
Aggaa25
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Aggaa25
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 14
-
Swieta, swieta i po swietach... U nas spokoj, ja troche odpoczelam bo mama na nocki zabierala Krzysia do swojej sypialni, mimo alergii zjadl jajko przepiorcze, nic mu nie bylo... Notorycznie ruszal buzia... Caly czas cos jadl bo jak nie babcia mu cos dawala to prababcia... Dzis wrocilismy do swojego mieszkania... Plan na najblizszy tydzien- dojsc z Krzysiem do ladu bo oczywiscie dziadki rozpuscili jak dziadowski bicz.... A oprocz tego musze isc na pobranie krwi na to cmv... Ale sa pozytywy podobno wiosna ma przyjsc... Baaardzo na to czekam... Nawet 20 stopni... Wiec kolejne zakupy sie szykuja, lzejsze buty, kurtka ale tez mniej ubierania przed wyjsciem na spacer
-
Czesc dziewczyny, wirm daeno sie nie odzywalam ale ten czas tak szybko ucieka ze masakra... Tydzien temu w piatek wybralam sie do fryzjera a wieczorkiem z mezem bylismy na randce... Wszystko bylo super tylko ze jak wrocilismy do domu to Krzys przesikal pampersa trzeba bylo go przebrac calego wiec sie obudzil i nie mial ochoty na spanie az do 2.30 w nocy... A o 6.30 skowronek... W sobote byla ladna pogoda wiec udalo mi sie umyc okna a od dwoch dni pada deszcz ze sniegiem... Krzys niestety kiepsko sypia w nocy, budzi sie z krzykiem pozniej nie moge go do lozeczka odlozyc i laduje u nas w lozku... Dzis to samo, kilka pobudek z rykiem w nocy i o 5.30 wzielam go do nas to teraz my wstalismy a Krzys spi dalej i pewnie wstanie po 8 ale na szczescie moge sobie w spokoju posprzatac mieszkanie, odkurzyc i umyc podlogi bez jego pomocy... Mnie rosnie maly pomocnik lata caly dzien ze szczotka do odkurzacza albo sciagnie sobie z suszki pranie i myje podlogi... Kurze tez pieknie sciera:-D niestety gadac nie chce... Sa dni ze wszystko jest na tatata a sa dni ze w ogole nie chce nic gadac... Jeszcze troche i chyba wybierzemy sie do jakiegos logopedy... Co do spacerow to u mnie masakra bo pogoda w kratke a jak nawet z nim wyjde do sklepu to musze go niesc bo on idzie sam ale w przeciwnym kierunku niz ja bym chciala, za reke nie chce chodzic a jak go zlape to kuca i dalwj nie chce isc... Jak widzi samochody to nigdzie nie pojdzie bo on musi sobaczyc autko, dotknac... Ajc taki urwis mi rosnie ze az nie chce myslec co bedzie jak bedzie starszy... Na szczescie potrafi sie bawic sam, wystarczy ze wysype mu lego to zaczyna budowac i wtedy takie dzwieki z siebie wydaje ze padam ze smiechu. Ja zaczelam sobie cwiczyc w domu, troche z mezem wieczorem jak mielismy z kim zostawic Krzysia na godzine to szlismy biegac ale niestety ostatnio moj pies tak wariowal i napotkal na swojej drodze mnie... I wpadl mi w kolano i chyba po swietach bede musiala isc do ortopedy bo caly czas mnie boli kolano i cwiczenia odpadaja, bieganie tez... Po swietach musze powtorzyc badania na cmv... Zobaczymy co wyjdzie czy bedziemy mogli zaczac sie jiz starac o kolejna dzidzie czy znow to bedziw odlozone... Uciekam sprzatac, trzymajcie sie i zycze Wam zdrowych, spokojnych Swiat Wielkanocnych
-
Kurna napisalam sie i mi wcielo wiadomosc... Masakra A wiec jeszcze raz Maszkaron daje wit d 600j type nam lekarz zalecil... Witamine c bral caly okres od zapalenia pluc i nic nie dawalo i tak chorowal, pozniej kupilam juz mu nawet multiwitamine ale nie chcial jej brac, po tranie wymiotowal, teraz sie wkurzylam i zrobilam mu syrop z cebuli, czosnku, miodu i cytryny, zobaczymy co to bedzie... Najgorzej ze Krzy chce wyjsc z domu na dwor i potrafi stac poltorej godz pod drzwiami balkonowymi i w nie walic i marudzic... Dzis miala go wziac chociaz na chwile to deszcz zaczal lac... Po prostu pogoda straszna... A do tego straszna noc sie szykuje... Mlodego zeby bola bo caly dzien sobie szarpal raczkami w buzi... Szkoda slow
-
No u mnie niestety okazala sie trzydniowka wiec w sobite rano pojechalismy do rodzicow zeby pomoc przy Krzysiu, bo on jak ma goraczke to od razu tylko na rekach i neptyk... Wiec z wolnego weekendu dupa... Magda my klocki oczywiscie duplo, bo zwykle to bym sie bala bo on wszystko pcha do pyniucha... Dlatego kredki sie nie przyjely bo wg mojego syna to nie jest do rysowania tylko do jedzenia i za kazdym razem konczy sie tym ze pol buzi ma w kolorze kredki ktora aktualnie gryzl Wspolczuje z kotkiem... Ja to bardzo przezywam takie rzeczy... U mnie ostatnio najlepsza zabawka jest szczotka od odkurzacza z rurka, chodzi i odkurzac cale mieszkanie... A co do pogody to tez sie wkurzylam ze jak piekna pogoda to my zawsze jakies chorobsko mamy, az sie w koncu wkurzylam i zrobilam syrop z cebuli, czosnku, miodu i cytryny zeby troche odpornosci nabral bo co miesiac choroba...
