Skocz do zawartości
Forum

Aniatsu

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Odpowiedzi opublikowane przez Aniatsu

  1. Byłam w trzecim trymestrze ciąży, gdy poszliśmy na obiad do znajomych mojego męża...
    Mieli oni niespełna 4-letniego synka Stasia :)
    W pewnym momencie, tuż przed deserem, chłopczyk wyskoczył z pytaniem:
    "Mamo, a czy ja też będę miał taki duży brzuszek jak ciocia, jeśli zjem to wszystko?"
    Mama Stasia odpowiedziała, że mu to nie grozi, że w brzuszku jest dzidziuś...
    Po chwili namysłu chłopiec dalej drążył:
    "Mamo, a jak ciocia połknęła dzidziusia?"
    Nie zdążyliśmy wymyślić odpowiedzi, gdy za chwilę padło kolejne zdanie:
    "Mamo, nie dawaj cioci jeść bo dzidziusiowi będzie za ciasno w brzuszku!"
    Powiem szczerze, że odmówiłam deseru, aby uniknąć dalszych pytań Stasia :)

    monthly_2016_11/konkurs-dzidzius-w-brzuszku_51778.jpg

  2. "Szczur Szczepan"

    Szczur Szczepan ze swej szczególnej szczodrości słynący,
    przebudził się o brzasku słońca,
    wygrzebał spod puszystej pierzyny
    i przeciągnął ze trzy razy.
    Szczotką ryżową przeczesał swoją przerzedzoną grzywę
    i przegryzł szybką przekąskę.
    Po czym z czeluści się wynurzył,
    wyszczerzył szczerbatą szczękę z norzej sczeliny
    i pochrząkując ochoczo ruszył na przebieżkę.
    Bieżąc nad rzeczkę przeskoczył trzydzieści trzy grządki rzodkiewki
    i tuż przy brzegu sadzawki
    zauważył brzęczące trzmiele i szczypawki.
    Przywitał się z chrząszczami,
    które w gąszczu trzciny jeszcze drzemały
    i przybiegł ścieżką nad rzeczkę.
    W dżdżystym deszczu spostrzegł gżegżółkę i wrzeszczącego cietrzewia
    oraz trzódkę wieprzy drżących na wietrze.
    Przypadkiem zauważył także dżdżownicę Grażynę,
    która zaprosiła go na szczawiową z grzankami
    i wciąż jeszcze świeżą szarlotkę.
    Szczur Szczepan nie zaprzeczył
    i razem podążyli grząską dróżką przez krzaki.
    Zaspokoiwszy zapotrzebowanie brzuszka na przepyszny posiłek,
    szczur szczerze podziękował
    i pobieżył dalej brodząc w grzęzawisku i parząc się pokrzywami.
    Przypomniał sobie nagle, że miał się przystrzyc,
    ale sam strzyc się nie przywykł,
    więc do szwagra przez rżysko żwawo podążył.
    Szwagier Grzegorz ostrzygł grzywę ostrzem brzytwy
    i Szczepan jeszcze przed zmierzchem,
    był z powrotem w swej szczurzej norze.
    Zatrzasnął mosiężne drzwiczki,
    otrzepał grzbiet z kurzu,
    rozejrzał się po norze
    i stwierdził, że porządki przełoży na pojutrze,
    po czym czmychnął hyżo pod pierzynę i przysnął...

    * Wiersz jest w całości autorstwa własnego :)

×
×
  • Dodaj nową pozycję...