Hej Kochane, wstyd przyznać, ale dopiero dzisiaj dołączyłam do grona. Dopiero spostrzegłam się, że istnieje takie świetne forum.
Dzięki pomocy lekarza dotrwałam do dziś, może i dotrwam do 9 kwietnia;)
Nie było łatwo, czasem były doliny, czasem góry...ale teraz idziemy już z górki.
Od samego początku ciąży czułam się bardzo dobrze, pracowałam dosyć długo, do czasu, gdy ginekolog oznajmił mi, że mam wewnętrzne rozwarcie i skracającą się szyjkę. Aby nie doszło do przedwczesnego porodu miałam założony pessar. Dodatkowo pojawiły się bóle nerwu kulszowego, anemia, potworna zgaga...a teraz już przy końcówce osutka grudkowo- pokrzywkowa. Pessar został usunięty parę dni temu i teraz czekamy na rozwiązanie. Wszystkim przyszłym mamom życzę powodzenia i radości u boku Maluszka ;)