Skocz do zawartości
Forum

agnez123

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    strzelno

Osiągnięcia agnez123

0

Reputacja

  1. Tak w skrócie co u nas. Piotrek rośnie i mam wrażenie że z dnia na dzień mądrzejszy. Mówi:mama, tata, papa, lala (na siostre), kot, bu (na buty), mniam (jak chce coś jesc). i sporo wyrazów dzwiekonasladowczych. Jak jestem w pracy to z opiekunka czuje się dobrze, cieszy się jak ja rano widzi. Więc w pracy jestem spokojna i w sumie dobrze mi z tym że wyszłam do ludzi. Zresztą mój wymiar czasu pracy jest krótszy bo jestem zatrudniony z kN. No i chociaż w mojej pracy też dzieci i to niepełnosprawne, wymagające dużo troski to z podwójną siła wracam do mojego księcia. Trochę chorujemy, drobne przeziębienie nas niestety nie omijają, no ale oby gorzej nie było. W nocy w dalszym ciągu cycus króluje, obiecuję sobie ze jeszcze tak przezimujemy a wiosną zaczniemy oduczanie ale zobaczymy co z tego będzie... Nie będę Was więcej zanudzac ale obiecuje poprawę... bo coś ostatnio trochę tu cicho... a szkoda żeby forum całkowicie zsmilklo. Zdrówka dla wszystkich mamuś i maluszków. Szczególnie mocno ściskam mamusie oczekujace kolejnych malenstw. Trochę z zazdrością czytam Wasze wrażenia.. bo to już niestety za mną... Pa:)
  2. No to jeszcze raz próbuje i będę pisać na raty... Wszystkiego, dobrego dla Was w Nowym Roku. Długo nie pisałam ale czytam na bieżąco. Po powrocie do pracy niestety brak czasu i sił a jak już się zmobilizuje to forum zawodzi... Też macie takie problemy?
  3. No i znowu problem,nie wszystko co napisałam zostało zamieszczone.
  4. Witam kochane mamusie i fasolki
  5. No a z jedzeniem jest tak ze mały chce wszystko sam , wiec jak karmie go zupka to musi mieć w miseczce oddzielnie trochę zupki i swoją łyżeczkę i sam się niby karmi albo suchy makaron który dojadą ręką, ogólnie musi mieć zawsze coś do samodzielnego jedzenia. Szału ogólnie nie ma z jedzeniem, w sumie je mało, pół wyrzuci pieskowi ale zawsze coś dziubnie. Trzy tygodnie temu na szczepieniu ważył 9,9 czyli tak sobie. Piszę tak na raty bo boje się ze dłuższa wypowiedź znowu zniknie.
  6. MAMA EWY biedna Ewunia, mam nadzieję że dzisiejsza nocka będzie lepsza:) MAMUŚKA gratuluję pierwszych kroczkow. Piter teraz chodzenie traktuje jako normalną czynność, ale jak zaczynał to był taki dumny i zadowolony i patrzył czy go wszyscy obserwują. Z ciasteczek to najczęściej orkiszowe z Rossmana, mają dobry skład i nie najgorsze w smaku. Najbardziej to lubi czekolade i ciasteczka też w czekoladzie, czasem skosztuje, no ale nie za dużo i nie za często.
  7. Witam:) Pisałam pół godziny i wszystko mi ucieklo: ( No więc jeszcze raz w skrócie. Zdrówka dla wszystkich. Pogoda okropna sprzyja choroba, gdzie "polska złota jesień"? My w połowie września jeszcze plazowalismy się nad wodą a teraz takie szarymi. Piotr miał 1,5 tygodnia katar ale na szczęście, oodpukac minął. . W piątek ruszamy na wesele do Krakowa. Bierzemy malego bo on uzalezniony od cycusia. Obaw pełno, bo to 6 godz drogi, bo pogoda, bo pełno chorych wszędzie no i mamy go na zmianę pilnować jak zaśnie a on jak się obudzi w nocy to tylko cycus. Noce raczej kiepskie, na ogół nie zaliczona liczba karmien. A jak to u innych mamus karmiących, nie ma ich tu za dużo, chyba 4 ?
