Skocz do zawartości
Forum

ayaa

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez ayaa

  1. Jestem :) jeszcze tydzień i córka będzie ze mną
  2. A on wie o ciąży? Jeśli wie i nie dowiaduje się jak się czujesz, nie pyta czy coś potrzebujesz to powiem Ci, że daj sobie z nim spokój...
  3. Tak, dokładnie. Teraz cieszę się, że w jakimś sensie przejelam kontrolę nad swoim życiem. Mój nastrój nie jest uzależniony od jego fochow, złego nastroju. Oczywiście bywają momenty, że jestem wściekła, bo nie tak sobie wyobrazalam moje życie, ale zdecydowanie jest lepiej jak go nie widuje...
  4. Dziewczyny, jestem w szoku po tym co przeczytałam. Ojciec mojego dziecka też zachowuje się strasznie nieodpowiedzialnie i jestem za to wściekła. Nie okazuje mi uczuć mimo że tego potrzebuję. Ale nigdy nie było tak, że mnie wyzywal od najgorszych. Nie dajcie się w taki sposób traktować. Nie pozwólcie żeby wasze dzieci były świadkami takiej kłótni. Moja historia jest trochę inna. Ale zdecydowałam że wolę nie mieć z nim kontaktu, niż taki jak był do tej pory. Owszem jest ciężko ale teraz przynajmniej wiem, że mogę liczyć tylko na siebie i na rodzinę, znajomych. Byłam kilka razy na wizycie u psychologa (wam też to polecam) i psycholog powiedziała mi wprost żebym od niego odciela się już teraz. Że przecież już teraz jestem samotna, bo on pojawia się tylko jak ma czas i chęć. Nasze dzieci w brzuch ach odczuwają nasz smutek, samotność.... I powiem wam, że zrobiłam tak jak mi doradzila. Jeśli jemu będzie zależeć, będzie chciał poprawić swoje zachowanie to wie gdzie mnie szukać. Dziewczyny, szkoda czasu na wylewane łez, smutek przez faceta. Ciąża to wspaniały czas, kto wie czy jeszcze kiedyś będzie nam to dane. A jeśli ten facet nie daje wam szczęścia to na pewno poznacie takiego, który pokocha was i wasze dzieci. Pamiętajcie, że szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko... Jeśli ojcu dziecka będzie zależeć na kontakcie z dzieckiem to zrobi wszystko żeby ten kontakt był. Nie bójcie się o to.
  5. Wygląda na to że to jest częste zachowanie u facetów. Tak samo było u mnie. Być może mają jakieś bariery. Myślę, że jak teraz tak jest to po porodzie nie będzie lepiej. Wiadomo, że ciało kobiety zmienia się...
  6. A macie ze sobą jakiś kontakt? Interesuje się np jak się czujesz? Pomaga Ci w jakiś sposób?
  7. wervk damy radę. Musimy dać. Jakbyś miała kryzys to pisz do mnie. Ja też jestem sama i zdarzają mi się gorsze dni. Jestem w 23 tygodniu.
  8. Magda F oczywiście masz rację. Czasami brniemy w związki, które nie mają racji bytu. Dostajemy sygnały, że coś jest nie tak, ale nie chcemy w to wierzyć. Myślę, że ogromny wpływ na nasze dorosłe życie i wybory ma nasze dzieciństwo. Przepracowalam je na psychoterapii i doskonale wiem gdzie tkwi problem. Mimo wszystko znalazłam się w trudnej sytuacji... będę samotną mamą. Nie zapowiada się, że ojciec dziecka weźmie odpowiedzialność za swoje czyny. Ja zapewnie mojej córce wszystko to co najlepsze. Myślę, że jest to dla mnie lekcja życia. W przyszłości będę miała oczy szeroko otwarte...
  9. Dziewczyny, powoli zaczynam rozglądać się za wózkiem dla mojej córki. Z tym, że wybór jest ogromny i nie znam się na tym zupełnie... Chciałabym 2w1, w miarę prosty, taki żeby córeczce było jak najwygodniej, cena nie gra aż tak bardzo roli. Proszę o rady :)
  10. Zagubiona, niestety czasami tak bywa, że faceci z romantycznego i opiekuńczego mężczyzny zmieniają się w zimnego potwora. Wiem, że to boli bo też nie mogę się z tym pogodzić. Obecnie jestem w 23tc, zostałam sama.
  11. grego74- szczerze nigdy nie spotkałam się z takim przypadkiem, ale pewnie, czemu nie. Ważne żeby facet był odpowiedzialny i był w stanie zaopiekować się kobietą i jej dzieckiem skoro ojciec biologiczny nie potrafi stanąć na wysokości zadania.
  12. Nosorożec- u mnie tak samo. Pierwsze delikatne ruchy poczułam w ok. 18tc. U mnie jest teraz 23tc i ruchy też są raczej delikatne rano i wieczorem. Witam pozostałe kobiety. Termin mam na 6 czerwca
