W piękny, słoneczny wiosenny poranek
Król Jan i jego mały śliczny baranek
wybrali się na spacer do lasu,
gdzie cisza, spokój i nie ma hałasu.
A gdy do zamku powrócił Król
ogarnął go smutek i wielki ból.
Królewna Julia bardzo, bardzo chora,
trzeba więc szybko wezwać znachora.
Królewna natychmiast zbadana została
i nowe lekarstwa czym prędzej dostała.
Witamina D dla mocnych kości,
witamina C dla urody i odporności.
Król kazał też podać pyszne śniadanie:
,,Niechaj Królewna zaraz dostanie
rogala z masłem, jajko i szklankę mleka,
witamin w nich tyle, że zbędna apteka."
O Królewny zdrowie bardzo dbano,
natychmiast królewski rozkaz wykonano.
A gdy Julia zjadła już swoje śniadanie
siłacz dworski zjawił się na zawołanie.
Zabrał Królewnę na mały spacerek,
by poczuła zapach kwiatów i lekki wiaterek.
Gdy byli na pięknej zielonej polanie
siłacz głaz ciężki wziął na swoje ramię.
Siedziała Julia na wielkim kamieniu, słońce ją ogrzewało,
siły, radości i zdrowia naszej Królewnie wciąż dodawało.
Potem poszli razem nad leśny strumyk,
gdzie Królewna znalazła prześliczny kamyk.
Był tak piękny, że do pałacu ze sobą go zabrała,
a patrząc na niego wędrówkę wciąż wspominała.
Od tej pory Julia zdrowa i wesoła była,
tak szczęśliwie nasza bajka się skończyła.