  8. Witam, jestem... wzywana przez kochaną MAMUSKE:) Przepraszam, przepraszam ze tak długo się nie odzywalam i nie mam nic tak do końca prawdziwego na usprawiedliwienie. Goście, wyjazdy, ważne sprawy do załatwienia, no ale wiem ze jak się chce to znajdzie się chwilę dla przyjaciół.... Czytałam Was w miarę na bieżąco ale im dłużej nie pisałam tym trudniej było się zebrać bo to po takiej dlugiej ciszy wypada cos wiecej napisać i obiecywałam sobie ze to dziś lub jutro...ale zawsze coś stawało na przeszkodzie. No więc u nas wszystko ok. Piotrek od dwóch tygodni chodzi sam. Tak z dnia na dzień ruszył i teraz to trzeba uważać bo wszędzie wejdzie. No i mam wrażenie że to już duży samodzielny chłopiec. Ze słów dominujący jest brumbrum (samochód) i ynyn (motor) i papa jak chce iść na dwór..prawdziwy chłopak. Do pracy wracam 7 listopada, niby jeszcze trochę ale już mi ciężko jak pomyślę że ja kilka godzin bez Pitera... Z wyborem opiekunki to były trudne dylematy, moje myślenie było monetami tak nie racjonalne ze nie chciałam się spotkać się z jedną chętna panią bo nie odpowiadało ni jej imię... domyślam się co o mnie myślicie.... W końcu wybór padł na córkę przyjaciółki, kończy jej się staż, studiuje pedagogikę, jest taka ciepła, radosną osobą i mały ja zna. Myślę ze się dogadamy. Pierworodny z kolei wyjechał na studia , no i taka trochę pustka w domu no i trochę nerwy żeby sobie poradził bo studia dość trudne, techniczne a on tak naprawdę taki trochę romantyk od "Małego Ksiecia".... Nie będę Was więcej dzisiaj zanudzac ale z ręką na sercu obiecuje poprawę i ze teraz po przerwie jak się odezwałam to postaram się w miarę na bieżąco tu pojawiać.... i nie zostawiać Was na tak długo bez słowa ( MAMUSKA obiecuję:). Pozdrawiam Was wszystkie i życzę zdrówka dla naszych fasolek i dla Was i wszystkich najbliższych. No i powodzenia w pracach, żłobkach i w kontaktach z opiekunami. Szczególnie moje myśli kieruję do INEZ, jestem z Wami i modlę się za młodego, dacie radę:) Pa:)
  9. Hej, hej;) JUSTYNKA, REWOLUCJA ja to mam taką skomplikowaną naturę, że we mnie zawsze wątpliwości... Z jednej strony uwielbiam i kocham nad zycie karmienie i ta nasza bliskość i dla Piotrusia cycus to wszystko... Z drugiej strony boje się jednak jak to będzie w listopadzie po moim powrocie do pracy... no i czasem jednak jestem tym zmęczona bo cycus staje się jedynym usypiaczem , szczególnie wieczorem i jak się maly przebudzi, wiec jakieś wieczorne wyjścia odpadają... No i np. w październiku mamy zaproszenie do Krakowa na wesele i pewnie wyjazd odpada bo chyba dzień i noc bez cycusia nie da rady a ciągnąć go pół Polski chyba bez sensu... No i jak córkę karmiłam do 1,5 roku i do zakończenia zmusiła mnie moja sytuacja zdrowotna to w lepiej potem jadła i spala w nocy i jakoś więcej nie chorowała. Dobra już Was nie znudzam moimi dylematami... JUSTYNKA miło że się odezwałaś, trzymam kciuki żeby Tosia dala radę w podróży bo Wy chyba do Chorwacji? Ja w obliczu naszego buntu fotelikowego to rozważam nasz wyjazd nad morze... U nas mały póki co daje odchylic się do tyłu w czasie mycia głowy, a w ogóle planuje kupić taki specjalny