Skocz do zawartości
Forum

MatraS

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    nieznaną

Osiągnięcia MatraS

0

Reputacja

  1. MatraS

    Tokstyczni rodzice

    Matka wspolzyla z wujkiem dla pieniędzy. Taka domowa prostytucja pod rodzinnym dachem. Byłam zawsze narażona na awantury i wyzwiska przy ludziach krzyki. Ponizanie było popisowe ale nikt nigdy mnie nie obronił z tych osób uważali mnie za zła osobę. Z czasem wyzwiska szły za nie tak naklejony znaczek na list. W tym wszystkim przewijaly się myśli samobójcze pisanie samej do siebie. bałam się własnego cienia brak wiary we własne możliwości. Studia i moja druga miłość: na zakwaterowanie mnie i moja znajoma zawozil mąż koleżanki mojej matki (także kochanek mojej matki).W drodze powrotnej doszło do wypadku auto do kasacji pech oderwałam także,ale pomagałam kierowcy na tyle ile mogłam poszkodowanych było jeszcze 2kierowców.Po koleżankę pojechali rodzice była spanikowana i płakała. Laweta nawet z tym był problem skąd kolejna bo zabrakło zgarnąć ten wrak.W kasecie poczułam drgawki i zimno. Po godzinie drogi z torba bagazowa doszłam do domu pod którym stało dość drogie czarne auto.We wejściu do pokoju gościnnego ukazała się postać faceta wypitego.Matka zaczęła później z powodu alkoholu wymiotować. Poszłam do pokoju zasnęłam i obudziłam wymiotujac pod siebie.Pomocy brak prosiłam ale matka wypita nad zlewem.Jakimś cudem podniosłam się zrzucić ta pościel brudna. Potem znów brak sił i mdłości głowa była potrzaskana z prawej strony i trochę szkła z prawej strony twarzy.Nie chciałam pogotowia przy wypadku nie było czasu musieliśmy patrzeć innych i szukać lawet. Zabrano mnie do lekarza i stwierdzono wstrząs mózgu na szpital nie wyraziłam zgody.Do domu.Tam ten unity matki przyjaciel zaczął przychodzić do mojego pokoju gdy nie mogłam się ruszać z tego wszystkiego próbował mnie oblapiac dotykac.Przyszła po niego siostra zabrała,ale było czuć że wspolzyli w pokoju obok.jednym słowem bur..l. Po tym incydencie opowiedziałam to mojemu obecnemu chłopakowi. Obróciło się to przeciwko mnie zrobił że mnie k....rozpowiadal o tym bolało doszło do tego że z przerażeniem mój znajomy o tym mi zadzwonił i powiedział.BOL bo za co...bo kochałam i ufałam i byłam szczera.Matka chciała mnie włożyć staremu facetowi do łóżka w zamian za coś co jej by dało pieniądze np.dobra posadę przykre w tym było moje cierpienie. Rozstanie było długie i bolesne sponiewieranie mnie przez jego rodzinę.Zakaz wstępu potraktowanie jak przedmiot.cierpiałam długo po tym bardzo. Na studiach norma były wulgarne SMS od matki telefony o 5 rano z wyzwiskami tak aby pokazać że jestem nikim. Pod koniec licencjata pojawiła się ta jedyna miłość ale przeżyte obecnie 9lat pełne było łez,nerwow,braku własnego dachu.W czym współudział miała duży moja matka i jego też bo trafiło na siebie dwoje dzieci nie akceptowanych przez własne matki. On był zawsze tym