Hej Dziewczyny, jak miło się znaleźć w towarzystwie Kobiet, które przeżywają teraz podobne emocje:) ja mam termin na 7 kwietnia, a wkręciłam sobie nieźle, że urodzę wcześniej... Od 2 tygodni chodzę z 2cm rozwarciem, kilka razy byłam już przekonana, że to TA noc, kiedy obudzę się i trzeba będzie walizkę dopakowywać na szybko;) Od dwóch dni niestety nic się nie dzieje, żadnych skurczy... Również cały czas jestem na czuwaniu i obawiam się, że przeoczę jakieś symptomy. Jutro kolejne KTG, wizyta u lekarza, zobaczymy, czy coś się ruszyło w temacie:)
A co do niedokończonych robótek- kilka dni temu pomyślałam sobie, że może Młoda nie chce wyjść, bo Jej kącik nie jest przygotowany w 100%, a łóżeczko pełni funkcję dodatkowej szafy starych:) Ogarnęłam wszystko pięknie i czekam:)