-
Czesc dziewczyny, czytam was ale jakos nie moglam sie zebrac zeby napisac... W tamtym tygodniu planowalam z moim mezem gdzies wyskoczyc na spontanie w weekend na jakis film kolacje, ale niestety znajomej corka wymiotowala pol dnia i goraczke miala wiec sie balam zostawiac Krzysia zeby sie nie zarazil bo przeciez z niego taki chorowitek ze masakra... Okazalo sie ze mlodej cos zaszkodzilo i tak zareagowala a my oczywiscie wkurzeni bo ostatnio nic nie mozemy sobie zaplanowac... Co do szczepien to nam sie poprzesuwala kolejnosc bo odre swinke i rozyczke mamy miec w polowie czerwca bo takie terminy sa odlegle wiec to nastepne szczepienie mamy miec w kwietniu jeszcze w swojej przychodni... Zobaczymy bo mlody caly czas chodzi z gilem juz mi rece opadaja, wczoraj rano na chsile wyszlismy bo deszczyk rano pokropil to smog opadl, a pozniej sloneczko wyszlo i juz myslalam ze troche go zaczne na dwor brac to dzis z rana goraczka, nie wiadomo skad, kupa normalna, bawi sie normalnie a tu prawie 39 stopni... Dalam nurofen i spadla zobaczymy jak dalsza czesc dnia... A mial dzis na weekend jechac do dziadkow zeby rodzice w koncu mogli wypoczac... Zobaczymy co to bedzie, jak jeszczer raz dzis dostanie to jak zwykle zostanie z nami... Masakra czasami plakac mi sie chce bo jak cos zaplanuje z kilkudniowym wyprzedzeniem to nie wychodzi bo wiecznie cos z Krzysiem... Brakuje mi odpoczynku... Ja z basenu zrezygnowalam przy tych duzych mrozach bo nie chcialam sie rozchorowac oczywiscie w obawie o Krzysia teraz temperatury spoko ale ja sie zebrac nie moge... Jesli chodzi o spanie to u nas srednio niby zssypia kolo 20 i spi do 8 rano przewaznie ale budzi sie w nocy kilka razy a jedynym sposobem zeby zasnal to butla z mlekiem... Nie wiem co sie mu poprzestawialo... Mamy dzemke jedna kolo 11.30 i spi roznie od godziny do 2.5 Tez musze ciagle pilnowac tego urwisa, tez mam wrazenie ze maly diabelek rosnie, a jak mu czegos nie pozwalam to robi histerie jak nie wiem co, albo olewa to co sie do niego mowi tylko dobi dalej to samo... Uwielbia jak sie bawimy z nim lego na poczatku my budowalismy a on rozwalal a teraz widze ze juz sam zaczyna laczyc klocki... Ja na przyklad widze ze Krzys ma troche wieksze napiecie w raczkach przez to ulewanie bo dzieci juz maja opanowane niektore czynnosci a u niego gorzej, ale wkurza mnie bo jak wspominam lekarzowi to twierdzi ze to sie wyrowna... Ajc szkoda gadac z tymi lekarzami... Musze konczyc bo mlody usilnie stara sie zabrac telefon... Moze zaraz pojdzie spac to sie kawki napije ;-)
-
Czesc dziewczyny, rzeczywiscie troche u nas przestoj.... Mroz trzyma wiec my tez nigdzie nie wychodzimy, chociaz az mnie korci bo sloneczko pieknie swieci caly dzien, ale niestety na razie sie boje po tym antybiotyku. W weekend troche poleniuchowalismy, bylismy u znajomych w piatek, oczywiscie Krzys dusza towarzystwa i zamiast spac to do 22.30 balowal ale byl grzeczny bo my w karciochy gralismy a Krzys sie sam bawil, a sobote Krzys odsypial bo spalosmy wszyscy do 9 tylko o 6 bhlo mleczko i dalej spac, pozniej przyjechali moi rodzice i jechalismy do mojej babci na imieniny wrocilismy kolo 21 bo Krzys juz padal i tez w niedziele spal do 8.30 za to noc z niedzieli na poniedzialek tragedia.... Ja wczoraj troche ponadrabialam prasowania, stalam i prasowalam az w koncu wszystko wyprasowalam :-) dzis niestety Krzys wyladowal w naszym lozku i wstalam polamana bo oczywiscie skopal mnie i prawie z lozka zrzucil... I wstal o 6.30 ale za to juz mam posprzatane, obiad Krzysia zrobiony i moge odpoczywac Krzys gada jak katarynka ale niestety po swojemu za pieruna nie wiem co chce, czasami tylko powie daj, albo