gorszym i ja też ta gorsza. Nietypowy zaplon.Każdy z nas marzył i walczył tak że powodem naszej niezgody stały się nasze matki i nasze domy nasza toksyczność nabierała kształtów miotacza.Bo nie rozumielismy kar i ciosów zadawanych za dobro.gotowałam teściowej,sprzątałam zawsze mnie ponizala we wszystkim.miała mnie za kompletnego glupca.Wysmiewala kierunek studiów jej słowa aż takie masz tam uznanie że musisz nosić teczkę. Potem nasz syn który też miał pecha bo toksyczne babcie.Słychać było on będzie gruby nikt się z nim bawić nie będzie,ma ułomność przełyku.syn miał atopowe zapalenie skóry a ja jak lekarz ujął mogę nie mieć pokarmu ze stresu bądź na chorobę jaka był rąk moje gruczoły nie działają jak należy.Syn pił mleko na receptę,diety cuda wszystko co potrzeba. Przyjazd do mojej matki zakończył się nakarmieniem mojego dziecka czekolada co zwiększyło problem.Pediatra a matka ale ja tak chciałam aby pijadl czekoladki.Żałosne a moje serce się cielo na widok bólu syna.Z synem mieszkałam w DS studia mgr i drugie dziecko w drodze wszystko szybciej wraz z egzaminami aby zdążyć zdać 2semestr do końca marca.Zdany córka pojawiła sie.Tera, są w wieku szkolnym.W tym czasie moja matka była w areszcie za oszustwa i zlicytowano jej dom za długi. My nie mamy nic stałego nieudany się sami że sobą krzywdzimy się przeszłością swoich rodzin zabijamy się powoli. Mąż był swego czasu pełen agresji ja popadłam w totalny stan dolny depresja zjada mnie do tej chwili.Próba leczenia duszy była krótka musiałam wybrać pracę a do dziś marzę o skończeniu że sobą i tej bezradności wobec stanu duszy i umysłu zabić ból jak ...jak przestać czuć...to wieczna walka nieporozumień pomiędzy nami uczuciu nie spełnienia braku własnego domu braku bezpieczeństwa.Czuć że się jest beznadziejnym bo w głowie puszcza słowa matki gdy mówiła że nie chciała ciebie że brakuje tobie ciepła że można tak walczyć o uznanie matki że uderzyć o dno i zatopić się w mule.A matka i tak wyśmieje zadrwi z Ciebie po co bo pragnienie bycia kochanym dzieckiem może tak zauważyć na dorosłym życiu i dprowadzic do destrukcji...nie radzę sobie zmuszam się do życia do wyjścia płacze,krzyczę błagam o koniec tej walki bo matka żyje sobie tam bez świadomości, a ja się rozrywam. Kocham swoje dzieci mówię im to bo mi tak nigdy nie mówiono wiem że kocham że są ważni że kiedyś będą kimś a jeśli wytrwam ze sobą to to zobaczę. Najtrudniej odciąć kontakt z taka matka nie wiem skąd zdobyć takie siły jeśli jutro będę bać się wyjść z mieszkania i czuć się niczym.Po co rodzić dzieci których się już w brzuchu nie kocha i z góry kłaść je na przegranej pozycji po co dla znęcania się za nasze niepowodzenia ? Uważam że rodziny powinny mieć stałych psychologów ale gdyby to było możliwe moja matka dawno by się leczyła,a ja byłabym pewnie silniejsza.Teraz zbieram się na kolejne podejście do lekarza kiedy nie wiem brak wiary w sens
  2. MatraS

