Skocz do zawartości
Forum

Sylwusiaa

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    Radłów

Osiągnięcia Sylwusiaa

0

Reputacja

  1. Na skraju lasu, w zamczysku opuszczonym, Czaił się Siłacz, będąc od dawna zagubionym, W osamotnieniu czekał, na pomoc z daleka, Nie wiedząc tak naprawdę, jak długo już czeka. W zakurzonej komnacie, przez okno wyglądał, Czy może ktoś się zbliża - z nadzieją spoglądał, Tak mijały upalne dni,a nawet długie miesiące, Aż z nieba zaczęło znikać dogrzewające słońce. Zbliżała się zima, już nie to samo zdrowie, Bóle wraz gorączka chodziły mu po głowie, Leżał osłabiony w ciemnej,zimnej komnacie, Co się z nim stanie? -Pewnie się zastanawiacie. Siłę w sobie znalazł,aby wyjść przed zamczysko, Gdzie mógłby rozpalić, rozgrzewające ognisko, Już kłęby dymu unosiły się wysoko ku górze, Zwiastując tym samym nadciągającą burze. Sen naszedł Siłacza niczym objawienie, Odsuwając na bok, każde niepowodzenie, A gdy rano wstał, dziwne rzeczy się działy, Piękne duże jajka przed oczami się ukazały. Wśród nich jedno inne się znajdowało, Złote Jajko - życzenie jedno spełniało, Ucieszony siłacz, wypowiedział życzenie, Lecz nic się nie działo- to było zaskoczenie. Zmartwiony powrócił do zamkowej komnaty, Będąc odziany w cienkie i brudne szaty, Z ulubionego miejsca wyglądał na otoczenie, A w oczach malowało się ogromne wzruszenie. Na białym koniu dziewczyna młoda gnała, Na pierwszy rzut oka- tak jakby uciekała, Gwałtownie zatrzymała rumaka białego, Nikt nie widział Siłacza tak ucieszonego. Zbliżyła się do zamczyska - Wrota otworzyła, Pomyślał Siłacz -"Może ona też się zagubiła", "Ach mój Romeo, gdzie Ty się podziewasz, Czy nie takiej królewny się właśnie spodziewasz?". Wiedziony głosem Siłacz mknął uradowany, Że w końcu został przez kogoś odszukany, Lecz prawda jest taka, że królewna nie wiedziała, Że zamkowa komnata gościa się spodziewała. I tak oto Romeo - czyli Siłacz Romek, Opuścił z uśmiechem zamkowy domek, Wraz z królewną pognał do pałacu wielkiego, Już na pewno nie takiego zimnego i opuszczonego. Na dworze z wielkim uśmiechem go przywitali, Rękę królewny po krótkim czasie zaoferowali, Król wraz z królową bardzo dumni byli, Że zaślubin jedynej córki jeszcze dożyli. Teraz patrząc przez okno Siłacz nie widział lasu, Już nie marnował na oczekiwanie nieznanego czasu, Spoglądał jak strumyk obok pałacu płynie, Wspominając o tak odważnym królewny czynie. I tak po kilku latach, gdy potomków się doczekali, Każdemu z nich, codziennie witaminę D podawali, Aby mocnymi kośćmi i odpornością się cieszyli, Tak cudownych chwil szczęśliwie dożyli.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...