na wszystko mowi tata... Jedynie co mu caly czas wychodzi to "kot" Ja powtorzylam wyniki na cytomegalie, niestety nadal wysokie, niby spadaja ale bardzo powoli, troche obwiniam tego wirusa za moje samopoczucie, bo sa dni ze od 16 to nie mam na nic sily nawet zeby stanac i pozmywac... A wlasnie czytalam ze przy cmv tak moze byc az do tego stopnia ze mozna sie nabawic zespolu przewleklego zmeczenia.... Mam nadzieje ze mnie to nje spotka... Trzymajcie sie dziewczyny cieplo i piszcie wiecej. Ja musze konczyc bo mala poczwara mi telefon chce zabrac;-)
-
Sorki za bledy ortograficzne... chyba juz spiaca jestem skoro napisalam bole przez "u"... wybaczcie
-
PeggiSu nie wiem czy odstawienie laktozy pomoze... mo jezeli to alergia to watpie bo laktoza nie uczula po prostu jest schorzenie czyli nietolerancja laktozy ktora polega na tym ze ten organizm nie radzi sobie z rozlozeniem cukru (laktozy) na cukry proste i objawami tego sa bule brzucha, biegunki itp natomiast jesli chodzi o alergie to z mleka uczulaja bialka ktore sa tam zawarte, lacznie okolo 6 alergenow jest w mleku i to one powoduja wlasnie wysypki, katar, kaszel, czy atopowe.zapalenie skory... kazdy organizm reaguje inaczej, duzo osob mi mowilo ze jak dziecko jest uczulone na mleko to moze byc tak ze niebedzie reagowalo na 36% smietane czy maslo, to nie wiem skad sie wzielo,to samo z jajkami, ze moze sie okazac ze przepiorcze nie beda uczulac, ale jak powiedzialam alergologowi o tym to mnie szczerze wysmial, aczkolwiek wysmial mnie rowniez jak zapytalam o mleka roslinne a szczerze mowiac to robie Krzysiowi mleko owsiane bo wtedy moge mu np budyn zrobic, albo inne rzeczy ktorych wczesniej nie moglam... Wiec musisz isc do dermatologa, albo przemeczyc sie i troche wprowadzic na.jakis czas eliminacje i zobaczyc co sie bedzie dzialo...ale to jest duuuuze wyrzeczenie to moge od razu przyznac bez bicia... smaruj emolientami, do kapieli tez emolienty, u mnie spraedzilo sie emolium w zelu i alantan plus w kremie...ale kazda skora jest inna i to co jednej osobie pomoze drugiej moze zaszkodzic...wiec tu jest wszystko metoda prob i bledow... Maszkaron wspolczuje nocki, i witam w klubie... ja nie wiem czy te leki na niego tak dzialaja no bo teraz przy tej chorobie i antybiotyku znow mi sie budzi w nocy na jedzenie a juz byly dwa tygodnie spokoju, jadl kolacje.o 7 i budzil sie o 6 na mleko i teraz znow godzina 2 w nocy a ten pobudka i.jak nie.dostanie mleka to mozemy sie tak bujac kilka godzin a on nie zasnie... mam nadzieje ze mu to przejdzie... Kina zazdroszcze ja mialam z mezem isc w piatek bo wiadomo w walentynki to siedzielismy w trojke ale w piatek moj brat mial zostac z Krzysiem a my z okazji spoznionych walentynek isc do kina ale niestety los chcial inaczej bo Krzysko sie rozchorowal...i teraz to juz nie wiem kiedy pojdziemy... Dzis bylismy na.kontroli u lekarza wiec wszystko super, no ale antybiotyk mamy wybrac do konca... wiec na razie siedzimy w domu. Jutro mam dzien z glowy bo.przyjezdza moja mama wiec duzo zaieszania ale odpoczne od walki z Krzysiem ;-) babcia sie zajmie a w weekend jak nic sie nie zmieni idziemy na imieniny zobaczymy jak Krzys bedzie panem demolka
-
