
Patsy
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Patsy
-
O rzeczywiście! W ten sam dzień mamy badanie! Moja dzidzi 2 dni temu miała 4 cm i jestem w ok. 5 dni młodszej ciąży od Ciebie. Czyli lecimy prawie równo ;) na kiedy masz termin? Ja na 28 czerwca. U mnie nikt jeszcze nie wiem. Nawet rodzice - chcemy im zrobić prezent na Święta. Trochę mi głupio, że jeszcze nie wiedzą, ale czekamy na specjalną okazję, żeby im powiedzieć. Mi się mikołajki dobrze zaczęły - torba słodyczy w prezencie i śniadanie do łóżka :)
-
Agani4 Dziewczyny wczorajsze badanie genetyczne wyszło bardzo złe, nie mam siły pisać co i jak, ryzyko trisomii mam dla 21: 1:2, dla pozostałych 1:36, poza tym jest spory zespół dodatkowych wad. Serce pękło mi na milion kawałków. Agani - nie poddawaj się dziewczyno! Rozumiem Twój ból i strach (sama jestem jeszcze przed prenatalnymi i strach przed wynikiem trochę paraliżuje moją radość z ciąży...). Mam wielką nadzieję, że wynik okaże się jednak błędny. A jeśli nie, to że znajdziesz w sobie tyle siły i miłości, żeby udźwignąć to wszystko... Pamiętam o Tobie w modlitwie...
-
Pocieszacie mnie dziewczyny - ja też nie fisiuję ;) Oczywiście myję owoce, pomidora do salatki czasem sparzę i obiotę, a czasem nie. Nie piję coli ani kawy (o alku nie wspominając), ale to tylko dlatego, że mnie do tego nie ciągnie. Jak mnie pociągnie to sie skuszę. Też jem jak zawsze, tym bardziej, że nigdy nie mialam modłości i mam apetyt. No, może ograniczam fast foody, ale w KFC też już mi się zdarzyło byc. tak jak piszecie - wszędzie są bakterie. Ja z fisiów to tylko odstawilam większość kosmetykow do twarzy, w ktorych znalazłam jakieś skladniki, które ponoć szkodzą ciężarnym. Ale też myslę, że dużo zależy od danego organizum -sa ludzie mniej i bardziej odporni. Wiadomo, że ciąża to zawsze mniejsza odporność, ale jak mi mało co szkodzilo bez ciąży, to mam nadzieję, że i teraz dam temu radę. bez brawury oczywiście ;)
-
Moniska-12 Patsy jakieś delikatnie śpię na brzuchu fakturę zawsze poduszka między nogami więc ucisku raczej nie ma.mam też schizowe sny dzisiaj pół nocy uciekalam przed kimś jak się przebudzilam to miałam taki puls jakby to było prawdą. Myślę że jak nam urośnie brzuch to wytniemy dziurę w materacu żeby spać na brzuchu Zastanawiam się, czy z tym spaniem na lewym boku to jest takie obowiązkowe od początku ciąży, czy dopiero jak już brzuszek jest większy i zaczyna uwierać? Wiecie coś może o tym? Tak, łóżko z dziurą by się przydało (cos takiego, jak są łóżka do masażu z dziurą na twarz ;)) Mi właśnie trochę brakuje grzanego wina. To był taki nasz rytuał świąteczno-zimowy. Grzane winko z miodem, cynamonem, pomarańczką... ech...