  13. W międzyczasie przeprowadzilam się. No i stało się. Był czas że strasznie źle się czułam. Myślałam, że to są efekty odstawienia plastrów. On czuł, że mogę być w ciąży więc kupił mi test. Czekałam prawie tydzień żeby go zrobić... Wyszedł pozytywny. Zaczęłam płakać, byłam w szoku. On tak samo, nie wiele mówił. Na następny dzień pojechaliśmy do lekarza razem-6tc. W drodze do domu mówił że się cieszy ale szkoda, że tak wyszło, bo on już wypowiedzenie niby dał w pracy i za dwa tygodnie wyjeżdża z Polski. Zaczęłam krzyczeć, że ucieka, że zostawia mnie samą. Byłam załamana. Po kilku dniach powiedział, że przemyslal wszystko i że będzie mnie wspierał, że zostanie w Polsce przez rok. Ale że będzie częściej jeździć do swoich dzieci czyli w każdy weekend (wcześniej latał co 1-2 miesiące) i że uwaga: nie chce angażować się w żadne relacje, że chce być tylko dla dzieci. No i tak było przez prawie 4 miesiące. Mieszkaliśmy osobno, w Polsce jest 4 dni, reszta z dziećmi za granicą, wpadal do mnie jak miał czas po pracy, dzwonił i pytał jak się czuję, jeździł do lekarza na badania, wizyty do ginekologa. Naprawdę był zaangażowany, ale ja czułam się z tym beznadziejnie. Był ale tak naprawdę go nie było... Potrzebowałam żeby był blisko, żeby przytulił jak trzeba. Tego nie było. Za każdym razem jak wychodził ode mnie z domu to płakałam że mnie zostawia samą. Kiedyś wykrzyczalam żeby mnie zostawił w spokoju, żeby odezwał się dopiero jak urodzi się dziecko, że nie będę robić problemu z kontaktami.... Wyszedł z domu z płaczem. Po dwóch dniach przyszedł i powiedział że poczuł się źle, bo chcę go wszystkiego pozbawić. Wytlumaczylam spokojnie, że musi się określić czego chce, gdzie chce budować rodzinę, że mnie to strasznie boli, powiedziałam że jeśli potrzebuje czasu to ok, nie będę wywierać presji. I dalej było tak samo, pojawiał się i znikal, nie wracał do tematu. Prawie dwa tyg temu zadzwonił i pyta co u mnie. Ja wyprowadziłam się z mojego mieszkania do moich rodziców, 100km dalej. Nawet nie próbował mnie zatrzymać. Powiedział żebym robiła tak żeby mi było dobrze. No i podczas tej rozmowy nie wytrzymalam. Powiedziałam że jak chce w taki sposób ze mną rozmawiać to lepiej będzie jak nie będzie dzwonić. Dopiero jak urodzi się dziecko. Powiedział że ok, ale na wizyty do lekarza będzie chciał ze mną jechać. Od tej pory już nie szuka kontaktu. Niby zrobił to o co prosiłam ale miałam nadzieję że to nim wstrzasnie i zrobi jakiś krok. Niestety. Jest mi strasznie smutno...
  14. Kochane kobiety, cieszę się, że znalazłam to miejsce. Ostatnio przechodzę kryzys, czasami brakuje mi sił... Obecnie jestem w 23tc. i zostałam sama. Moja historia jest nieco skomplikowana. Z ojcem dziecka byliśmy prawie dwa lata. Wiedziałam o tym, że ma żonę i dzieci. Zapewniał mnie, że nic ich nie łączy, że mają tylko kontakt tylko że względu na dzieci, że chcą wziąć rozwód, ale mówił mi, że potrzebuje na to czasu żeby dzieci nie cierpialy. Rozumialam sytuacje, ale bywaly momenty, że byłam zazdrosna np. kiedy dzwoniła i ustalali sprawy związane z dziećmi. Trwało to długo a sprawa nie została wyjaśniona, nie wiedziałam na czym stoję... Mieszkaliśmy razem, był czuły, dbał o mnie, spędziliśmy każdą wolną chwilę razem, czułam że zależy jemu na mnie. Rewolucja nastąpiła podczas wakacji. Miałam dość niepewne sytuacji i powiedziałam jemu, że ma trzy tygodnie na podjęcie decyzji co dalej... Wyjechał wtedy spędzić wakacje z dziećmi (jego żona i dzieci mieszkają za granicą). Dzwonił kilka razy dziennie, pisał że tęskni itp, ja też dzwoniłam jeśli tylko chciałam i zawsze znalazł czas żeby rozmawiać. Po powrocie oznajmił mi że dużo myślał i że nie chce poświęcić swoich dzieci, że podczas wakacji widział ile stracił, że chce wrócić do swojego kraju... Oczywiście nadal twierdził, że chce z nią rozwodu. Strasznie rozpaczalam, ale mimo że rozstalismy się to nadal mieszkałam u niego (szukałam mieszkania) spędziliśmy czas, nasze relacje były dobre. Powiedziałam jemu że przestaję brać plastry antykoncepcyjne. On mówił że nawet jeśli byśmy mieli dziecko to by się bardzo cieszył, że nie rozumie dlaczego przez cały nasz związek je brałam, bo on chciał mieć ze mną dziecko. To fakt,często wspominał mi żebym je odstawila, nawet je chciał odklejac ze mnie.......
×
×
  • Dodaj nową pozycję...