Jak juz pisałam wcześniej z mężem braliśmy slub 12 czerwca. W sierpniu wybraliśmy się w podróż poślubna (1.08-8.08) i miesiączka przyszła oczywiście 5.08 ;) bo było by zbyt pięknie gdyby miała się pojawić po powrocie z podróży.
We wrześniu na początku miałam taki dzień ze sie strasznie czułam, biegunka, słabo mi było i nie mogłam wstać z łóżka. Następnego dnia obudziłam sie ze strasznym bólem brzucha i tak jakoś sięgnęłam po test- wyszedł pozytywny. Szybki telefon do gin że się zjawie bez terminu i mnie przyjęła chyba tylko dlatego ze w marcu poroniłam jedna ciąże. Stwierdziła ze wszystko w porządku, nakazała brać clexane 40mg i kawas foliowy. I tak zostało do dzisiaj, cały czas ten sam kwas foliowy(800) plus doszedł zapobiegawczo magnez. Kupiłam w zwykłej drogerii magnez 400mg i póki co żadnych skurczy nie miałam, nie czułam żadnego rozciągania : jednym zdaniem żadnych dolegliwości.
Co do porodu to była bym szczęśliwa gdybym mogła mieć cc. Ponoc w Niemczech istnieje coś takiego jak cesarka na życzenie, osobiście znam pare kobietek, które o to poprosiły juz za wczasu i nie było problemów. Zobaczymy czy i mnie sie poszczęści. ;)