Uuuaa znow sie.posypaly chorobska... u nas sukces bo cala noc i dzien juz bez goraczki, Krzys rozrabial caly dzien, nadrabial zaleglosci z dwoch dni, wszedzie go dzis bylo pelno, wszystko z szafek mi wyrzucal, juz nie mam do niego cierpliwosci... najgorsze ze on jak cos robi to strasznie sie fiksuje, wylacza i co z tego ze ja cos powiem nawet stanowczym glosem jak u niego nie ma zadnej reakcji, dopiero jak podejde to zalapie ze ktos do niego cos mowil... masakra... Ang wspolczuje zapalenia ostrzeli... trzymam kciuki zeby szybko przeszlo... Magda u mnie tez podejrzewam ze to angina, niestety musialam isc do pani dr na rejon bo bylo najszybciej a strasznie jej nie znosze... i ona tylko powiedziala ze gardlo i ze zapalenie gornych drog oddechowych... wiem ani oskrzela ani nic z tym bo on nawet nie kaslal i nie przepisala nic na inhalacje... ale sadzac po goraczce to mysle ze to byla/jest angina. Krzys jak.chory to tez tylko na rekach, chyba ze temp spadala to rozrabial. W ogole wczoraj ta lekarka tez mnie wkur... bo najpierw pyta czy Krzys mial kiedys jakis antybiotyk bo teraz musi dostac wiec mowie ze Zinat a ona sie pyta kiedy wiec mowie ze moesiac temu bo mial zapalenie.oskrzeli a ona z tekstem ze ona w karcie nic nie ma jak to, wiec mowie jej ze u lekarza bylismy prywatnie i tyle a ona z tekstem: to trudno... a do tego poruszyla temat szczepienia.i mowie ze on ma alergie na.jajko i mleko a ta mi zaczyna wydziwiac ze todzice sa ostatnio bardzo wyrywni, ida do alergologa pozniej testy z krwi a to roznie bywa bo czasami z testow wychodzi na cos alergia a jej nie ma bo to sa male dzieci... i wszystko fajnie swietnie tylko ze to ona nas wyslala do alergologa bo Krzys wg niej mial juz straszne zmiany skorne... raz jedno mowi, raz drugie... daje milion skierowan a pozniej wydziwia ze sie poszlo dlatego unikam jej jak tylko moge... jak Krzys mial azs na ramieniu w tym miejscu co byla szczepionka po chyba gruzlicy i tlumaczylam jej ze to.od alergii a nie ze szczepionka bo alergolog to.ogladal to parsknela smiechem i juz chciala do sanepidu nas wysylac... ale przyszedl drugi doktorek to zobaczyc to powiedzial zeby jeszcze poczekac a no i oczywiscie zakazala to czymkolwiek zakrywac i smarowac ale ja na szczescie jej nie.posluchalam bo jak nie mial zaklejone to on sie krecil w ciuchach na boczki wtedy i z tego.osocze szlo i jak zasychalo to zasychalo razem z bodziakiem, i przy zdejmowaniu znow sie zrywalo strupka i znow sie papralo wiec pozniej.naklejalam plasterek tylko taki do ciecia zeby by przewiew powietrza i smarowalam hydrokortyzonem i teraz zadnego sladu nie ma... szkoda gadac taka.ta lekarka trafilam ze masakra jak juz skoncza sie te szczepienia to przepisze Krzysia do prywatnej przychodni z kontraktem nfz bo tu to ja jestem chora jak widze ta lekarke i slysze jej wywody
-
U nas troche lepiej, po tym jak zasnal o 22.30 co bylo dla nas mega meczace bo ja bylam tak zmeczona ze oczy mi sie same zamykaly, a Krzys zabawa w najlepsze ani spiewanie, ani noszenie ani bujanie nic nie chcialo sprawic ze Krzys zasnie, noc bez goraczki, obudzil sie kolo 5 dalam mu mleko i poszedl dalej spac i spal do 7.30 i od rana wariuje, mam nadzieje ze najgorsze mamy za soba. Trzymajcie sie dziewczyny ja ide sie bawic z brzdacem ;-)
-
Ja tez wczoraj probowalam pisac ale caly dzien blad...tez sie wkurzalam... Ogolnie u nas jak nie urok to sraczka... wczoraj Krzys wstal z goraczka dalam mu nurofen i po pol godzinie byl spokoj biegal, bawil sie, i pozniej o 14 znow dostal goraczke dalam apap znow pol godziny i spokoj wiec myslalam ze zeby daja sie we znaki...ale niestety o 19 daje kolacje Krzysiowi a ten zaczyna mi leciec no to znow termometr patrze 39 stopni no to znow dalam mu nurofen a tu nic temp dalej rosnie...i tak do 40 stopni, zaczal leciec z rak...nieprzytomny, po 50 minutach dalam mu jeszcze apap, ale nadal nic... zimne oklady... i dopiero o 21 mial 38 stopni zaczal biegac, piszczec, broic... o 22 calkiem mu spadlo do 36.7 wiec uradowana polozylam brzdaca spac co nie bylo proste bo oczywoscie juz mu sie nie chcialo spac... no i z mezem usiedlismy obejrzelismy serial