Ja szczerze podziwiam dziewczyny, które decydują się na dawstwo. Ich pomoc jest nieprzeceniona dla bezpłodych par. Moja siostra była w takiej sytuacji. Kilka lat wcześniej uporała się z rakiem. Pobierała chemioterapię. Z tego powodu miała problemy żeby zajść w ciąże. Kiedy zgłosiła się do kliniki leczenia niepłodności zaproponowali jej skorzystanie z banku komórej jajowych. Udało się! Tak się z rodziną baliśmy, że sie załamie. Nie dość, że nowotwór to jeszcze bezpłodność. Na szczeście teraz jest szczśliwą mamą Hubercika.