
PeggiSu
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez PeggiSu
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 18
-
I co dziewczyny byłyście w tym kinie? Ja też się wybieram na kobiety mafii. Ale póki co to muszę kogoś do dzieci znslesc,bo narazie nie ma chętnych ;) Aga póki co wyeliminowalam nabiał. Sama nie jem i malej nie daje. Smaruje alantanem dermoline. Jest dużo lepiej. A dziś taki stres przeżyłam. Syn jadł żelki i matyldzia tak krzyczała że też chcę. Były takie duże myślę sobie dam jej jednego niech sobie na te dziąsła gryzie. Miałam ja cały czas na oku. I gryzła ładnie. Poszłam na sekundę do łazienki i ona szła za mną i się potknęła i upadła i tez żelek jej poleciał do gardła i się zaczęła krztusić. Wzięłam ją klepie i nic po chwili patrzę a ona aż fioletowa. No mówię wam. Myślałam że umrę. Tak ja mocno klepnelam w końcu aż poleciało i się.biedna aż zwymiotowała. Sama się tak wystraszyła że płakała strasznie i usnęła mi aż na rękach. No jeszcze chwila i nie wiem co by było. Nigdy więcej jej już nic twardego nie dam. Zauważyłam że ona w ogole jak je to mało gryzie. Fakt ma mało zębów ale ona połyka jedzenie bez gryzienia. A wszystko chce jeść sama. Dziś posadziłam ja do krzesełka dalam na talerz pokrojoną parówkę chcleb z masłem w kostkę i pomidora. Dałam widelec. I skubana nabijała i zjadła wszystko. Aż sobie sama brawo biła. Pije z.kubka. butelki wcale nie używam. No zuch dziewczyna. Ten mój starszak to do 4 lat chciał żebym go karmila a Matylda wszystko sama;)
-
Dziewczyny zdrowka dla wszystkich chorowitkow. U nas póki co jest ok ale mąż wrócił z pracy z gorączką i dreszczami więc aż strach się bac. Maszkaron ja też miałam tak że mogłam jeść i jeść. No i przytylam z 5 kg od porodu więc przestałam . Tłumaczyłam sobie że mała ze.mnie ciągnie i Spale wszystko. Teraz.jem 5 posiłków i tyle. Ona je tyle co jadła czyli co chwilę;)) ja zrzuciłam to co przytylam i się pilnuje. Wyszły nam w końcu kolejne zeby. Mamy już 6;)) i chyba zaraz wyjdą nastepne. Aga ty miałaś problem że skóra u Krzysia. Bo kurde Matylda od grudnia ma jakieś dziwne plamy. Są szorstkie. Na plecach na udkach na rączkach. Takie suche placki. Ma też w zgięciach u rąk. Smaruje ja emolientami ale raz jest lepiej a za parę dni znów się nasila. Ja znów zaczęłam pić mleko bez laktozy bo podejrzewam że to skaza ale dziwne bo wcześniej tego nie było. Proszki do prania ciągle te same używam. Sama nie wiem chyba pora się wybrać do dermatologa.
-
Maszkaron mówią że z choroby lokomocyjnej się wyrasta. Ja nie wyrosłam. Jak siedzę z tyłu to też mi niedobrze. A już jak się obrócę albo schyle bo coś upadło to już koniec. Mój mąż jak był mały też wymiotował także u nas to rodzinne. Ale jak jedno dziecko ma to jeszcze nic. Ale jak dwojka to już jest ciężko. I ciuchy na zmianę trzeba zawsze zabierać i pamiętać o tym. Dobrej nocki ;)
-
Maszkaron u nas też zazwyczaj 2 drzemki . Wszystko zależy o której wstanie. Zazwyczaj wstaje że mną o 6.30 bo muszę syna do przedszkola szykować i potem pada o 9 i śpi 2 godz. Potem drugi raz śpi ok 16 ale już do godziny. Jak wstanie ok 8 na weekend zazwyczaj to jedna drzemka ok południa. Dziś skusiłam się na jednego paczka po półtorej miesiąca życia bez cukru i nie wiem chyba źle trafiłam bo był okropny i nie dopieczony. Mama mi w cukierni kupiła za 3.50 porażka. Muszę się pozalic. Miałam nadzieję że przy drugim dziecku nas to ominie o jakże się myliłam. Matylda ma chorobę lokomocyjna i wymiotuje okropnie. Nigdzie nie mogę się z nią ruszyć. To samo miał syn i do dziś mu zostało. Jak jedziemy dalej niż 30 km wymiotują oboje:(( A u nas nocki tragiczne. Budzi się nadal milion razy i zawsze chce cycka. Jak jej nie dam jest krzyk. Jak dam to go nie wypuszcza z buzo wcale. I tak się meczymy. Ostatnio byłam tak niewyspana że aż wymiotowałam. Nie raz uda mi się z nią zdrzemnąć w dzień. Ale różnie bywa. Zazwyczaj poświęcam czas na zaległości a nie na sen. Magada moja też pluje i rozrzuca jedzenie. Chce jeść sama ale więcej robi bałaganu niż się naje. Ale waży chyba dobrze. Nie widać żeby była zabiedzona. Nadrabia mlekiem.