i poszlismy spac... o 3.30 nad ranem obudzil sie z placzem patrze a on drrzy z zimna... mierze temperature 38.5 no wiec szybko nurofen ale nic to nie dalo i znow 40 stopni, wiec zimne oklady i tak do 6 rano... o 6 spadla mu goraczka wiec go polozylam miedzy mezem a soba i tak spalismy do 8.30 i znow sie obudzil z goraczka tym razem od razu 40.1 po prostu masakra wiec do przychodni polecoelismy po dwoch godz jak spadla mu goraczka i pani dr stwierdzila ze ma gardlo czerwone ale dala antybiotyk ze niby zapalenie gornych drog oddechowych... masakrs no i niestety o 16 znow mial 40 stopni i teraz go puscilo wiec biega po mieszkaniu i sie bawi... masakra wiec u nas nieciekawie, nie wiem skad niby to zlapal juz mam dosc tego wiecznego chorowania, niech juz przyjdzie wiosna, lato Az sie boje dzisiejszej nocy... Dzis.to chociaz maz mogl wziac wilne wiec dalo rade przetrwac ten dzien ale jutro juz bede sama... ajc szkoda gadac
-
Peggisu wspolczuje z ta choroba lokomocyjna. U mnie na.szczescie Krzys nie ma bo nie wiem co bym zrobila szczegolnie ze do rodzicow mam 100 km... ale skoro wytrwal droge do Chorwacji bez pawia to mam nadzieje ze juz sie to nie zmieni, krotsze trasy typu 100-200 km to przesypia, jak po miescie jezdzimy i nie spi to sie rozglada ale nie lubi jak za dlugo sie w miejscu stoi... Ja zjadlam wczoraj trzy paczki zamiast obiadu bo sie tak zaslodzilam i zapelnilam ze dopiero kolacje zjadlam :-) Dzisiaj kupilam mlodemu ze wzgledu na jego alergie taki deserek czekoladowy na mleku sojowym- cena szok ale chcialam mu cos dobrego zaserwowac a ten po drugiej lyzeczce zaczal nim pluc co u Krzysia sie rzadko zdarza i wiecej nie chcial zjesc az sie dziwilam bo smakowal jak monte ale jego strata ja sobie zjadlam... :-D U nas nocki troche lepiej az strach.mi pisac bo jak sie pochwale zawsze komus ze lepiej to zaraz gorzej jest... ale dwie noce temu obudzil sie o 1 i po 6 zjadl i spal dalej do 8 wczoraj w nocy obudzil sie dopiero o 4.30 i zjadl i dalej spal do 8 a dzis w nocy obudzil sie o 6.45 zjadl mleczko i poszedl dalej spac i spal do 8.15... az bylam w szoku z mezem sie smialismy ze fajnie by bylo zeby tak zostalo... a zaraz wyjezdzamy do moich rodzicow wiec weekend odpoczniemy bo babcia na nocki sobie bierze Krzysia . Codo inhalacji to Krzys od dawna mial inhalacje z jakim sterydem albo berodual albo nebbud ale jest to zawsze rozcienczane sola fizjologiczna. Zeby mojemu zrobic to wlaczamy piosenki, sadzam go sobie na kolanach bokiem ze jedna reke ma pod moja pacha wiec walcze tylko z jedna reka i do dziela... czasami jest spoko i nie narzeka a czasami musze mocno z nim walczyc... ale pocieszajace jest to ze podobno jak dziecko placze to sie lepiej inhaluje...trudno krzywda mu sie nie dzieje ;-)
-
Magda to jak bym widziala u nas kolo 1 i 6 rano, wszamie rano mleko i spi do 8 jeszcze w ciagu dnia tez je sporo moja mam krzyczy ze za duzo a jemu nie da sie mniej dac bo jak sie nie naje to jest ryk... Megs a probowalas Dawidziowi posmarowac piochtalina... my jak bylismy w szpitalu to taka starsza doktorka przyszla i wlasnie powiedziala o tym bo Krzys mial jedna wielka rane i jak mu mylam pupe po kazdej kupce to wyl z bolu... a piochtalina czy jak to innaczej gancjana wysusza, pupa jest fioletowa ale nam pomoglo i jeszcze tormentiol tylko taka ilosc tego szla ze tubka to byla na trzy razy a to takie tluste i paskudne ale dalismy rade. Oj ja na diecie nie wiem jak przezyje jutrzejszy dzien, wiem ze kilka zjem paczkow bo nie dosc ze lubie to do tego maz mi nie pozwoli nie zjesc
-
A jutro ide po skierowanie na morfolofie i zelazo to przy okazji poprosze tez o cmv zobacze co sie zmienilo...
