Dobry wieczór. Juz trzeci cykl staramy sie z partnerem o powiększenie rodziny:) ostatnia miesiączka zaczęla sie 23 listopada. Poprzedni cykl trwał wyjątkowo długo, bo ok. 30 dni. @ skończyl mi się 27 grudnia i od tego czasu dzień w dzień, niezłomnie się "staraliśmy" :p według wszystkich kalendarzykow owulację powinnam miec 5 lub 8 grudnia (w zależności od kalendarza). Krótko po tych dniach zaczely sie bóle podbrzusza. 13 grudnia zauważyłam małą plamkę krwi. Czystej krwi - nie takiej @. Bylo to jednorazowe. Kilka dni później zacząl sie masakryczny bol piersi. Zarowno ja, jak i partner zauwazylismy ze strasznie sie powiekszyly, nadmiar sliny w ustach, wstając rano czułam zapachy ktorych nigdy wczesniej nie czulam ani nie zwracalam na nie uwagi - odswiezacz ktory mamy w łazience byl wyczuwalny przeze mnie na piętrze w sypialni! Moj narzeczony zaczął pachniec nagle tak... inaczej? na samą mysl o zapachu smarów z ktorymi on pracuje robi mi sie niedobrze. Czuje się jak w reklamie activii. Jakbym połknęla balon. Wzdęcia, zaparcia.. no i nieustanne uczucie zatkanego nosa. Robie testy od momentu krwawienia tj. 13 grudnia. Niestety do dzis wszystkie negatywne a wedle wyliczeń juz powinnam dostac @. Mam uczucie jakbym zaraz miala ja dostać jednak nie jest to ani trochę bolesne, co przy @ nigdy mi sie nie zdarzyło. Zawsze umieranie z bolu. Dodam ze nie jestem tez opuchnieta. Piersi przestaly byc tak nabrzmiale ale jednak czuc w nich mrowienie. Co sądzicie? Jestem zaniepokojona tymi wynikami testow..