Skocz do zawartości
Forum

ewciaewcia83

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    Legnica

Osiągnięcia ewciaewcia83

0

Reputacja

  1. Witam serdecznie, miedzy lepieniem uszek, pierogów, pieczeniem sernika a zabawami z dziecmi udało mi sie w spokoju przy zimnej juz kawie usiaść i wziąć udział w Państwa konkursie odpowiadając na pytanie: Czy okres przygotowań do Świąt Bożego Narodzenia można wykorzystać, by wspomagać rozwój swojego dziecka? Oczywiście, że tak. Niestety w tym roku również coś nie możemy liczyć na dziadka Mroza, a on jest niezbędny moim zdaniem w tej chwili, aby pozabijać wszelkie zarazki, które wędrują do naszych domków powodując bardziej lub mniej groźne choroby spędzając tym samym sen z powiek wielu rodzicom. Bardzo na niego w tym roku liczyłam, ponieważ w poprzednim przytaszczył się do nas groźny wirus zwany jelitówką. W pakiecie jako gratis dostałam angine, co nieco pokrzyżowało mi plany i radość Swiąt Bożego Narodzenia już na sam start. Pomijając dziadka Mroza wspomagam rozwój dzieci różnymi innymi tradycjami oraz zwyczajami podczas przygotowań do świat. Do dzisiaj nie zapomne tego, jak mi mój 3-letni syn wówczas do domu na "imieniny" 24.12 przyniósł zmarzniętego kotka, który siedział u nas na schodkach przed domem. Jest z nami do dzisiaj. To według mnie był najlepszy wyczyn w jego zyciu, ponieważ nie potrafił przejść obojetnie wobec krzywdy zwierząt, jaką nam potrafią ludzie z otoczenia zafundować. Kotka jest z nami do dzisiaj sprawiając wiele radości. W tej chwili nasi synowie - Macio lat 7 oraz Oluś 20 m-cy doskonale sobie już radzą z wszelkimi obowiązkami oraz przygotowaniami do Świąt. Jak co roku zaczynami temat Mikołaja, a więc pielęgnujemy dobro oraz ciepło w postaci skromnych prezentów, ponieważ u męza w domu tego zabrakło. Chciałabym aby tradycję tą moi synowie również praktykowali u siebie w domu kiedy będą już dorośli. Drugą sprawą jest choinka, a więc rozkładanie, ubieranie lampek, bombek, tłuczenie ich. Dużo rozmawiamy, śmiejemy się przy tym, a wiadomo, że usmiech rozwija jak najbardziej. Uwielbiam, kiedy siedzą pod choinką późnym wieczorem i spoglądają na światło odbijające się w kolorowych bombkach. Nie ukrywam, że przygotowywanie wigilijnych potraw w rytm wielu kolęd sprawie mi nie lada wyczyn, ponieważ z nimi idzie wszystko trzy razy dłużej, tu napsocą, tu coś ukradną, tu coś podjedzą, w domu pachnie i jest wtedy bardzo głośno, zazwyczaj w kołko słuchają "dzisiaj w Betlejem". Uczą sie nowych smaków, a lepiąc pierogi wychodzą nam zawsze dziwne figurki, co również stymuluje ich rozwój manualny. Ale finał finałów u nas w rodzinie jest wtedy, kiedy w dzień Wigilii zwalniamy tempo - my rodzice, gdyż dzieci wręcz przeciwnie, ankręcają się jeszcze bardziej wyczekując tej pierwszej gwiazdki i szukają prezentów. Starszy syn zawsze nakrywa jeden talerz więcej dla tajemniczego zbłąkanego wędrownika. Zna tradycje i wszelkie zwyczaje związane z tym wyjatkowym czasem. Chciałabym, aby w zyciu będąć już osobą dorosłą ani jeden ani drugi nigdy nie byli sami, ponieważ Święta spędzać w samotni jest najgorzej. A wieczorami najchetniej tulilibyśmy się w kocyku cieplutkim :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...