-
Biedne.te nasze chorowitki, Krzys tryska energia ale czasami zakaszle... nocki to nadal horror, tragedia, katastrofa... dziewczyny poradzcie cos co z tym moim brzdacem zrobic juz tyle czasu nie jadl w nocy a teraz godzina 23.30-1.30 budzi sie i jest taki ryk ze masakra i sie poddajemy i daje butle...nie wiem czy po prostu tyle.sie rusza w ciagu dnia ze potrzebuje jesc o tej godzinie...czy cos innego...wlasnie byla histeria bo spadl z kanapy, wchodzi na kanape i wstaje na niej i chodzi bez trzymanki. No i wlasnie z niej zlecial...oj ten moj syn to widze bedzie taka zajrzydziura... Megs mam pytanie czy jak Twe dziecie bawi sie ttmi miskami to nie bierze ich do buzki... bo ja musze podnosic miski bo zaraz albo rozleje wide i w niej sie pluska albo suszki pakuje do buzi... u mnie miski troche wieksze bo duzy pies wiec duzo wody i suszkow... Ja chodze od ttgodnia co drugi dzien na basen... troche lepiej sie czuje psychicznie ale waga pozostawia wiele do zyczenia i tez bym sie chciala pozbyc takich 10 kg... niby lepiej sie odzywiam ale co z tego jak nie dam rady jesc regularnie bo zawsze cos... A co do tlustego czwartku tomoj maz.zamowil na jutro 20 paczkow... nie wiem.kto to bedzie jadl...
-
Witam w weekend :-) PeggiSu niestety to nie hormony... Robilam poltora miesiaca temu badania w tym na tarczyce... Wszystko w normach... Po prostu moja nadwaga wynika z braku ruchu przede wszystkim, bo pogody byly do bani, Krzys nie do konca zdrowy to siedzialam w domu i zbijalam baki... Nastroj niestety raz lepszy raz gorszy... Dzis juz lepiej bo piekna pogoda mimo nieprzespanej nocy... Ostatnio nocki u nas tragedia cos sie mlodemu poprzestawialo i chce jesc co trzy godziny w nocy... Wiec mamy walke... Niestety woda nie pomaga bo to jego normalne picie jak mial okres ze nie chcial pic nic innego jak soczkow co samo w sobie bylo slodkie to wtedy w nocy wody w nocy bral kilka lykow i szedl spac ale go przestawilam na picie wody i teraz w nocy jak jest histeria bo chce jesc, daje mu wode to potrafi na raz wypic 250 ml a nadal wola butle, prosciej by bylo w domu niz w bloku, bo sasiedzi zaraz pomysla ze znecamy sie nad nim... Wiec jest noszenie i prawie dwugodzinna walka zeby zasnal a jak zasnie to za godzine sie znow budzi i walka od nowa... Rano wstalismy z mezem posprzatalismy w mieszkaniu, pobawilismy sie z Krzysiem, pozniej byla godzinna dzemka (my tez sie zalapalismy) a pozniej poszlismy na spacer do parku, na plac zabaw prawie dwie godziny chodzilismy, i odpoczywamy, mlody zaczyna byc juz spiacy wiec jeszcze troche damy mu jesc i tatus zostake z synkiem, kladzie go spac a mamusia pedzi na basen... W drodze powrotnej jakies zakupy i mam nadzieje ze romantyczny wieczor z mezem... Bo sorki ze to mowie ale mam chyba owu bo straszna chcice mam
-
Megs tak bedzie najlepiej zebys zapytala lekarza, u nas zadne kremy do azs sie nie sprawdzily, ani emolium, ani mediderm, jeszcze jakies chyba dwa wyprobowalam w naszym przypadku najlepszy byl alantan ale szczerze nie wiem czy dalby cos gdyby nie eliminacja z diety
-
Mega lekarzem nie jestem ale u nas to na policzkach podobnie wyglądało, z biegiem czasu coraz gorzej... A mam pytanie czy jak nie dotykasz tego policzka to jest zaczerwieniony czy całkiem błędnie? Bo u nas zawsze było zaczerwienione a u Krzysia super sprawdził się krem elidel ale on jest na recepte i chyba kolo 40 zl kosztowal a teraz ma gladziutkie no ale poszla eliminacja w jedzeniu...
-
Magda wspolczuje z ta praca, i podziwiam ja ostatnio na caly dzie zostawilam Krzysia z babcia i dziadkiem i jak wrocilam to on mi nawet nie pozwolil sie z kurtki rozebrac i jak wzielam go na rece to zlapal sie koszuli i juz nie puscil poki nie zasnal...
