Skocz do zawartości
Forum

Mirabelka1986

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    Warszawa

Osiągnięcia Mirabelka1986

0

Reputacja

  1. ~Sun rzeczywiscie bardzo duzo przeszlas, bardzo Ci wspolczuje, ale mam nadzieje i mocno trzymam kciuki zebyscie juz nie musieli wrocic do szpitala... Melcia jest malutka - 9 tygodni i 4,5 kg (ale urodzila sie nie wiedziec czemu 2710 g).....
  2. Cosmicgirl zgadza sie, ze to normalne ze dzieci wkladaja do buzi, ale mi chodzi o takie obsesyjne, wrecz "obslinianie" raczek - uspokajanie sie nimi. Czytalam, ze wlasnie kolo 9 tygodnia dziecko zaczyna w miare swiadomie nad nimi panowac i wlasnie tak "ciumka" je....
  3. Dziewczyny, czy Wasze pociechy tez mialy problem ze snem w trakcie skokow rozwojowych? Melka ma 9 tygodni i wydaje mi sie (ale pewna nie jestem) ze jest w skoku rozwojowym bo zaczela intensywnie wkladac raczki do buzi i ssac. Te raczki niestety ja wybudzaja ze snu. Efekt tego jest taki, ze mala prawie wcalr nie spi - nawet na spacerze gdzie zazwyczaj spi jak zabita, w polowie sie obudzila i zaczela sie histeria bo chciala raczki do buzi (a byly w kombinezonie ciasno). Zastanawiam sie czy to skok rozwojowy i dlatego ma probldmy ze snem. Czy to jednak jakies powiklania tfu tfu po tych nieszczesnych szczepionkach....Dziewczyny pomozcie!
  4. Dziękuję już troszkę lepiej - śpi lepiej i ogólnie jest mniej rozdrażniona. Jedynie z jedzeniem jeszczs problem - zjada polowe porcji co zwykle, no i baczki ja wybudzaja ze snu. Jutro ide do lekarza - skonsultujez nim te szczepienia i skutki uboczne....
  5. Dziewczyny (te, ktore szczepily rota) - czy Wam tez lekarz mowil zeby przez 7 dni myc dokladnie rece po kontakcie z dzieckiem, nie calowac po twarzy ani po rekach bo mozna sie zarazic rota i bardzo ciezko przechodzic? Pani pielrgniarka ostrzegala i podala nawet jednej mamy, ktora w ten sposob sie zarazila i wyladowala w szpitalu. O dokladnym myciu rak po zmianie pieluszki wczesniej slyszalam, ale powiem szczerze, ze o niecalowaniu dziecka zadne z moich znajomych nie slyszalo. Ciekawa jestem czy Was o tym uprzedzano? I bardzo Wam dziekuje za wszystkie slowa wsparcia :-)!
  6. Mam tylko nadzieje ze przy drugim szczepieniu jak bede powtarzala to mozna jakos w czasie rozlozyc te szczepienia.....
  7. TheKalinka84 Melcie kluli 2 razy - w lewe i prawe udo + rota do wypicia....Zalamana jestem - jak moglam byc taka kretynka zeby dac dziecku (ktore ma mniejsza mase od rowiesnikow) 3 szczepionki na raz....- nie powinnam sluchac tych konowalow w przychodni.... Do lekarza ide we wtorek - juz prywatnie do takiego naprawde z polecenia. Modle sie zeby to byly jedyne skutki uboczne i to po prostu minie....Nigdy wiecej juz nie popelnie tego bledu i bede wszystkie mamy ostrzegala :-(
  8. Dziewczyny, w środe zaszczepiłam moja Amelke (4,2 kg) na 6w1, rota i pneumokoki na pierwszej wizycie szczepiennej. Pomimo moich obaw, czy juz szczepic na wszystko, czy nie lepiej poczekac i rozlozyc w czasie te szczepienia - wszystkie pielegniarki, polozna i lekarka w rejonowej zapewnily mnie, ze szczepic, wszyscy tak szczepia i nie ma powiklan ani skutkow ubocznych - wiec zaszczepilam. To co sie pozniej dzialo/dzieje do dzis z moja corcia to koszmar!! Okropna drazliwosc, placzliwosc, bol brzucha i gazy, jadlowstret, drgawki nog, wysypka na buzi i podwyzszona temperatura! Slowem koszmar!!! Wczoraj plakalam wraz z nia i nie moglam sobie darowac jak moglam sie dac namowic na te szczepienia na raz....Kolejne szczepienie jakos na bank rozbijd na dwie tury...Jak dla mnie koszmar, tylko dziwie sie, ze te Panie w przychodni maja "gdzies" dobro dziecka i wciskaja "debiutujacym" rodzicom takie kity "ze wszyscy tak robia i jest ok".....brak slow! Mam nadzieje tylko ze to minie i nie bedzie powazniejszych skutkow ubocznych....czy ktoras z Was moze miala podobne doswiadczenia ze szczepionkami?? Dajcie znac pls bo zwariowac mozna....
  9. Witajcie Dziewczyny, jestem tu nowa - więc przepraszam jeśli ten wątek był już poruszany. Jestem mamą małej Amelki - urodzona 28.12.15. Mała notorycznie po jedzenie (około 5-10 minut) wpada w straszny płacz, wręcz histerię z której trudno ją uspokoić - pomaga tylko noszenie w nosidełku. Od początku karmię ją w systemie mieszanym - moje mleko + mm. Teraz robię eksperyment i nie daję jej mojego (ściągam i mrożę) - bo może coś w moim mleku ją uczulało. Daję jej Bebilon Comfort + 5 kropli Delicol. Przepajam wodą. Kupkę robi co 2-3 dni i strasznie się przy tym pręży, krzyczy, widać, że sprawia jej to ból... Ogólnie Mała jest bardzo mocno temperamentna - tak samo jest z usypianiem- nie potrafi sama usnąć w łóżeczku - najpierw musi być noszenie w nosidełku (czasami długo histeryzuje zanim uśnie), następnie jak uśnie przekładana do łóżka i śpi przy szumisiu. Skąd te histerie?? Czy może któraś z Was miała podobnie?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...