-
Moniska-12 - ja też źle sypiam ostatnio. Budzę się kilka razy w nocy i to nie zawsze na siku. Ale śpię w róznych pozycjach. staram się na lewym boku, ale też czasem ląduję na prawym. I przez prawie jeszcze niewidoczny brzuszek sypiam jeszcze na brzuchu. To jest moja ulubiona pozycja i nie wiem, co będzie, jak już nie będę mogła tak spać. Też się bardzo szybko męczę. Wyjście do sklepu to jest już wielka wyprawa i wracam z zadyszką jak stara babcia. A normalnie to dużo chodzę i lubię to. Ech... zaczynam się zastanawiać, czy to tylko ciąża, czy może mam coś z sercem, albo może przez tą tarczycę tak? Co do grzeszków, to ja raz zjadlam całą paczkę chipsów solonych. Colę kocham, ale jak do tej pory tylko jednego łyka wzięłam. To samo z kawą - myślalam, że nie będe mogła bez niej żyć i już planowalam, że trudno, ale będę ją piła w ciąży. A tu tymczasem jak ręką odjął - w ogóle nie mam na nią ochoty mimo, że mąż rozsiewa smakowite zapachy w ekspresu. Chyba mój organizm jakoś sam się mądrze rządzi. Albo dzidzia nim rządzi ;)
-
~kkarolka87 a jak u was z toxoplazmoza, przechodzilyscie? ja oczywiscie nie i teraz boje sie zarazenia, bo skutki moga byc powazne i nie glaskam kotow, warzywa i owoce myje bardzo dlugo, mieso az przegotowuje.. to chyba juz jakas obsejsja;/ Nic się nie przejmuj toksoplazmozą. Mi wyszła negatywna, mimo że żadnemu kotu głaskania nie odpuszczę ;) Myslała, że już na pewno ją musialam złapać przy tych wszystkich kotach (także dzikich), ktore się przetoczyły przez moje ręce. Ale okazało się, że nie mam toxo, tzn. nie mam przeciwciał, więc teoretycznie nadal się mogę zarazić. Ale to wcale nie jest takie łatwe, przynajmniej jeśli chodzi o koty. Musialabyś - za przeproszeniem - gołymi rękami grzebać w kuwecie z kocią kupą, a potem wziąć je do ust (sorry za obrazowy opis ;)) i to jeszcze musiałabyś mieść "szczęscie" trafić na zarażonego kota i to akurat w tym stadium, w ktorym on zaraża, bo to też nie jest przez cały czas choroby. Bardziej właśnie trzeba uważać na surowe mięso i nie grzebać golymi rękami w ziemi, np. w ogródku, ale o tej porze roku to nam nie grozi raczej ;) kawa z mlekiem - dzięki za pocieszenie. Też mam nadzieję, że jakoś tę tarczycę ogarnę, że to nie zagrozi dziecku... Póki co wynik mam 0,009 przy normie minimum: 0,33. Więc slabiutko...
-
Witajcie! ja dzis po kolejnym badaniu - wyszlo, że jest ok. Dzidziuś ma 4 cm i skacze! No i w koncu mam założoną kartę ciąży :) Jedyne, co się martwię to to, że z badania krwi wyszło, że mogę mieć nadczynność tarczycy :( W przyszłym tyg. idę do endokrynologa. Czy któraś z Was miała/ma takie problemy? Stardust - dzięki za "cyckową" radę - pocieszyłaś mnie ;) Aga8207 - przyłączam się do rad innych Czarownic - olej te okna. W najlepszym razie się przeziębisz, a w gorszym... lepiej nie myśleć nawet. Niech mąż nie myśli, że jak się da wrobić w pomoc innym, to Ty się ogarniesz z robotą sama. Niech sobie okna na niego poczekają... elikgtsport - gratuluję udanego badania i fajnego dzidziusia!
-
Co do pappa to kiedy się orientowałam w klinice, gdzie robią te badania, to mi powiedzieli, że dużo kobiet, jeśli mi usg wyjdzie dobrze, to już rezygnują z badania krwi. Jedno kosztuje 250 zł, a drugie 200, więc o tyle można się zastanawiać, czy na pewno brać to w pakiecie. Tym bardziej, że badanie krwi może pogorszyć wyniki usg wlaśnie przez tą komputerową statystykę. Ja sama się zastanawiam, na co się zdecydować (mam badanie ze tydzień). I nie chodzi mi o kasę, bo mam akurat refundowane, tylko właśnie o te nerwy - często niepotrzebne. Mam nadzieję, że mi usg na tyle dobrze wyjdzie, że nie będę miała dylematu... Co do piersi, to mnie lekko pobolewają, i to dopiero od niedawna. Ale nie jest chyba gorzej niż przy okresie. Może powinnam się niepokoić? Bo też jakoś wielce się nie powiększyły. chodzę w moich normalnych stanikach.
