Skocz do zawartości
Forum

Adrianka1987

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    Dęblin

Osiągnięcia Adrianka1987

0

Reputacja

  1. Wózek dorian, ma 78 cm szerokości. Windy są stare i chyba maja tyle samo co wózek na szerokość wejście... każde wejście gdziekolwiek ma raczej standardowo 80 cm, ale tu sie ktoś popisał. Da sie wejść ale wózek trzeba wciskać unosząc go pod kątem. Sama nie daje rady tego zrobić. Jeszcze z dziećmi w środku
  2. Kaha Staha nie chciałam Cie dobijać broń Boże ;) jednak w naszym przypadku było tak ze moje dziewczyny urodziły sie 3 tygodnie przed terminem przez Cc oczywiście. I ten miesiąc wcześniactwa sobie po prostu odsypialy. Co 3 h karmiłam butla najpierw jedna potem druga. Nie wiem jak niektóre matki karmią swoje dzieci jednocześnie. Dla mnie są jeszcze za małe zeby nawet próbować. Moje szkraby maja 3 miesiące( ur. 18 sierp). Teraz juz gaworzą. Mówią pierwsze Aggg i Ahhh ;D i te chwile są piękne ale poza tym bardzo potrzebują uwagi i bliskości, niestety Julkę przyzwyczaiłam do noszenia na rękach, Helena potrafi zasnąć sama- na szczescie. Rodzina mi sporo pomaga, tyle ile mogą, obiad ugotowany to juz bardzo dużo, bo czasem nawet nie ma mowy zeby cis przygotować. O napięciu mięśniowym dowiem sie więcej za tydzień po wizycie u neurologa. Słyszałam ze z bliźniętami ta kontrola jest konieczna, bo są bardziej narażone. Wiem tylko tyle ze kiedy dziecko odczuwa jakiś dyskomfort, jest głodne, boli je brzuszek albo jest śpiące to reaguje spinaniem mięśni, całe sie pręży. Moja Julcia wygina sie w luk dosłownie. Odwrotnością są zbyt wiotkie mięśnie. Dziecko jest mało ruchliwe, apatyczne nie reaguje na twój widok nie macha rączkami. Napięcie mięśniowe mija i można je zniwelować odpowiednimi ćwiczeniami. Tyle wyczytałam. Resztę wole sie dowiedzieć od doświadczonego lekarza. Dla mnie operacja tez była miłym zaskoczeniem. Siostra mnie bardzo przestraszyła u niej to był koszmar jak twierdziła. Znieczulenie nic nie bolało, pierwsze godziny po tez dało rade wytrzymać. Ale ja z kolei nie miałam dzieci przy sobie. Musiały leżeć na oddziale wcześniaków. Miały lekkie zapalenie płuc i 3 dni były naświetlane. Mnie na 3 dobę wypisali, dojeżdżałam co drugi dzień 60 km do szpitala zeby zawieźć choć troche pokarmu. Miałam dobry żółty treściwy pokarm tylko było go bardzo mało. Odciagalsm zaledwie 60 ml z obu piersi! W szpitalu jadły co 3h, wiec w domu tez je tak karmiłam, szybko jednak okazało sie ze lepiej jest dawać im miej mleka za to częściej, co dwie, dwie i pół godziny. Jeśli karmi sie jedna po drugiej co dwie godziny to oznacza praktyczne ciagle szykowanie mleka, karmienie, szykowanie, karmienie. Moje małe jadły wolno, przysypialy. Teraz maja juz inne smoczki gęstsze mleko szybciej sie najadają. Ale chwil kiedy śpią w jednym momencie, tak jak na początku, jest naprawdę mało. Znajoma tez ma bliźniaki i radziła ze kluczowa sprawa jest synchronizacja maluszków. Jedzenie o stałych porach, kąpanie( z tym tez mam problem choć dzieci to lubią) spanie, spacery. Odnośnie spacerów, wychodzimy tylko i wyłącznie z partnerem kiedy ten ma czas w trakcie dnia. Samej jest sie cieżko wybrać. Udaje mi sie kiedy ładnie zjedzą i szybko zasną. Na śpiochu je ubieram i wychodzę. Mieszkam w bloku na 12 pietrze ledwo sie mieścimy Z wózkiem do windy... na spacerze na szczescie śpią jak zabite. Z ta synchronizacja jest u nas coraz gorzej. W nocy totalnie mi sie rozjeżdżają z karmieniem. Helenka śpi długo, Julka co 2,5h pobudka. Spanie na raty mnie jeszcze bardziej rozbija niż całkowite niespanie... wole sie nie kłaść np do godziny 2 w nocy niż zasnąć koło 22 zeby mnie