Witam, na początku ciąży częściej tu zaglądałam a potem jakoś tylko czytałam. Chciałam wam powiedzieć że wszystko jest możliwe, tylko trzeba wierzyć. 6 lat temu miałam konizacje szyjki z powodu raka, wczesne stadium nieinwazyjny. W sierpniu zeszłego roku zaszłam w ciążę i to bliźniaczą. Stres jak nie wiem co, bo skrócona szyjka i myśli jak to przetrwać. 27.03.2017 w 34 tygodniu ciąży urodzili się Marcel 2650 i Szymon 2450g. Dostałam skurczy, których nie dało się zatrzymać. W 29 tygodniu miała zastrzyki na rozwój płuc maluchów. Od 10 tygodnia byłam na L4 , dużo leżałam, ale wykonywałam wszystkie czynności domowe sama i mam jeszcze synka 8 letniego. Chłopaki są zdrowe i silne. Dzisiaj mają 4 tygodnie i ważą po 3500. Także wszystko jest możliwe, mimo strachu trzeba wierzyć że się uda. A w ciążę zaszlismy w pierwszym miesiącu starań