kapelusz żeby woda nie leciała w oczy. Fajnie, że Tosia woda lecaca w oczy " nie wzrusza":) REWOLUCJA gratuluję zabka;) ANIA EWALD nasza lekarka mówiła ze w trakcie wchodzenia zębów odporność mniejsza. Niech szybko zęby wychodzą i choroby uciekają:) ANIA jak najbardziej podzielam Twoje argumenty za opieką niani w domu dziecka. Koleżanki przedstawiały z kolei argumenty ze opieka w domu niani jest mniej krepujaca dla dwóch stron a dla dzieciaczków to jakieś urozmaicenie i odmiana. No i u nas miasteczko małe to wynagrodzenie sporo niższe wiec trudno niby nie wiadomo co wymagać. A tak pani u siebie niby coś sobie zrobi. Wiem że lepiej żeby całkowicie oddala się opiece nad dzieckiem, ale tak naprawdę to może lepiej to robić gotując u siebie obiad niż niby w domu dziecka poświęcać się tyko opiece a faktycznie być myślami daleko.. No a z ta dopuszczalna ilością zjada nych jajek to krążą obecnie sprzeczne poglądy... Zdrówka dla wszystkich i spokojnej nocki:)
  10. Hej:) Dzięki za te "wstrząsy" w kwestii wspinania z fotelika, tak naprawdę byłam w pełni świadoma ze robie źle.. Nie jest to tak ze był wyciągnięty od razu bo najpierw cały arsenał zabawek i różnych ciekawych przedmiotow, śpiewanie ulubionych piosenek i w ostateczności nasze telefony ale najgorsze jak Piotruś zmęczony... Złożyło się ze ostatnio więcej wyjazdów takich trochę dłuższych bo na krótkich trasach daje radę. Jeszcze nie tsk dawno było ok, gdzieś bliżej sama jeździłam, jakby co to mu śpiewałam i dawalismy radę. No i to wyjecie zdarzyło się dwa razy i na krotko, wiem że ktoś powie o dwa za dużo... Mam nadzieje że mnie o to bardzo nie potępiacie bo chyba lepiej się przyznać do swoich błędów niż pisać że jesteśmy idealne pod każdym względem. No a ja matka weteranka to przy pierworodnym w ogóle nie było fotelików, później te pierwsze tez z bezpieczeństwem niewiele miały wspólnego. .. no ale całe szczęście ze teraz jest taki obowiązek i foteliki z prawdziwego zdarzenia. Uciekam bo głową mi pęka, u nas była burza;)
  11. Witamy:) U mnie ani mąż ani syn do wielkich kibiców nie należą, najbardziej to mój tata. No ale dzisiaj telewizor w tle musiał być włączony. Wczoraj i dzisiaj to taka padnięta jestem , brak mi sił na cokolwiek. .. Byliśmy wczoraj z Piotrkiem na pobraniu krwi i hemoglobina i żelazo poszło do góry, także się cieszę, tylko za duży procent limfocytów. Idę jutro z wynikami do lekarza , mam nadzieję że to nic złego. Mały na tyłku zwiedza cały dom także trzeba mieć go cały czas na oku. Kuchnie mam 3 stopnie niżej niż salon, musieliśmy założyć bramkę i nie bardzo mu się to podoba, szarpie ją i jest strasznie zły. Ostatnio nie chce za długo siedzieć w foteliku w samochodzie. Jak jest zmęczony to nie potrafi w nim zasnąć, smoczka ostatnio w ogóle nie chce. Wstyd się przyznać muszę go wyciągnąć z fotelika, zasypia przy piersi i dopiero go odkładam... Jest to nieprzepisowe i niebezpieczne, ale jest taki płacz że nie ma innego wyjścia. Nie wiem jakie to będzie podczas dłuższego wyjazdu, planowalismy jechać nad morze. ... Czy u kogoś tez bunt fotelikowy? Mamy kp, jak długo zamierzacie karmić i jak macie zamiar