ogarnąć ale nie wyobrażam sobie jak to będzie gdy zostane z nimi sama.. a to już lada moment.. Męczymy się regularnie z kolkami i ulewaniem (choć już zdecydowanie mniej. Dzieci powyrastały już z pierwszych ubranek, co wielce mnie cieszy.. choć coraz trudniej jest je nosić (zwłaszcza, że po jednym trzeba brać zaraz drugie) Zakochana jestem w nich po uszy.. zwłaszcza kiedy widzę jak śledzą mnie wzrokiem czy uśmiechają się na dźwięk mojego głosu (a przynajmniej wmawiam sobie, że tak jest!) Mam nadzieję, że Wy też sobie jakoś radzicie! W kwestii karmienia powiem tylko, że matka karmiąca mm nie jest w niczym gorcza od tej co zdecydowała się na kp! Koniec i kropka! Nie ma co mieć wyrzutów sumienia i wpędzać się niepotrzebnie w dołki. Mówią, że szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko i uważam, że jest w tym wiele prawdy :) Trzymajcie się cieplutko! (albo raczej chłodno) :)
  6. Hej Dziewuszki! My w końcu w domu! Cała rodzinka w komplecie :) Dzieciaczki dają popalić ale jakoś wspólnie z Małżonkiem je ogarniamy :) Wczoraj zaliczyliśmy pierwszy półgodzinny spacer a ja się czułam jak więzień wypuszczony na wolność hihi ^^ Po cesarce rana goi się elegancko tylko muszę chwilowo posiłkować się ciążową bielizną bo każda moja kończy się akurat na bliźnie i bardzo przeszkadza. Wagowo praktycznie wróciłam już do stanu sprzed ciąży... tylko ten rozciągnięty brzuch... fe.. Ale kto by na to patrzył! I tak oczy wszystkich skierowane są na te moje dwie kluseczki :) Każda inna! Jedno po tatusiu drugie po mamusi (a tak przynajmniej twierdzą.. bo ja tam widzę tylko cechy tatusia haha). Na razie mogę tylko powiedzieć, że jestem permanentnie niewyspana i bardzo boli mnie kręgosłup. Niestety nie mam czasu śledzić regularnie forum. Mam nadzieję, że wszelkie remonty, wyprawki i przygotowania Wam się udadzą! Postarajcie się kochane również odpocząć przed porodem bo na pracę czas się zawsze znajdzie a na sen już nie koniecznie... Trzymam za Was mocno kciuki i postaram się zaglądać jak najczęściej :*
  7. Dziękuję Wam :* Ooska Synek urodził się jako pierwszy z wagą 2980 i 47cm długi a Córa 2570 i 50 cm ;)
  8. Dzień dobry Dziewuszki. Wybaczcie, że tak późno ale ciężko mi się zebrać do kupy. Moje dzieciątka urodziły się we wtorek przez cc z powodu rozpoczęcia się akcji porodowej. Na razie tylko jeżdżę do nich na wózku i serce mi się kraja. Synuś zapalenie płucek ma a córcia jakiś stan zapalny... Jest niewielka szansa, że mi ją niebawem dadzą do pokoju.. Ja leżę z antybiotykiem, jak kaszlę to rozrywa mi cały brzuch :( Ale w tym wszystkim jestem szczęśliwa, że są już moje pociechy na świecie i z każdym dniem zbliżamy się do wyjścia stąd.
  9. Hej hej Dziewczyny :) Jak nic niespodziewanego nie wyskoczy to w piątek będę już rozpakowana :) A jeśli chodzi o koty to słyszałam od weterynarza, że warto wypełnić łóżeczko/wózek balonami aby kot który wskoczy z rozbiegu aię wystrachał i wtedy już następnym razem będzie ostrożniejszy we wskakiwaniu :)
  10. Hej Dziewczyny! Wybaczcie, że tak mało piszę.. wpadłam w jakiś taki szpitalny marazm. Po trzech tygodniach można serio zwariować. Dziś skończyłam 36 tydzień (36+0) a jutro zaplanowane mam badanie i jest szansa na to, że wskażą mi dokładny termin cc. Najprawdopodobniej będzie to w przyszłym tyg... Poznam w końcu moje Maluszki.. jestem jednocześnie podekscytowana i przerażona.. zwłaszcza, że mam wrażenie, że od tego leżenia zanikły mi wszystkie mięśnie xP (btw z ostatniego usg wyszło, że każde ma już ponad 3kg!) Trzymajcie za mnie kciuki mocno bo boje się, że sobie nie poradzę... ;(
  11. Ja leżę ze skurczami co 6-8 min :( już drugi tydzień..
  12. Hej hej! A ja od kiedy mam wykrytą cukrzycę ciążową to tyje ale dużo dużo wolniej niż wcześniej. Za to od czasu kiedy jestem w szpitalu (ok 2tyg) przytyłam ok 0,5kg więc chyba nie ma dramatu :)
  13. Ooska niestety już mi zapowiedzieli, że mnie do rozwiązania nie wypuszczą :( Jest mi tu koszmarnie źle. Zani musze Ci powiedzieć, że i lipcówki się już potrafią rozpakować... do mnie to dotarło kiedy mi lekarz na oddziale powiedział, że w każdej chwili mogę dostać rozwarcia i skurczów porodowych.. Z jednej strony.. super! Z drugiej... omg to już!
  14. Hej dziewczyny! Slodkamilka obawiam się, że mimo badań w trakcie ciąży nie jesteśmy w stanie uniknąć ryzyka jakiejś choroby... To pewnie stąd większość z nas świruje przed porodem o zdrowie maluszka. Ja też mam potworne obawy mimo, że niby na prenatalnych wyszło wszystko ok. Z tymi remontami to Was szczerze podziwiam.. ja już nie jestem się w stanie ruszać i każda czynność wokół siebie sprawia mi trudność. Chociaż tyle, że w szpitalu tych czynności nie ma za wiele. Codzień piszą mi się na ktg jakieś skurcze.. boli w kroczu jakby mi się dzieci chciały już wydostać.. Skończyliśmy 34 tydzień więc już mi lekarze oznajmili, że jakby co to nie będą akcji już hamować. Trzymajcie kciuki abym chociaż do 7 czerwca wytrzymała... (czyli skończyła 36 tyg)
  15. Slodkamilka raczej się na razie nie zapowiada aby mnie chętnie wypuścili.. bliźniaki, cukrzyca ciążowa plus skurcze (których za chiny nie czuję)... :( Mój kręgosłup woła o pomoc i rychłą zagładę wszystkich łóżek szpitalnych..
×
×
  • Dodaj nową pozycję...