-
U mnie niestety najgorzej z psychika, czasami mysle ze powinnam isc do psychologa... mam wrazenie ze mam jakas depreche, stracilam pewnosc siebie wraz z przybraniem na wadze, niestety przybralam mimo ze nie jem nie wiadomo jakis slodyczy, nie obzeram sie ale niestety siedze w domu, no bo chorobska nas zatrzymaly ze spacerowaniem, mam takie dni ze bym przeplakala caly dzien, a na domiar tego bylam u gina i powiedzial ze jesli chodzi o ta cytomegalie to moze nawet pol roku potrwac...nic mi sie nie chce... doslownie nic rano ogarniam mieszkanie a pozniej wegetuje, zrobie obiad i dalej wegetuje... i znow mi sie plakac chce, lapie sie na tym ze wszytsko mi przeszkadza, waga, mieszkanjeie, a to maz na mnie inaczej spojrzy... sorki ze tak mowie w prost ale nawet kochac z mezem mi sie ie chce bob wsztydze sie swojego ciala...ajc szkoda gadac mam nadzieje ze Was nie zdolowalam... Jeszcze dzwonili do mnie z.przychodni ze mam przyjsc na szczepienie z Krzysiem ospa, odra, rozyczka... co dla mnie jest chore bo maja w karcie zaznaczona alergie na jajko i mleko wiec musze go szczepic w poradni konsultacyjnej i najprawdopodobniej bedziemy wtedy w szpitalu, oczywiscie bede to odwlekac jak tylko bede mogla bo teraz chorowal itd ale 26 lutego mamy wizyte w tej poradni i musze cos wymyslic... bo ta rabana szczepionka ma zarodki kurze...uwazam ze dzieci ktore maja stwierdzona alergie nie powinny byc szczepione chyba ze za zgoda rodzicow... A teraz zmieniam temat wlasnie.slysze w wiadomosciach o 14 miesiecznym dziecku zatrutym ekstazy... czyli w Krzysia wieku...masakra... A co do himalaistow to mam swoje zdanie bo oczywiscie szkoda ludzi, bo niestety zgineli, dzieci zostaly bez ojca, ale niestety przeciez te osoby wiedza z czym sie wiarze taka wyprawa szczegolnie na "gore smierci", nie wyobrazam sobie jakby moj maz mi teraz powiedzial ze chce cos zrobic ryzykownego bo nawet jak szybciej jedzie autem to mu powtarzam ze nie zyje dla siebie ale ma syna i czy chce zeby ona sie wychowywa bez ojca... wiec oni wiedza jakie jest ryzyko ich wypraw... Dobra dziewczyny koncze swoje wywosy, mam nadzieje ze Was nie zanudzilam ,postaram sie czesciej pisac i Was nie zaniedbywac, spokojnego wieczoru zycze
-
Mlody pospal godzine ja tez sie dzemnelam, a pozniej w ciaglym biegu bo zostalismy dluzej u moich rodzicow i wlasnie przyjechalismy, mlodego ogarnelam wiec napisze jeszcze cos... Co do zebow to u nas juz sa wszystkie czworki, jedna trojka i trzy kolejne w drodze... masakra bo od tygodnia Krzys na noc dostaje przeciwbolowe na noc bo takto by sie budzil co pol godziny a tak to jest w miare bo tylko dwa razy wstaje, kolo 2 w nocy i wtedy trzeba dac mu pic, troche ponosic, a pozniej budzi sie miedzy 5 a 6 robie mu mleko i je sam i zasypia wtedy i spi do 7.30-8.00 a klade.go spac po 19. Wiec nie jest zle tylko szkoda ze sie budzi o tej 2 bo tak to bylby luksus, nie wiem co mu sie poprzestawialo wczesniej jak zjadl kolacje o 19 to do 7 wytrzymywal a teraz po 5 juz wola o jedzenie i w brzuszku burczy... Co do azs ktoras z Was pytala wczesniej ale przepraszam nie wiem juz ktora... a wiec tak eliminacja wiekszosci produktow bo wszystkie biszkopciki, sucharki nawet wedliny moga miec w skladzie mleko, jajko nawet chleb, nie wiem dokladnie ktory ale kobitka w piekarni mi powiedziala ze trn robiony na zakwasie nigdy nie bedzie mial... wszystkie sery odpadaja, u nas nawet jak Krzys zjadl mieso smazone na tluszczu gdzie wczesniej smazylam swoje z panierka standardowa czyli jajko, bulka to mu wyszla wysypka, wiec nalesniki, omlety tez odpadaja, miesa nie eliminuje sie zadnego tylko kiedys ktos mi powiedzial ze powinno sie gotowac osobno i nie dawac tej wody z miesa ale u mnie to sie nie sprawdzilo bo Krzys rosolek uwielbia, a i jeszcze makarony odpadaja chociaz znalazlam w jakims hipermarkecie makaron bez jajek ale przede wszystkim makarony je Krzys robione przez moja babcie, wlasnie bez jajka ale troche trzeba go gotowac zeby nie byl twardy, mysle co jeszcze...aaa na przyklad bulka tarta tez moze miec w skladzie i mleko i jajka, no i oczywiscie maselko tez odpada, ja dla Krzysia mam alsan to taka margaryna na olejach kokosowym i jeszcze jakims kupowane w sklepie ze zdrowa zywnoscia ale w Lodzi tylko jeden sklep ma to bo tak to trzeba zamawiac... u nas jeszcze jest codziennie zyrtec od ponad pol roku no i smarowanie skory... u nas super sprawdzil sie alatan najpierw w masci pozniej w kremie... na poczatku jeszcze mialam od alergologa masc elidel i smarowalam mu tam gdzie mial zmiany i zaklejalam takim plasterkiem tylko tym do ciecia zeby byl przewiew powietrza bo kazde otarcie nawet ciuszkami powodowalo podraznienia. Smarowalam.na.poczatku dwa razy dziennie rano i wieczorem, pozniej jak juz duzo lepiej bylo to raz dziennie a teraz smaruje przede wszystkim po kapieli bo przeszla mu faza na "boje sie wody" i potrafi sie pol godziny moczyc co.przy azs nie jest wskazane wiec po kapieli grubo nakladam kremow, a kapie go w emolium zelu. Co do mowienia moj Krzys jest uparty bo nie chce.mowic. cos tam po swojemu gada ale przede wszystkim piszczy, jak cos baaardzo chce to powie daj ale woli wymusic placzem, chodzi za kotem i wola kici kici az jestem w szoku, i od kilku dni ma faze na mowienie tata na wszystko co chce... wiem ze rozumie.co sie mu mowi bo mowie ze ma zamknac szafke to zamknie i bije sobie brawo, jak mowie zeby przyniosl rybke to przyniesie, jak mowie chodz jesc to idzie ale ogolnie jest takim uparciuchem... dzieli sie wszystkim ale nawet tym co znajdzie na podlodze, ze mna, z psem, z kotem, Jak widzi ze pije herbate to przynosi luzeczke zeby dac mu pic, kanapki je sam, nie kroje mu ssm bierze i ladnie je ale obiadki,papki itp sama mu daje bo tak jak mowicie, wiekszosc by poszlo dla psa, kota lub podlogi czy ciuchow...