zabrać się do oduczania, stopniowo czy od razu? Ja planowałam do roku, a teraz czarno to widzę. .. bo to jest jedyny usypiacz i pocieszyciel... Z jedne strony jest tak nam dobrze, ta bluskosc i ta zwiększona odpornosc..., z drugiej mam czasem dosyć bo wieczorem nigdzie nie mogę się ruszyć bo jak się obudzi to tylko pierś jest teraz go w stanie uśpić i boję się że im później to będzie trudniej... Dzisiaj tak egoistycznie, tylko informacje o nas i pytania ale padam bo boli mnie głowa... Pozdrawiam i spokojnej nocki ;)
  12. Witam mamusie:) EWALD u nas tez pojawiła się partyzanci metoda blw, a raczej synuś tak trochę zarządził. Zainteresowany był tym co mamy na talerzu, sam próbował rączkami grzebać, a ze kategorycznie odmawiał ostatnio słoiczkowego jedzenia to cóż pozostało... Dzisiaj ugotowalam marchewkę, kalafior i my mieliśmy takie placki z piersi kurczaka to mu drobno pokroilam i sobie sam zajadal. Wiadomo że pół na podłodze ale zawsze coś zje. IWCIA ja tez boje się zakrztuszenia i mały dość długo na grudki miał odruch wymioty. No ale z dnia na dzień zaakceptował grudki i mam wrażenie ze woli takie jedzenie niż papki. Mały tak szybko porusza się po domu , przesuwanie na pupie przekształciło się jakby w raczkowanie z jedną nogą na kolanie a druga jakby siedział. Mam nadzieje że to nic złego. Uciekam prasowac:)
  13. Witam:) Jakoś tak ciągle brak czasu żeby coś napisać, a to goście a to ciągle coś do zrobienia...Piotruś coraz sprawniej przesuwa się na pupie i gdzie chce dotrze i trzeba teraz uważać. Dzisiaj uparł się na kominek, a on taki otwarty wiec jakieś brudy z niego wyciągał i niczym innym nie chciał się zainteresować tylko tam ciągnął. No ale cieszę się że stał się taki mobilny, mój mały kochany odkrywca. Obiady to je w zasadzie nasze bo te jego i słoiczkowe zostały odrzucone. Po prostu nasze zupy robie takie jałowe a i ziemniaka i mięsa trochę dziubnie. Dzisiaj furorę zrobiła zupa botwinka, tak mu smakowała ze ciągnął mnie za reke i zloscil się ze mam mu szybciej dawać. Nie chciałam mu dawać jeszcze solowych potraw ale cóż... REWOLUCJA dużo zdrówka dla Ciebie i gratulacje dla Jasia. Mi pierworodny ostatnio tak delikatnie zarzucił ze żałuję że nie umie grać na żadnym instrumencie i ze nie stworzyłam mu takiej okazji. No ale jakoś nie wyrażał nigdy takiej gotowości. Mam kuzynki mniej więcej w moim wieku no i one jako dzieci chodziło do szkoły muzycznej ale to bardziej z woli rodziców i pod przymusem i jedna z nich w końcu strasznie się zbuntowala na to. No i jakoś tak jak pamiętałam ta historie to sama nigdy nie proponowałam zdecydowanie moim dodatkowych zajęć chyba że sami mówili że chcą a tu masz baby placek... MAMA EWY malutka musi przeslodko wyglądać w kolczykach. Mam nadzieje ze udało się załatwić coś ze zlobkiem. U nas na prowincji takowych placówek nie ma. Pozostaje poszukać opiekunki, to dopiero będzie wyzwanie... Ciesze się ze to jeszcze trochę czasu. TOSIO gratuluję maluszka, niech rośnie zdrowo, duży, okrągludki. No i podziwiam i trochę zazdroszczę tego usypiania. U nas póki co nie zabardzo widzę taki sposób... musi być cyc i tyle. ANIA tez bym chciała