Witam was,
z góry gratuluję pozytywnych testów oraz życzę dużo zdrówka ;)
Ja na razie jestem w kropce.
Okres miałam 11 kwietnia. Okres powinnam dostać 8 maja, jak dotąd nic. 7 maja miałam plamnienie. Wczoraj ( 10 maja) ewidentnie byłam przekonana że dostałam okres, niestety rano już była cisza która trwa do tej pory. Wodnisty śluz jedynie, okropny ból piersi i pobolewanie podbrzusza, ciągle bym też spała. Robiłam dwa testy ciążowe. Jeden w dniu spodziewanej miesiączki, drugi wczoraj. Niestety oba negatywne..
Nie wiem już co mam robić. Zastanawiam się, czy udanie się na betę będzie rozsądniejszym wyjściem niż kupowanie co chwilę testu ciążowego.
Rok temu miałam podobną sytuację, spóźniał mi się okres, brązowy śluz itd. Okazało się, że mam cystę na jajniku.
Wg. kalendarza termin powinien być na 18 stycznia. - 5 tydzien..
Nie wiem już co myśleć. Postanowiłam do końca tyg poczekać na ew miesiączkę lub pozytywny wynik bety lub testu ciążowego. Jeśli nic nie wyjdzie, udam się do lekarza..
Co myślicie, jakieś rady ?
Pozdrawiam serdecznie.