-
Aga w takim razie może to po prostu spadek formy. A bierzesz witaminę d? W ogóle dajecie regularnie dzieciom wit d? Ja wiecznie zapominam. Przypomina mi się jak już zasnie. U mnie też raz lepiej raz gorzej z samopoczuciem. Maszkaron ja też byłam uzależniona od słodyczy. Zwłaszcza id czekolady. Ale od jakiegoś czasu źle się czułam . Przytylam mimo,że ciągle karmię. Strasznie mi się skóra wysuszają,Pękala skóra na palcach i tak u dostałam taki łupież że niczym nie mogłam go zlikwidować. Zaczęłam czytać co to może być i wyczytałam że grzybica. Wiadomo od mojej słodkiej diety. Do tego przy Hashimoto słodycze są niewskazane. Więc z dnia na dzień postanowiłam że koniec. Póki co leci drugi miesiąc i się trzymam. A jak będę miała ochotę na słodkie to sobie coś sama upiekę albo ciastka owsiane albo coś zdrowego i dobrego. Nawet krówki domowe będą zdrowsze od tych sklepowych. Póki co zrzuciłam 5 kg czuje się o niebo lepiej. Skóra w lepszej kondycji czyli ok;) Magda współczuję powrotu do pracy. Ja miałam wracać w grudniu. Wszystkie papiery pozałatwialam,lekarza odhaczylam i parę dni przed powrotem złożyłam wniosek o urlop wychowawczy. Cały czas szukam pracy ale najlepiej byłoby pracować od poniedziałku do piątku na jedną zmianę a o taką pracę ciężko. Póki co jest jak jest. Nie żałuję decyzji i cieszę się że mogę spędzić tyle czasu z.matylda tym bardziej,że ona jest grzeczna i nie mam z nią problemu. Pomijam noce i tłumacze sobie,że wyjdą zeby i jej minie. Póki co jedynki wyszły ok 9 miesiąca i od tej pory nic. A w nocy budzi się po paręnaście razy. A nie raz jak obudzi się o 3 to nie śpi do 6. Będzie się kręcić. Siadać. Wstawac. I ciągle wołać że chce mniam mniam. Do tego poplakuje.
-
A jeszcze wspomnę, że jestem nadal na diecie nie jakiejś specjalnej. Raczej staram się jeść zdrowo i regularnie i nie jem słodyczy. Robię sobie koktajle raczej takie smoothie i moim hitem teraz jest jabłko banan i jarmuż i plasterek imbiru. Jest pyszne i syte. Albo jogurt naturalny banan i 3 suszone śliwki. Z melonem też robię. Trochę teraz słabo z owocami ale latem będzie raj. Oglądałam na YouTube filmiki dziewczyny która jest frukturianka i je same owoce. To jak się odżywia to jej sprawa nic mi do tego ale ona ma dziecko prawie 2 letnie i je też tak karmi. Odkąd skończyła pół roku je tylko owoce i to surowe owoce. Byłam w szoku jak to zobaczyłam. Nagrywa filmiki co dziecko je w ciągu dnia. Na śniadanie arbuz,potem bana,koktajl z papai znów banan i tak w kółko. Szok. Jak chcecie sobie obejrzeć to wpiszcie w YouTube Againamerica i filmiki co moje dziecko je w ciągu dnia. Bo ja jestem nadal w ciężkim szoku jak tak małe dziecko żyje tylko na owocach.
