polcia83Witajcie dziewczyny:)Ja również dopisuje się do wątku:)
Od września mój Mati idzie do przedszkola.
Powiem Wam ,że to chyba ja mam największe obawy z Was wszystkich a do dlatego że synek mało mówi, siusiu robi na nocnik ale nie zawoła siu siu tylko po swojemu ( a ja wiem już o co chodzi) na dwór jeszcze pieluchy zakładam. Mam mam jeszcze 2 miesiące i mam nadzieje że nauczy sie wołać i całkowicie zrezygnuje z pieluchy bo jeżeli nie to nie ma szans na przedszkole.
Apetyt średni, nowości nie zje, ma swoje dania i tyle nie chce nic poza nimi:( Dzieci lubi bardzo, nie wstydzi się, więc oto nie martwię się. Za tydzień od poniedziałku do środy mamy zajęcia adaptacyjne po 2 h dziennie. Rodzice siedzą w przedszkolu na korytarzu a dzieci w salach. No zobaczymy jak to będzie. Podejrzewam że gdy 1 września odprowadzę go to popłyną łzyyy.... Oj u mnie też popłyną i to chyba sporo Z apetytem u mojej to też różnie i nowości są średnio przyjmowane. A co do wołania siu siu to może i panie z przedszkola załapią kiedy Mati konkretnie o to woła. Moja na kupę też woła bąka i cholercia wie czy ona chce normalnego bąka puścić czy kupę i gorzej jak panie w przedszkolu pomyślą że jej chodzi o gazy a to będzie kupa
Myśle że jak dzieciaczki będą się nawzajem obserwować w przedszkolu to jedno od drugiego podłapie i wszystko będzie dobrze ale i tak mam stresa