wyrwały koło 2. Kilka takich nocy i chodzę nieprzytomna. Nauczyłam sie dzięki temu ze każda chwile kiedy śpią ja odpoczywam. Dziewczyny! Nie róbcie z siebie idealnych pan domu i matek bo idzie sie wykończyć. Niepozmywane naczynia poczekają. Ja byłam na początku w amoku jakimś. Dzieci spały a ja latałam jak idiotka i sprzątałam. Ubranek im nie prasuje i nic im nie jest, skore maja normalna. Nie dałam sie tez zwariować i mam minimalna ilość kosmetyków do pielęgnacji niemowląt. Zwykła najtańsza oliwke, krem do pupy, i płyn do kąpieli. Tyle. Nie wiem co tu jeszcze napisać. Moze przesadzam z ta depresja ale wszystkie objawy pasują i moja znajoma tez mi zasugerowała ze to moze byc to. Każdy mówi ze to minie. Ze chwil radości będzie coraz więcej. Wiadomo ze nikt do macierzyństwa Cie nie przygotuje. Samemu trzeba sie zmierzyć. A na około jeszcze 500 wspaniałych rad od życzliwych sąsiadek babć i ciotek. To jedt chyba najgorsze. Masz wrażenie ze robisz wszystko zle. A inni wiedza lepiej. Tyle ze nikt z nich nie miał bliźniąt ;) piszcie dziewczyny bo raźniej mi jak mam z kim popisać choćby tutaj.
  3. To ile zostaniecie w szpitalu zależy od kondycji maluszków, na pewno musza mieć minimum 2 kg i byc samodzielne oddechowo. Jeśli nie beda wcześniakami to pewnie po 3 dniach wyjdziecie do domu. Ale ciąże bliźniacze zawsze są inaczej rozpatrywane. Załoga szpitala woli dmuchać na zimne. Mnie wypisali na 3 dobę, dzieci miałam w domu po 12 dniach. Z jednej strony dobrze bo doszłam do siebie po cesarce, z drugiej strony zanikł mi szybko pokarm. Moje małe jadły go tylko przez dwa tygodnie.
  4. Kaha Staha!! Jestem dokładnie w tej samej sytuacji. Moja Helenka to złote dziecko. Je i śpi, przesypia w nocy nawet do 6h! Natomiast Julka to istny płaczek. Podejrzewamy zespół napięcia mięśniowego, przekręca sie na jedna stronę. Przez pierwsze tygodnie były aniołkami. Budziły sie tylko na butle. Nie karmiłam piersią, małe były dwa tygodnie w szpitalu i miałam zanik pokarmu. Cały wrzesień to była sielanka. Moja mama wzięła urlop i wszystko mi pokazała, jak pielęgnować dziewczynki, kąpiel, dosłownie wszystko. Potem jednak juz tak różowo nie było. Moj partner prowadzi własna działalność przez co bardzo rzadko moze pomoc. Dziewczynki potrzebują juz więcej uwagi. Odespaly juz swoje i teraz trzeba więcej czasu im poświęcać. Cały zapał i energia mnie opuściła. Jestem wykończona. Julka prawie non stop płacze. Dopiero za dwa tygodnie jesteśmy umówione do neurologa. Nie jem, nie śpię wystarczająco dużo. Cały czas mam nadzieje ze z tygodnia na tydzień będzie lepiej. I każdy mi to powtarza. Tyle ze tylko matki bliźniąt wiedza co to znaczy jednoczesna opieka nad maleństwami. Czasem mam ochotę wyjść z domu i nie wracać. Myśle ze mam lekka depresje, podobno pojawia sie około 2 miesięcy po porodzie. Jestem płaczliwa i nerwowa. Cała ciąża to był pryszcz w porównaniu do tego co teraz mamy. Czekam tylko na weekend kiedy rodzice mogą mi pomoc. Dzięki nim jeszcze jakoś funkcjonuje. Jest cieżko ale trzeba przeżyć. Widzę juz światełko w tunelu Bo od trzech nocy tylko raz sie budzą na karmienie. To juz coś. Zobaczymy co będzie dalej. Cały czas sie ich uczę. Kochane są ale czasami po prostu brak sił.
  5. Witam! Jestem mamą 2-miesięcznych dziewczynek. Maluszki urodziły sie w sierpniu 2017 w 37 tyg. przez cesarskie cięcie. Ciąża była jednokosmowkowa dwuowodniowa a małe ważyły 1910g i 2300g. Obecnie różnica to juz tylko 200g. Jeśli macie jakieś pytania co do samej ciąży i porodu to piszcie śmiało. Tez byłam przerażona ale na szczescie wszystko dobrze przebiegło ;) pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...