Cześć dziewczyny :)
Jestem tu nowa :)
A wiec u mnie było tak..... Ostatni okres 11.02... Owulacja byla 1.03.... Cykl monitorowany.... Kochaliśmy sie tylko raz.... Wiec sceptycznie do tego podchodziłam.... A jakie zdziwienie bylo jak dzień po terminie @ zrobillam test i byly II krechy :)
Zrobiłam od razu betę.... Byl to zeszly piątek i wyszla 505,200....
Oczywiście musiałam powtórzyć w poniedziałek i wzrosła do ponad 1500 :)
W wtóre miałam juz usg i moja fasolka byla jeszcze kuleczką i miała 5,3 mm :) okazalo sie ze lekarz nie chce mi dać l4(a pracuje w szkodliwych warunkach) to zmieniłam lekarza.... I w piątek miałam juz drugie usg gdzie z kropeczki zrobila się juz fasoleczka....
I nie dość że dostałam l4 to lekarz zlecil mi ekg, wizyte u alergologa i rodzinnego....
Wyniki krwi miałam super...
Narazie nie miałam żadnych plamień...
A objawy? Piersi mi zaraz chyba pękną.... Ciągnięcie w brzuchu... No i te nieszczęsne zapachy.... Czasami mi tak śmierdzi ze mi niedobrze....
Ogólnie u mnie wszystko jest ok... Tylko położna zwróciła uwagę ze dzidzia jej nisko osadzona w maaaacicy.... Ale lekarz mi nic nie mowil.... Nie wiem co myśleć....
Wizyta 5-04...