-
Magda współczuję i przytulam. Aga tak sobie odrazu pomyślała (podobnie jak Magda) że może masz problem z tarczyca. Ja tak miałam po pierwszej ciąży i czułam się okropnie. I okazało się że mam niedoczynność i Hashimoto. Zrób sobie wyniki nie zaszkodzi. Megs mojej siostry syn ma takie krostki jak twój Dawid i ma je od urodzenia . Teraz ma 8 lat i jakby trochę przygasło. Cały czas smaruje jakimiś maściami na atopie Ang moje dziecko chyba bije rekord na liczbę zębów bo ma aż 4 jedynki;))) i nie widać,żeby coś miało się zaraz wykluć;) Dawno nie pisałam. Jakoś tak nie miałam weny. Matylda dużo mówi. Mówi tak,nie,Atos (Antoś jej brat) mama,tatą,baba itd. Ogólnie buzia jej się nie zamyka. Moj syn w wieku 1,5 roku składał już 2 słowa więc może ona też będzie szybko mowic. Sama się bawi i przychodzi do mnie żeby się najeść. Mniam mniam wypowiada w ciągu dnia chyba z milion razy ale niestety tyczy się to cycka. Jeśli chodzi o inne jedzenie to marnie. Coś nie raz skubnie,daje jej większość do ręki to robi z jedzenia masakrę. Lubi pomidory i cytrusy ale zauważyłam że właśnie po tym dostaje wysypki na brzuchu i plecach i to takich suchych placków. Więc odstawiłam. Generalnie jest bardzo towarzyska i mało problemowa. Największy mamy problem z tym jedzeniem i z tym że poza moim mlekiem nie chce nic jeść. A i ja jestem już zmęczona tym karmieniem. Gorzej niż niemowlę. Nie wspomnę o nocy bo nie raz wisi na parę godzin. Jak jej nie dam jest płacz i wrzask. Szarpie mnie i szuka. W nocy przez sen dawet słyszę jak mówi mniam mniam. Poza tym jest kochana.
-
Megs nie rób smaka. Ja od 1 stycznia jestem na diecie. Porzuciłam słodycze wszelakie i jem regularnie 5 posiłków. No i muszę się pochwalić że jutro mija 3ci tydzień a ja prawie -4kg;)) jest radosc. Jeszcze 6 i będzie ok. Nie żebym była jakaś gruba ale zostało mi 5 kg po ciąży i strasznie mi ciąży ;) Wy o zimie a u nas (Dolny Śląsk) ani śniegu ani nic. Do tego wieje i jest pochmurno. My od 2 tyg nie wychodziłysmy ze względu na chorobe. I niby jest lepiej ale nadal smarka. A o zębach nawet nie wspominam. Waszym dzieciom wychodzą 4ki a moja ma tylko jedynki i to takie łopaty wielkie. Za to lepiej śpi w nocy. I odzyskała apetyt co mnie najbardziej cieszy. Ang nie nakręcają się z tym szczepieniem. Wiem,łatwo sie mówi. Nas też to czeka ale poczekam do wiosny aż będzie całkiem zdrowa. Ja nie czytam i staram się nie myśleć o komplikacjach. Raz przeszliśmy z synkiem masakrę po szczepieniu ale tak naprawdę to była wina złego wkłucia sie. Ze zdrowego pogodnego dziecka miałam po szczepieniu dosłownie roślinkę która na mnie wisiała,parę dni nie chodzil,w ogóle nie wstawał na nogi i miał ponad 40 stopni gorączki. Oczywiście nie obyło się bez szpitala . Na szczęście nie miało to wpływu na jego dalszy rozwój ale w głowie to zostaje. Nie dajmy się zwariować,myślmy pozytywnie;)
-
Ang z Matylda w razie mojej pracy zostanie babcia (moja mama). Jest na miejscu więc tym bardziej chciałabym już iść do pracy bo trochę popadam w zimowa depresję.
-
U nas było tak,że poszłyśmy spać i Matylda była zdrowa a wstała z gorączką i całą zagilona i zakaszlana:(( więc do lekarza a tam pani doktor stwierdziła zapalenie gardła i antybiotyk. Dziś 4 dzień jak go bierze a poprawy żadnej. Kaszle aż wymiotuje,smarka,nie chce jeść,spać. U nas od jutra zaczynają się ferie. Obiecalam synkowi wyjazdy i on dziś od rana smarka. Także pewnie skończy się na siedzeniu w domu:((( Maszkaron Matylda teraz to tylko cycka je a tak poza tym to podziubie i pluje. Lubi pomidora więc jej kroje w kostkę i je. Lubi też jajka. A tak to daje jej wszystko to co my jemy ale ona raz ugryzie i tyle. Zaczęła za to pic.
