Shiobanne

U mnie te naturalne metody niestety kiepsko się sprawdzają, mam dwójkę dzieci Kubusia i Zuzkę. Syn to jeszcze jakoś popijał syropek z cebuli, albo herbatki z czarnego bzu, ale mała to w ogóle afery robi, że nas chyba pół miasta słyszy :) Sok z aronii też przerabiałyśmy, ale teściowa tyle cukru do tego dodawała, że ja to się za głowę złapałam jak zobaczyłam jej recepturę. Ostatnio przez przypadek poznałam syrop [reklama usunięta] na zatkany nosek u dzieciaków. W ogóle trochę śmieszna z tym historia, bo ja bym w życiu czegoś dziecku nie podała z racji tego, że jestem zwolenniczką naturalnych metod. Traf chciał, że byłam na weselu u znajomych a z dzieciakami została moja siostra. I wiadomo jak to jest, ja się bawiłam i telefonu nie słyszałam, a ta uznała, że nie będzie się bawić w jakieś domowe sposoby, tylko dzieciakom zaaplikowała ten syrop i już. No i dowiedziałam się po fakcie, jak jej chciałam zrobić awanturę. Ale w sumie nie było o co, bo to ma bardzo naturalny skład i w ogóle nie niszczy takiej wrodzonej odporności organizmu, tylko jeszcze ją podnosi. Także nawet ta moja siostra czasami do czegoś się przydaje :) A wasze dzieciaki nie mają problemu z zażywaniem naturalnych mikstur?