Piszę w sprawie syna lat 7. Od zawsze kupa była u nas problematycznym tematem, natomiast teraz mam wrażenie, że problem robi się niebezpieczny zdrowotnie. W wieku 2 lat przerabialiśmy temat kupy tylko do pieluchy plus wstrzymywania. Tak było do 5 roku życia. Potem zaczął siadać na sedes, ale problem wstrzymywania pozostał. Obecnie potrafi powstrzymywać się z oddaniem stolca do tygodnia czasu! Tłumaczenia nie pomagają, zaczynam się bać, że skończy się to poważnymi kłopotami. Dodam, że gdy miał 3 lata rozstałam się z jego ojcem i mieszka ze mną. U taty nie powstrzymuje kupy. Nie potrafi wytłumaczyć dlaczego lub mówi, że tata byłby zły. Zaczynam się zastanawiać, co ze mną nie tak, może jestem zbyt kontrolującą/toksyczną matką, jak i czy rozmawiać z synem (a może ignorować temat?). Jeśli ktoś miałby namiar na psychologa w Warszawie zajmującego się tym tematem, to bardzo proszę o namiary.