Ja p opadam w depresję. Siedzę sama w domu. Wychodzę tylko do spożywczego czy mały spacer. Na nic nie mam czasu . W domu to już nawet nie bałagan Ale burdel . A ja NIENAWIDZĘ mieć syfu. Jak byłam sama to zawsze miałam porządek od kiedy mieszkam z mężem to albo chodzę i sprzątam albo jest syf. 3 razy dziennie odciągnąć pokarm bo mały najada się tylko z butelki. Wstaje odciagam jem sprzątam ogarniam małego etc i tak w kółko. Na dodatek muszę trochę pracować z domu bo mamy własną działalność. Mieszkamy w uk więc nie mam tu za dużo znajomych czy rodziny. Jestem tylko ja i mały a mąż nawet jak jest w domu to wciąż na telefonie - jak wspominałam wlasna działalność.nic mi się już nie chce czasem chce już rzucić karmienie moim mlekiem Ale mam wyrzuty bo malutki nie ma nawet 3 miesięcy jeszcze..