-
Hey dziewczyny! U nas z nowym rokiem chorowanie. Matylda znów na antybiotyku. A podać jej lek to jakiś koszmar. Na siłę trzeba wlać do gardla. I tak sobie leci. Nadal szukam pracy i nadal cisza. Do 22 lutego co prawda jestem jeszcze na zaległym urlopie ale już mam dość siedzenia w domu. Chce do ludzi:)
-
Hey dziewczyny. Czytam was,ale jakoś nie mogę się zebrać,żeby coś napisać. Matylda rośnie jak na drożdżach i jest kochana. U nas tylko 4 zeby i jakos reszty nie widać. Ale znów 3 nocki z rzędu przepłakała więc pewnie lada dzień coś się pojawi. Co do szczepienie ja też się boje,bo mój synek właśnie po tym szczepieniu dostał 40stipni gorączki i na 2 dnie przestał chodzić. Źle się wklula pielęgniarka i miał zapalenie mięśnia. W ogóle to powinien dostać to szczepienie w rękę a dostał w udo. Potem przez pół roku miał takie zgrubienie taki guzek pod skórą. Dlatego na samą myśl mam gęsią skórkę... Dobrze,że imprezy urodzinowe się udały. Ja prosiła o nie kupowanie zabawek i co? Każdy przyszedł z zabawką. Teraz mam tego tyle,że nie mam nawet gdzie tego upchać a Matylda bawi się najlepiej łyżeczkami i rurkami do picia;) My na sylwestra zostajemy w domu. Ja najpewniej pójdę spać jeszcze przed północą bo moje nocki to istny koszmar. Pół nocy płaczu kolejne pół przyklejona do cycka leży na mnie i nie da się oderwać. W ogóle to nic nie chce jeść oprócz mleka. Obraziła się na jedzenie definitywnie. Jak uda mi się nawet coś jej włożyć do paszczy to pogryzie i wypluje . A jak dam do ręki to niszczy i depta;))
-
Dziewczyny i ja się przyłączam do życzeń. Zdrowia przede wszystkim,radości i miłości na te Święta Bożego Narodzenia! My dziś wybieramy się na pasterke,mam nadzieje,że nie usnę w kościele bo ostatnie nocki to ciągle pobudki i jestem totalnie niedospaniem:(
-
Maszkaron 100 lat dla Amelki!! Wczoraj było jej wielkie święto. Spóźniłam się z życzeniami buuu Matyldzie trochę lepiej poza tym,że smarka mega zielonym gluten. Za to ja wstałam z bolacym gardłem i uchem:(( jeszcze się zima prawdziwa nie zaczęła a nas choroby nie opuszczaja.
-
Dziękuję w imieniu Matyldy i pytam kiedy to zleciało?? A Matylda swój roczek przespała bo się obudziła z gorączką:( potem dostała takiego zatykające go kataru,że aż się zwymiotowała. Poszłam z nią do lekarza ale wszystko w porządku,pewnie te zeby atakują. A roczek robimy za tydzień,żeby się dziewczynka wykurowała.
-
Cześć dziewczyny! Ewelinchien fajnie,że wieczór udany;) Maszkaron gratuluję medalu! A z pracy się nie odezwali o du*a. Szukam dalej. U nas nadal 3 zeby i wykończy mnie to ząbkowanie. Teraz pół nocy jest płacz. A całą noc śpi przyklejona do mnie. Cycka nie wypuszcza z paszczy,a jak chce jej dać smoczka to z nerwami rzuca go na środek pokoju. A ogolnie poza tym jest przekochana. Kupiłam jej na mikołaja mała laleczkę bo nie ma żadnej to ja cały dzień nosi i tuli. W ogóle sama się sobą zajmuje. Trzeba ją mieć na oku bo łobuzuje strasznie. Nauczyła się włazić na łóżko ale schodzi nadal na głowę;)) z każdym zostanie i z tatusiem i z babcią i z ciocia. I jeszcze jak wychodzę to mi papa zrobi.
