Skocz do zawartości
Forum

Aniatsu

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Aniatsu

  1. Byłam w trzecim trymestrze ciąży, gdy poszliśmy na obiad do znajomych mojego męża... Mieli oni niespełna 4-letniego synka Stasia :) W pewnym momencie, tuż przed deserem, chłopczyk wyskoczył z pytaniem: "Mamo, a czy ja też będę miał taki duży brzuszek jak ciocia, jeśli zjem to wszystko?" Mama Stasia odpowiedziała, że mu to nie grozi, że w brzuszku jest dzidziuś... Po chwili namysłu chłopiec dalej drążył: "Mamo, a jak ciocia połknęła dzidziusia?" Nie zdążyliśmy wymyślić odpowiedzi, gdy za chwilę padło kolejne zdanie: "Mamo, nie dawaj cioci jeść bo dzidziusiowi będzie za ciasno w brzuszku!" Powiem szczerze, że odmówiłam deseru, aby uniknąć dalszych pytań Stasia :)
  2. Gdy spacerem się już strudzę, w moim wózku się nie nudzę! Bo mój wózek spacerowy to jest pojazd zabawowy! W nim wesoło mija czas do zabawy w wózku dziś zachęcam Was! Na zdjęciu Szymuś (4 miesiące) w swoim wózeczku zabawowym! :)
  3. "Szczur Szczepan" Szczur Szczepan ze swej szczególnej szczodrości słynący, przebudził się o brzasku słońca, wygrzebał spod puszystej pierzyny i przeciągnął ze trzy razy. Szczotką ryżową przeczesał swoją przerzedzoną grzywę i przegryzł szybką przekąskę. Po czym z czeluści się wynurzył, wyszczerzył szczerbatą szczękę z norzej sczeliny i pochrząkując ochoczo ruszył na przebieżkę. Bieżąc nad rzeczkę przeskoczył trzydzieści trzy grządki rzodkiewki i tuż przy brzegu sadzawki zauważył brzęczące trzmiele i szczypawki. Przywitał się z chrząszczami, które w gąszczu trzciny jeszcze drzemały i przybiegł ścieżką nad rzeczkę. W dżdżystym deszczu spostrzegł gżegżółkę i wrzeszczącego cietrzewia oraz trzódkę wieprzy drżących na wietrze. Przypadkiem zauważył także dżdżownicę Grażynę, która zaprosiła go na szczawiową z grzankami i wciąż jeszcze świeżą szarlotkę. Szczur Szczepan nie zaprzeczył i razem podążyli grząską dróżką przez krzaki. Zaspokoiwszy zapotrzebowanie brzuszka na przepyszny posiłek, szczur szczerze podziękował i pobieżył dalej brodząc w grzęzawisku i parząc się pokrzywami. Przypomniał sobie nagle, że miał się przystrzyc, ale sam strzyc się nie przywykł, więc do szwagra przez rżysko żwawo podążył. Szwagier Grzegorz ostrzygł grzywę ostrzem brzytwy i Szczepan jeszcze przed zmierzchem, był z powrotem w swej szczurzej norze. Zatrzasnął mosiężne drzwiczki, otrzepał grzbiet z kurzu, rozejrzał się po norze i stwierdził, że porządki przełoży na pojutrze, po czym czmychnął hyżo pod pierzynę i przysnął... * Wiersz jest w całości autorstwa własnego :)
  4. Szymuś (3 miesiące i kilka dni) podczas nauki przemieszczania się na brzuszku do celu, w tym wypadku do ulubionej maskotki - słonika :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...