Korzyści płynące z mlekiem matki, są każdemu znane,
wie o tym każda mama - wszystkie po uszy w maleństwach zakochane.
Są i aspekty o których tak głośno się nie mówi,
gdzieś między wersami ich znaczenie się studzi.
A przecież po modyfikowanym,
dziecię nie jest już tak roześmianym.
Są częstsze kolki i problem z kupą,
radości wtedy szukać trzeba z lupą.
A to brzuszek boli maluszka,
a to trzeba dobrać mleko dla wybrednego brzuszka.
Mleko matki jest zawsze super dopasowane,
więc i dziecię przez sen nieświadomie roześmiane.
Nic tak nie usypia, jak pierś u boku,
ono najedzone i w szczęścia amoku.
Pieniądze nie są też bez znaczenia,
bo stan na koncie wraz z dzieckiem się zmienia.
A tu pogoda za oknem paskudna,
więc wyprawa do sklepu po mleko - może być trudna.
Tata może i owszem coś kupić,
ale wolę by na maleństwie mógł się skupić.
Z moim mlekiem płynie dla maluszka błogostan,
więc mleko w piersi - jak najdłużej zostań!
Nic tak nie ukoi nerwusa,
jak do mamy piersi da szybkiego susa.
Przy dziecku o wysokich potrzebach przytulania,
to bliskość piersi szczególne starania.
Płacz ukoi, wnet uspokoi,
więc tata na darmo się dwoi i troi.
Gdy nic nie pomaga,
cyc płaczliwego malucha na łopatki rozkłada.
To nic że śpi w centrum łóżka,
mnie rozczula ta mała nóżka.
Oka nie zmrużę,
nie drgnę, choć pokrywam się kurzem.
Niech je, śpi i rośnie,
a przy piersi uśmiecha się radośnie.