Pośród znanych mi bajeczek
widzę taki obrazeczek:
żółte Słońce, las zielony ,
przez las płynie strumyk słony.
Troszkę dziwne to zjawisko.
Śpieszę więc wyjaśnić wszystko:
Otóż mała królewna
śliczna, zgrabna i zwiewna
płacze rzewnie i szczerze
i stąd strumyk się bierze.
A dlaczego tak płacze?
szybko wam wytłumaczę:
To jej tato na śniadanie
lekceważąc córki zdanie
każe całkiem bez przyczyny
łykać jakieś witaminy!
Witaminę A – bo dużo jej ma,
Witaminę B – bo tak mu się chce,
Witaminę C – bo sam też ją je
Witaminę D – nikt, po co, nie wie
potem jeszcze do kompletu
niemalże pół alfabetu!
Król się uparł i w karocy
pojechał szukać pomocy.
Wezwał mędrców i lekarzy
krawców, szewców i piekarzy
niech jej który wytłumaczy,
a królewna płacze…
No bo czemu A? Bo dużo jej ma?
I dlaczego B? Bo tak mu się chce?
Czemu jeszcze C? Bo sam też ją je?
No a znowu D? Ktoś coś o tym wie?
W końcu po co do kompletu
jeszcze tyle alfabetu?
Nikt nic nie wie, lecz próbują
władzę króla respektują
ogrodnicy i pszczelarze,
ekspedienci i księgarze
i rycerze i siłacze
a królewna płacze…
W końcu zapytali jajka.
Mogli spytać, bo to bajka!
Mądrość czerpie się z natury,
a kto mądrzejszy od kury?
Jajko siadło przy królewnie
uśmiechnęło się niepewnie
i nim się zagotowało,
powiedziało co wiedziało:
Trzeba łykać A, to odporność da.
Nerwy leczy B i każdy to wie.
Witamina C leczy to co chce.
A jak działa D? Jak samo Słońce
Zaś o reszcie jedno powiem
Witaminy – samo zdrowie!
I królewna posłuchała
i płakać szybko przestała.
Bo dziecko ma swoje prawa,
była po prostu ciekawa.
Jak ma robić coś nowego,
chce wiedzieć dlaczego!