Dziewczyny, w środe zaszczepiłam moja Amelke (4,2 kg) na 6w1, rota i pneumokoki na pierwszej wizycie szczepiennej. Pomimo moich obaw, czy juz szczepic na wszystko, czy nie lepiej poczekac i rozlozyc w czasie te szczepienia - wszystkie pielegniarki, polozna i lekarka w rejonowej zapewnily mnie, ze szczepic, wszyscy tak szczepia i nie ma powiklan ani skutkow ubocznych - wiec zaszczepilam. To co sie pozniej dzialo/dzieje do dzis z moja corcia to koszmar!! Okropna drazliwosc, placzliwosc, bol brzucha i gazy, jadlowstret, drgawki nog, wysypka na buzi i podwyzszona temperatura! Slowem koszmar!!! Wczoraj plakalam wraz z nia i nie moglam sobie darowac jak moglam sie dac namowic na te szczepienia na raz....Kolejne szczepienie jakos na bank rozbijd na dwie tury...Jak dla mnie koszmar, tylko dziwie sie, ze te Panie w przychodni maja "gdzies" dobro dziecka i wciskaja "debiutujacym" rodzicom takie kity "ze wszyscy tak robia i jest ok".....brak slow! Mam nadzieje tylko ze to minie i nie bedzie powazniejszych skutkow ubocznych....czy ktoras z Was moze miala podobne doswiadczenia ze szczepionkami?? Dajcie znac pls bo zwariowac mozna....