    Tokstyczni rodzice

    Ostatni post jest bez odzewu jednak spróbuję i napisze co w mojej duszy i w głowie zgrzyta. Wychowałam się na wsi w domu z ojcem i matka oraz z dziadkami że strony matki oraz o 9lat moja starsza siostra. Nie było pięknie gdy coś zaczęłam rozumieć i widzieć jako małe dziecko. Moja babcia była typowa krzykaczka i awanturnica w dodatku wulgarna. Jako 5latce było mi wstyd przyprowadzić koleżanki czy kolegów z podwórza do domu.Babcia obrazala pozostałe dzieci od glabow, k....itp.epitetów.Wmawiano mi że inne dzieci trzeba przezywac od różnych.Dziadek kolejna osoba pełna chamstwa w pamietna Wielkanoc na swojego syna-brata mojej matki wylał fekalia na głowę. Byłam dzieckiem.W międzyczasie pojawiła się moja choroba-rak. Trafiłam późno do kliniki gdyż matka uważała,że udaje i wypijam brzuch dla zabawy. Guz był b.duży widoczny chemia brak nerki i tak czas płynął. Zmarła babcia potem dziadek nie czułam żalu i tesknoty było spokojniej...tym samym nie czuję do dziś nic do nich oprócz obelgi jakie płynęły pod moim adresem do dziś brzmią w mojej głowie jak rysy na blasze. Mój tata ostoja spokoju i ciszy pamiętam jak płakał stojąc skierowany do okna-tak robił wiele razy.Awantury wyzwiska były zawsze.Matka życzyła mojemu ojcu śmierci obrażając go,a on stał bezradny czy tak już zamknięty w sobie...Z tata porozumienie było bez słów.Czułam wiele i rozumiałam ten ból. mając ponad 5lat zachorowałam i też wyczuwalam jakaś atmosferę pomiędzy moja matka a moim wujkiem chrzestnym-który był przyjacielem mojego ojca. Może coś widziałam może wyczuwalam te bodźce od nich płynące bo czułam że ich łączy to coś jako dziecko jeszcze to było dla mnie nie zrozumiałe. Przyszła śmierć brata mojej matki i dwa lata później śmierć mojego taty.Tego dnia widziałam go ostatni raz miał wyjazd to było ostatnie pożegnanie i nie wrócił. Co gorsza kilka miesięcy wcześniej murakami się że tacie coś się stanie z obawa go wyczekiwałam,a gdy raz usłyszałam silnik auta w sercu wpadłam w panikę że coś mu grozi. I tak się stało kolega,który był kierowca busa wpadł w poślizg na busa spadł tir tata nie zdążył nie miał szans.Kierowca żyje nadal to wydarzenie dało duży odcisk na resztę życia. Padły słowa w domu że tata nie żyje.Oczywiście kochas matki też tam musiał byc,gdy zalewałam się łzami. W krótkim czasie po śmierci taty zastałam ich że sobą. Był cyrk ja płakałam a po latach wszystko w mojej głowie się wyjaśniło.Siostra wiedziała była też przeciwnikiem taty. Dano mi do zrozumienia że tu nie ma co udawać i płakać.Koniec podstawówki ,szkoła srednia wiązała się z dojazdami do szkoły. Powroty były okropne auto wujka stało pod domem widoczne z przejezdzajacego pociągu.Było czuć oddech znajomych ludzi że wsi na moich plecach patrzyli na moja reakcje,a ja próbowałam kłamać że to tak nie jest jak wygląda.Czułam wstyd tak potężny wstyd.Bo wujek miał rodzinę żonę,dzieci aż mdlilo. Wspomnę że okres szkoły podstawowe był okropny miałam sporo wrogów pełno obelgi pod moim adresem upokorzeń nie wiedziałam za co...i dlaczego.Matka wiecznie miała z kimś na pieńku więc dostawałam rykoszetem od tych ludzi lub od ich dzieci.Cięgi były tak ogromne,że wstydziłam się swojego cienia,nazwiska odtracano mnie osmieszano. Liceum nauka oddychania inni ludzie nowi.Mogłam być sobą czyli M.oddycha nikt mnie nie obrażał, a nawet doceniana. Nagle byłam wartościową osoba która coś potrafi. Była też miłość,ale po długim czasie mnie oszukała-zdradziła. *Także bardzo skrzywdziła wytykajac moje mankamenty budowy.Z czasem przyszły studia a przed nimi druga miłość.Była dla mnie bardzo ważna. W tym czasie matka naduzywala do mnie swoich zachowań. Byłam posadzana o puszczalstwo,wysmiewana,zakaz spotykania znajomych bo jest ich aż 6w domu i ich rodzice to patologia,aby tyle dzieci narobić. Ja mam iść do ginekologa bo na pewno coś tam już syfiastego mam. Potem oskarżenie o kradzież bielizny rzekomo matki o 4rozmiary za dużej niby ja to miałam nosić. W Liceum dostałam skrętu jelita z nerwów mam to do dziś w bardzo dużym stresie jelito ten supeł przesuwa się pod przepone i tracę oddech i możliwość ruchu. Drugi objaw wysypka czerwone kropeczki jak maczek jak piasek po ciele-to cielesne usterki z toksycznego domu.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...