Witam. Dużo wszędzie pisze się o bólach w podbrzuszu. Wiadomo, większość kobiet w ciąży je ma, także ja. Raz mocniejsze, raz silniejsze, ale przeważnbie do wytrzymania, pojawiają się i znikają. Ale nie o tym chce pisać. Od tygodnia mam problem z bólami w górnej części brzucha, nad pępkiem. Czy Wam też się zdarzają lub zdarzały? Początkowo byłam pewna, że to żołądek. Próbowałam wszystkiego - mięty, imbiru, rumianku, Renni. I nic. Cały czas mam wrażenie jakbym miała tam kamień, albo ktoś ściskał mi wnętrzności. I co jakiś czas pojawiają się dość mocne, kłujące, po chwili rozlewające się w piekący sposób bóle. Jestem w 18 tygodniu, macica nie jest chyba jeszcze aż tak duża, żeby ściskała wszystko w środku aż tak bardzo... Nie wiem jak mam do tego podejść. Czy traktować to jaką kolejna przeuroczą dolegliwość ciążową, czy coś gastrologicznego. Napiszcie, jeżeli miałyście coś w tym stylu i jak sobie z tym radziłyście...