FuNaberia

Kathrin...sorrki za ta cisze z mojej strony, mama u mnie, wiec sama wiesz jak to z czasem bywa. Jutro jedziemy do Pl razem, wiec dzisiaj trzeba sie spakowac. Dziewczyny na N. tesknia za Toba, troche sie cos ruszylo na starym watku, chyba nie zamierzaja tutaj dolaczyc.... Co u Was dobrego? Jak sie dzieciaczki miewaja? No i co tam z Twoim prawkiem?

no dziewczyny dalej na N. pisza, mowia zeby wracac... A oczko przemywaj zwykla przegotowana woda, bo rumianek moze uczulac i jeszcze pogorszy sprawe. Jutro odbieramy nowe auto, sama sie juz nie moge doczekac, bo jak robilam nim Probefahrt to czulam sie w nim rewelacyjnie. Jak myslicz, kto dzisiaj wygra?

O...maly zastoj widze, sie zrobil... U nas juz po urodzinach, dostala mloda rowerek i teraz codziennie trenuje. Siniak na brodzie tez juz zaliczony, placz byl ogromny, ale dzielnie sie pozbierala i powiedziala, ze chce dalej jechac :) Co u reszty? Cos nas ciagle malo....

Kathrin...to byla okragla godzina, bo moj instruktor uwazal, ze przez 45 min. to dzieci moga sie w szkole uczyc matematyki a nauka jazdy wymaga wiekszej ilosci czasowej ( on w ogole mial rozne swoje "madrosci"). A tak na marginesie, to ile juz godzin wyjezdzilas? Uszy do gory, nabierzesz niedlugo wprawy:)

nie, czasem jezdzilam po 3 lub 5h a czasem tylko po poltora godziny, to wszystko zalezalo od tego jak moj instruktor sobie rozplanowal zajecia nasze. Jak jezdzilismy gdzies dalej albo chcial mnie uczyc czegos nowego to wtedy robil mi te 3 godziny albo nawet i 5. Ale to bylo juz pod sam koniec kursu, bo jednak tyle godzin jazdy meczy i stresuje. no i w Pl byly "placyki" (chyba do tej pory tak jest)...wiec sporo czasu spedzalam na tych wspanialych "rekawach".

Kathrin...nie martw sie, ja tez przed kazda jazda mialam takiego stresa, ze zaczelam watpic iz uda mi sie w ogole zrobic to prawko. Potrzebowalam 40 godzin jazd a i tak pod sam koniec robilam podstawowe bledy. np. ruszalam z trzeciego biegu Oj, pamietam to dobrze, teraz sie z tego smieje, ale wtedy mojemu instruktorowi do smiechu nie bylo. A na samym egzaminie auto zgaslo mi 2 razy...chyba jakims cudem nie oblalam... Zobaczysz, ze nabierzesz wprawy, a pozniej jazda autem bedzie dla Ciebie juz tak czyms naturalnym, ze wszystko bedziesz robila machinalnie.

vanilla...dobrze, ze dolaczylas. Chyba tu na zawsze zostaniemy, bo ten nowy Rodek to jakas totalna klapa. Co u Was, jak sie O. miewa? Jak brzunio?

no wlasnie Kathrin....co z tymi robalami? Bo ja sie martwie, ze jak Nicole pojdzie do przedszkola to tez moze podlapac. Czy idzie profilaktycznie przed pojsciem do przedszkola jakos ja zabezpieczyc? A jesli juz by je podlapala, to czym sie to objawia? Bo ja ogolnie zielona w tym temacie, nigdy sama nie mialam robakow ani nikt ze znajomych. Wole tak za wczasu czegos sie dowiedziec na ten temat

Kathrin....ja nic nie podpowiem bo sama sie glowie nad tym co kupic mojej corce na urodziny:Smutny: Pytalam sie jej ale ona powiedziala, ze chce czerowne kalosze Jak narazie jedyna rzecz jaka mi przyszla do glowy to albo rower albo roller. Dobrze, ze wykluczono u Viki anemie i alergie, mam nadzieje, ze w kupce tez nic nie bedzie. A powiedz mi, z jakiego powodu zrobilas te badania Vikusi? Dlatego, ze tak czesto chorowala? Tez musze zrobic termin na u8...nie omieszkam sie zapytac czemu Nicole ma powracajacy kaszel i co to wywoluje. Jakos reszta dziewczyn jeszcze nie dotarla z Noworodka...trzeba je pogonic :whip: (te emotikonki sa tutaj rozbrajajace)

ja mysle ze....Polacy jednak umieja strzelac gole :P (Podolski), wiec tak zle chyba z nami nie jest, szkoda ze strzelal je nam a nie Niemcom. Przykre, ze stalo sie to juz chyba tradycja, ze zawsze przegrywamy z Niemcami :( Ale mecz uwazam za udany, mielismy calkiem ladne akcje, szkoda tylko ze nie wykorzystane do konca.

no i co tu sie tak cichutko zrobilo? Aga...suwaczek dziala Jak nastroje po wczorajszym meczu?

he he, no jako blondynka musze powiedziec, ze odnioslam sukces dalam rade a moja swinka awatarek niestety gdzies przepadla :( musialam znalezc cos w zastepstwie. Kathrin... ja mysle ze napewno dasz rade z tym prawkiem, wiem, ze jest ciezko ogarnac dom, dzieci i jeszcze nauka....ale jak juz bedzie po wszystkim, to uwierz, ze duma bedzie Cie roznosila. Poza tym, prawko to ogromna wygoda...u mnie, gdzie autobusy to jak widma-pojawiaja sie i znikaja w jakis magicznych porach a tramwajow brak zupelnie, nie masz szans bez auta. Trzymam kciukasy, oby sie udalo i to jak najszybciej

ja testuje moj suwaczek

Kathrin...dzieki za info w sprawie suwaczka, na raie nie mam jakos wolnej chwili zeby sie z tym pobawic....ale postaram sie uporac jakos z tematem... A gdzie rezsta noworodkowych mamus? Faktycznie masz zuh dziewczynea jak tam synus? no i jak Twoje kursy na prawo jazdy, nic nie mowisz co i jak.

Kathrin....a mozesz mi podpowiedziec jak tu suwaczek wstawic? bo juz zapomnialam