-
Hej a wiec tak u nas od swiat panowala jakas choroba najpierw moj maz kaslal jak diabli, uszy go bolaly pozniej przez jakies dwa albo trzy tygodnie nic nie slyszal... cholery szlo dostac bo to jest osoba ktora uwielbia gadac ja jestem przyzwyczajona ale niestety niektorych ludzi to meczy, ale gadal a jak ja cos mu odpowiadalam to nie slyszal i wiecznie bylo pytanie "co mowisz?" Najgorzej bylo w nocy jak Krzys sie budzil i wstawalam do niego.i go nosilam i juz Krzys przysypial a ten moj sie przebudzal i sie pytal co sie stalo wiec mowie mu ze nic ze mlody sie.obudzil a on "co? Co mowilas?" No i budzil Krzysia...pozniej zlapalo Krzysia,kaszel, katar ale bez wysokiej goraczki tylko z dwa razy mial stan podgoraczkowy no ale po kilku dniach lipomalu przeszlo mi a po tygodniu zaczely mu isc zeby kolejne wiec dostal slinotok i katar no i po dwoch dniach mega kataru zaczal znow kaslac wiec poszlismy do lekarza ale osluchowo bylo czysto ale pani dr stwierdzila ze na wszelki wypadek da antybiotyk gdyby sie.pogorszylo bo szedl weekend... no i oczywiscie w sobote rano wstajemy a Krzys ledwo oddychal... tak mu sie splycil oddech, tak ciezko oddychal i sie wystraszylismy, oczywiscie byl ledwo zywy spal caly weekend, wiec polecialam do apteki i wykupilam ten antybiotyk, maz zadzwonil do lekarza na wizyte domowa i szczerze mowiac juz myslalam ze znow do.szpitala bedziemy isc, ale przyszla doktorka, zbadala go ze zspalenie oskrzeli no i ze jezeli dusznosc sie poglebi to.do szpitala wiec z soboty na niedziele spalismy jak na rzesach, ale w niedziele zaczal juz mu sie poprawiac oddech, za to w poniedzialek ja dostalam goraczke i kaszel... i tak sie mecze.Krzys juz zdrowy ale oczywiscie jak byla.pogoda na spacery, spadl snieg i byl mrozik to Krzys z domu nie mogl wychodzic...a teraz pogoda jak pod psem... Telefon niestety po uzytkowaniu przez Krzysia padl mu glosnik, wiec w koncu zebralam sie i wyslalam na gwarancje c.d.n. bo.musze Krzysia.spac polozyc bo straszna maruda
-
Hej dziewczyny, sorki ze tyle sie nie odzywalam... oczywiscie o Was nie zapomnialam ale z dnia na dzien coraz trudniej bylo mi nadtobic Wasze posty ale dzis sie zawzielam i chyba z 10 stron przeczytalam... oczywiscie dzis duzo nie napisze bo padam na twarz ale widzialam ze sie martwilyscie o mnie wiec cokolwiek dzis napisze a poniedzieli jak jutro mi sie nie uda to Wam napisze takiego dlugasnego posta zebyscie mialy co czytac :-p Co do telefonow to moj tez padl ale na szczescie na gwarancji wiec naprawili na szczescie. Spokojnej nocki dziewczyny i milej niedzieli zebyscie mogly odpoczac i oczywiscie wszystkiego dobrego dla dzieciaczkow. Buziaki
-
Igg mam 1,100 a igm 3,770
-
Ang dobrze wiedziec czyli wyszlo mi ze mam obecne bo ja mam podwyzszone igm ciekawe co teraz z tym sie robi musze poczytac
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 14