Wyczekiwałaś cudu, dbałaś o siebie w ciąży, stosowałaś się do wszystkich porad i zaleceń, a teraz maleństwo płacze i płacze. Ty zmęczona, ale i przerażona. Może coś go boli? Może jest chory? Może coś robię niewłaściwie? Czytasz książki najlepszych mam, radzisz się Dr Google, ale nic nie skutkuje. Też tak masz? W końcu znajdziesz rozwiązanie. Gdy już wyeliminujesz wszystkie możliwe przyczyny (przytulanie dziecka w pionie i głaskanie po brzuszku, sprawdzenie pieluszki, temperatury...), spróbuj przenieś jego uwagę. U nas sprawdziło się zainteresowanie maleństwa lampką nocną. Synek przestawał płakać, wodził wzrokiem za światłem, którym rysowałam ślaczki na suficie i zasypiał. Nauczyłam się ignorować płacz, przytulać jedną ręką maluszka, a drugą poruszać lampką aż się nie uspokoił. Moja frustracja nie była mu do niczego potrzebna, więc postawiłam na siłę spokoju.