Za lasami, górami
I siedmioma jeziorami
Żyła sobie raz królewna
W pięknym, wielkim dworze z drewna.
Całe dnie spędzała sama
Bo rodzina jej od rana
Zajęta była dworskimi sprawami
Łącznie z rodzeństwem oraz sługami.
Często jej spędzaniem czasu
Były spacery do pobliskiego lasu.
Tego dnia słońce pięknie świeciło
I dalej niż zwykle zaprowadziło.
"Powygrzewam na słoneczku się,
Będę mieć więcej witaminy D"
- pomyślała królewna sobie
Siedząc na leśnej polanie.
Gdy wracać do domu nadszedł czas
Troszkę obcy wydał się królewnie las.
"Chyba zbłądziłam"- pomyślała sobie.
"Co ja biedna teraz sama w lesie zrobie?"
Gdy tak chodziła między drzewami
Dostrzegła wieże swego dworu w oddali.
"Już wiem w którą stronę udać się muszę.
Przed zmierzchem jeszcze powrócić zdążę."
Lecz strumyk jej nagle drogę zagrodził.
Na szczęście ktoś właśnie obok przechodził,
A był to siłacz z leśnej doliny
Co często gościł u królewskiej rodziny.
Dla królewny strumyk był za szeroki
Lecz dla siłacza to tylko dwa kroki.
Przeniósł królewnę na rękach przez wodę
I już chciał powrócić na drugą stronę
Lecz królewna rzekła "Dziękuję mój drogi.
Zawitaj jutro w nasze pałacowe progi."
Królewna czym prędzej do domu wróciła
Bo już dość późna była godzina.
Opowiedziała wszystko rodzinie po powrocie
"Będziemy mieć jutro gościa na obiedzie."
Król siłacza chojnie wynagrodził
I gdy ten już w swą stronę odchodził
Królewna rzekła:"Poczekaj mój wybawco.
Dam Ci jeszcze nasze pałacowe jadło.
I koszyk pełen jajek- ugotujesz sobie,
Bo pewnie wiesz, że jajko to jest samo zdrowie.
I będziesz miał po nich dużo nowej siły,
By- tak jak mi- pomagać również innym."
"Dziękuję Ci królewno, zjem je ze smakiem.
Do zobaczenia wkrótce. Może znów w lesie przypadkiem."