takie urodzinki, my małego najbardziej kochamy bo i on byłby chyba najszczesliwszy. Z drugiej strony jest okazja żeby się spotkać i uczcić w większym gronie roczek. Wszystko ma plusy i minusy... MART 86 no ja też trochę ulegamy presji żeby innym było dobrze. My ostatnio zasypiam 20.30. Zdrówka dla małego. KOWALSKA calusy dla Natalii i dużo zdrówka. JUSTYNKA u nas tez łosoś na parze cieszy się uznaniem a myślałam że nie bedzie lubił ryb bo te słoiczkowe (jak jeszcze w miarę jadł "gotowce") nie smakowały absolutnie. EWALD u nas obiadki " wchodzą" teraz dobrze, ale dla odmiany wszystkie kaszki są teraz nie dobre... Uciekam kochane, pozdrawiam Was wszystkie, dobrej nocki pa :)
  14. Witam mamusie:) Mamy drzemkę wiec wpadam na chwilę. Gratuluję wszystkich postępów kochanym fasolka. U nas rozkład dnia różny, zależy od której Piotr "na nogach, liczba kp różna, są dni ze ładnie je kaszkę, obiadek, deserek i w sumie w dzień karmien nie ma. Potem dla odmiana dni gdzie dominuje cycus. MMAMA w upalne dni Piotrek też się poci, szczególnie w czasie kamienia. My roczek w restauracji bo goście to 45 osób, chyba że byliby sami chrzestni. Najpierw myślałem o imprezie w domku bo jak ciepło to gpscie rezejda się w ogródku ale stwierdziłam ze nie ogarnę na tyle ludzi. Na razie znikam bo Pio niestety się budzi.
  15. Witam mamusie:) Czytam Was codziennie, ale brakuje czasu żeby coś napisać, już się nie tłumacze. .. Spóźnione życzenia dla dzieciaczków, niech rosną zdrowo. U nas wszystko dobrze, dużo czasu spędzamy na dworze. Prezentu jakiegoś wielkiego nie kupiliśmy małemu na dzień dziecka bo teraz wszystko ciekawsze od zabawek. Piotruś spryciarz niby nie raczkuje ale przesuwa się na pupie trochę z siadu pochyla się do raczkowania, wraca znowu do się do siadu i takim sposobem dostaje się gdzie chce i do czego chce ( trochę niezrozumiałe to może opisałam). Nie wiem czy to prawidłowy sposób przemieszczania, ale jakoś się tym nie martwię. No i trzeba uważać bo wszystko bierze do buzi nie wiadomo skąd. Chce też się podnosić i stawać ale nogi jeszcze trochę słabe, wiec kilka upadków juz zaliczonych. Także ostatnio podłoga stała się bardzo atrakcyjna i nasze życie na niej się toczy. .. W kwestii obiadów to najlepsze jest nasze jedzenie i podobnie jak pisała bodajże MAMA EWY jedzenie z grudkami jest bardziej atrakcyjne niż papki. Duży słoiczek to u nas spokojnie na trzy dni, a rozmawiałam ostatnio z mama półrocznego chłopca i on cały zjada na raz i chciałby jeszcze, no ale każde dziecko ma być prawo inne i mieć inny apetyt. Ogólnie nasze jedzenie mniej sole i sporo rzeczy podjada z naszego talerza. Czytałam gdzieś ostatnio ze do końca pierwszego roku podstawe zywienia stanowić ma mleko, a rozszerzanie diety ma polegać na probowaniu innych pokarmów i u nas tak jest. Pierś cały czas to dominujący sposób zywienia. Piotrek z dnia na dzień coraz rozumniejszy, pokazuje wiele rzeczy i widać ze dużo rozumie. Przepraszam ze juz do niczego się nie odniosę, postaram się jutro naprawić. .. Pa i zdrówka dla zakatarzonych, mam nadzieję że dzisiaj u nich lepiej;)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...