-
Magda z tymi robalami to masakra. Ja starszakowi daje co pół roku leki bo wiecznie się drapie,w nocy chrapie i to też może być od pasożytów. I gratuluję ząbków u nas z nimi słabiutko. Aga zdrówka dla Krzysia. A że się tak zachowuje to odreagowuje szpital,przejdzie mu. Miałam to samo z synem. Bil mnie,ryczał,kopał,krzyczał idź sobie. A jak go zostawialam i wychodzilam to krzyczal,że mam wrócić;) tylko mój był starszy troche. A na rozmowie było milo i kulturalnie . Nie wiem co dalej bo jest jeszcze drugi etap,mam nadzieję że zadzwonią. A dziś podjęłam decyzję,że jednak do starej pracy nie wracam. Biorę zaległy urlop i idę na wychowawczy. Mam nadzieję,że w międzyczasie do wiosny coś znajdę. Nie wyobrażam sobie jej teraz zostawić na tyle godzin,ciągle ja karmiąc. Tym bardziej że musiałabym wrócić na miesiąc i znów 2 miesiące wziasc zaległy urlop. Bez sensu. Do 22 lutego mam normalnie płacone więc na spokojnie szukam czegoś nowego. Co do roczku i prezentów. Może jestem jakaś nienormalna ale ogłosiłam wszystkim,że mają zakaz kupowania zabawek. Mam cały dom zawalony zabawkami po synku a Matylda i tak najlepiej się bawi koralikami,moimi bransoletkami albo różańcem babci;) wolę żeby dali kasę to jej kupię jakieś ładne złote kolczyki,albo gdzieś sobie pojedziemy na weekend cała rodzinka. Siostrze powiedziałam,że jak chce to niech kupi ładny album taki na sprezynie co zdjęcia się przykleja. Wybiorę te najładniejsze od urodzenia do roczku. Zabawkom mówię nie:)) Mój synek uwielbil książki jak był mały więc mam chyba cała bibliotekę,wszelkie klocki i inne przytulanki też są a na lalki jeszcze przyjdzie czas.
-
Magda zaświadczenie o karmieniu wypisała mi położna od ręki;) Maszkaron z Matylda już całkiem dobrze,wykurowała się ale 7 dni brała antybiotyk:(( Mam do was mamuśki prosbe! Trzymajcie kciuki w czwartek za.mnie bo idę na rozmowę o pracę . Oby zdarzył się cud i oby mnie przyjęli. A jak nie to trudno,wrócę do starej pracy i tak już wszystko zalatwilam. U nas 3 zeby tylko ale idą fatalnie. I marudzenie i ślinienie i sranie i płacz i nie przespane noce i stany podgorączkowe:(
-
Ewelinchien jutro jest dzień misia pluszowego;) mój synek miał zrobić misia technika dowolna na wystawę do przedszkola i wymyślił ,że chce misia z drewna. Mój mąż siedział pół dnia w warsztacie,żeby misia sklecić a ja go ubrałam i wyszło tak jak na zdjęciu;)
-
Dzwonili do mnie dziś z kadr,że 11 grudnia do pracy mam do wracać:(( buuu ależ.mi się nie chce. Zasiedzialam się i dobrze mi z tym. Plus jest taki,że na 7 godzin bo karmie. Kurde dziś mnie na przemyślenia wzięło. Poszłam do pracy (bylejakiej) żeby się zaczepić bo chcieliśmy drugie bobo. Nawet nie planowalam,że kiedyś do niej wrócę,ale ale przed wakacjami podjęliby myślę poważna decyzję o budowie domu. I wiadomo trzeba będzie wziasc trochę kredytu i pracę muszę mieć i dochody przynosić i teraz tak myślę,że ta praca to moja życiowa porażka i nic więcej i jak mam tam wracać to aż.plakac mi się chce. Trzeba zacisnąć zeby i wrócić z podniesionym czołem,załatwić kredyt i zacząć myśleć o czymś rozwojowym. I jeszcze tak mnie załatwili z tym zaległym urlopem że dadzą.mi go od.nowego roku (praca w handlu),porażka jednym słowem. Z fajniejszych wiadomości to matyldzi trochę lepiej dziś. Choć podać jej antybiotyk to 30minut męki. Zasiska usta. Moja mama ja trzyma na siłę a ja po trochę jej daje ona wszystko wypluwa,zaczyna płakać,zanosi się,rzuca więc ja uspokajamy i za chwilę znów ta sama akcja. Mój syn robił swego czasu identycznie,ba nawet gorzej bo zawsze się zwymiotował i kończylo się na zastrzykach. A inhalacji to tak się bał,że aż się trząsł że strachu:) Matylda za to grzecznie siedzi i się inhaluje. Teraz jak jest chora nie schodzi mi z rąk nie mówiąc o tym że cycka to by w buzi trzymała cały czas. A w nocy tragedia. Nie mogę jej s siebie ściągnąć bo zaraz szuka.i płacze. No i zrobiła się strasznie niegrzeczna. Odkąd sama chodzi to idzie sobie gdzie chce,otwiera szafki,szafy wszystko wywala,ściąga. Jak ja upomne to robi to jeszcze szybciej i się śmieje. Chce chodzić sama po schodach,wchodzi do łazienki jak ktoś nie zamknie drzwi i robi atak na papier toaletowy,ciągnie go aż się skończy. Otwiera kibelek i wszystko co ma pod ręką do niego rzuca. Gryzie swojego brata,ciągnie go za włosy,wyrywa mu wszystko z rąk;)) no wariatka jedna ale tak kochana!
-
Aga oby było "w miarę" cokolwiek miałoby to nie znaczyc i oby was wypisali. A moja Matylda chora na antybiotyku. Zawsze jak się pochwalę,że nie chorują mi dzieci to zaraz.ktores zachoruje. Ma zapalenie oskrzeli i zagilana jest po pas. I nie chce pić antybiotyku. Zaciska usta i koniec... A co do wagi to u nas 9 kg ale wysoka jest i na chudzinke nie wygląda. Ale z jedzeniem to różnie zależy od dnia. Idę spać bo nocki mamy tragiczne. Albo wisi na mnie pół nocy albo się wierci i siada albo co gorsze placze. W dzień wybudza ja kaszel i tez.nie ma spania. Ot uroki macierzyństwa;) milej nocki!
-
Ewelinchien miło Cię znów usłyszeć;) właśnie sobie przypomniałam jak to rok temu czekalysmy na nasze dziewczyny spóźnialskie:)) I moja Matylda też kiedy muszę coś pilnego zrobić to akurat zamiast ładnie zasnąć zaczyna świrować:) Aga dużo dużo zdrowia dla Krzysia! Oby szybko mu przeszło. Też to przechodziłam że starszakiem i potem przez te szpitale bał się lekarzy i w ogóle wszystkiego. Magada i u mnie pół nocy dziecię wisi na cycu,zwariować mozna. Mało tego ona raz pociumkac z jednego raz z drugiego więc ja też moglabym spać do połowy rozebrana bo inaczej szarpie mnie za bluzkę;) a tu trzeba do pracy wracac,oj będzie ciężko... Maszkaron specjalnie dla Ciebie wrzucam zdjęcia na pocztę zajrzyj;)) Milej soboty dziś dziewczyny bez jęków i stękania;))))
-
Megs sory ale zawsze jak pisze to mi zmienia na mega haha
-
Mega gratuluję pierwszych kroczków! U nas już chodzenie na calego. Wędruje po całym domu,niedługo zacznie biegać;) Maszkaron ja też staram się nie dawać słodyczy . To znaczy nie aż coś jej dam ale póki co nie dopomina się. Za to mój starszak zamiast obiadu woli Snickersa. I ogólnie uwielbia słodycze . Moja teściowa uważa,że lepiej żeby zjadł coś słodkiego niż nic. Nawet tego nie skomentuje:/ Maszkaron kończę szafę. Już jest w domu. Co prawda ma być do nowego domu ale póki co przezimuje u nas w korytarzu. Mąż musi mi jeszcze przykrecic gałki i podeślę zdjęcia:) Wczoraj dzwoniłam do mojej kierowniczki i się mega wkurzyłam bo dala mi do zrozumienia że wrócę do pracy zaraz po macierzyńskim czyli ok 6 grudnia a zaległy urlop odbiorę w styczniu. Czyli że pracowałaby 3 tyg i potem znów ponad miesiąc w domu. Dziś dzwoniłam do kadr i się na to nie zgodziłam. Skladam wniosek o zaległy urlop zaraz po macierzyńskim a do pracy mogę przyjść w styczniu inaczej się zwalniam i szukam czegoś innego. Choć w sumie od miesiąca skladam CV i nic...liczę na jakiś cud! Magada moja też na cycku i tez nie choruje. A starszak do skończenia roku był non stop chory. Chyba mleko matki ma ta cudowna moc:)))ja póki co nie zamierzam przestać karmić,mam nadzieję że jak pójdę do tej pracy to się jakoś Matylda dostosuje . Ja mm nawet ani razu jej nie dawała i nie mam w domu. Od urodzenia tylko cycek;)
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 18