-
Beaciaa - no to mnie ucieszyłaś - może rzeczywiscie wtedy bylo za wcześnie, żeby coś konkretnego zobaczyć. Ciąża an pewno nie jest wcześniejsza, bo rozmiar dzidziusia był ok. Moniaaa - usg prenatalne mam 14 grudnia dopiero. Nikaa - też mam nadzieję, że robią tak samo dokładnie. ja nic nie wiem o tym miejscu, gdzie idę na usg - zapisalam się tam, bo już tylko tam mieli miejsca z limitów na NFZ. Mam nadzieję, że będzie dobrze, dokładnie i profesjonalnie. I może w gratisie się dowiem, kto tam u mnie siedzi ;)
-
Nikaa - pewnie, że najważniejsze, że zdrowe i w komplecie! Też przede wszystkim tego bym się chciała na usg dowiedzieć. A na NFZ to robią jakoś mniej dokladnie niz prywatnie? ja też będę miała na NFZ. Karolala - na Twoim zdjęciu "nosek" wygląda na rączkę ;) Nefer i inne szczęśliwe posiadaczki takich fotek - zazdroszczę Wam. Na moim usg w 9 tyg. właściwie jeszcze niewiele widać poza tym, że jest główka i że serduszko bije... Nie wiem, czy to jeszcze za wcześnie, czy maszyna taka badziewna?
-
Sorry, nie wiem, czemu ten bold mi wskoczył... :/ Nie chciałam się wywyższać ;P
-
Stardust - super, że się odezwałaś! Walcz dzielnie! Nikaa - super dzidzia! Bardzo się cieszę, że wszystko jest ok. Wcale Ci się nie dziwię, że się tak wzruszyłaś. A płeć dziecka choć trochę Ci zasugerował lekarz, czy nic nie było widać? alulaoo - witaj! Ja mam termin na 28, więc jesteśmy na tym samym etapie. Jak się czujesz? Widać już coś? Bo u mnie właściwie nic. Może ciut, ale już przed ciążą, jak się porządnie najadłam, to bywało, że tak wyglądałam.
-
Uśmiech - rzeczywiście akcja nieziemska! Będę miała co opowiadac mężowi, gdy zacznie narzekać na moje gapiostwo. Dobrze, że Ci się nic nie stało... bo opis wyglądał groźnie. Czy ktoś wie, co się dzieje ze Sturdust? martwię się o nią... Już dawno się nie odzywała, a jej ostatnie wieści były niepokojące bardzo... :(
-
elikgtsport Patsy Hej dziewczyny! Ja pomału wracam do życia, wczoraj po raz pierwszy od ponad tygodnia wyszłam z domu. I chodzę po mieszkaniu, zrobiłam obiad i ciasto. Mam nadzieję, że się to nie odbije w jakichś plamieniach... Kurde, uważaj z tym ruszaniem, Ja odkąd dowiedziałam się, że nie muszę już przylegać do łóżka, to zaczęłam sprzątać, szorować, robić zakupy, i jestem okropnie zmęczona. Dodatkowo spodnie już lekko za ciasne. Jednak wzmożona aktywność fizyczna po 5 tygodniach leżenia nie jest wskazana. Dziewczyny, jak mogę zrobić kalendarz ciąży pod postami? Dzięki Elik. Masz rację, trzeba pomału wracać do zycia. Staram się nie przeciążać. Dziś staram się jak najwięcej leżeć, a jutro to już w ogóle cały dzień. Już czuję, że stracilam kondycję... A tak bym chciala porobic coś w domu. Ale się boję, że jak się przeciążę, to moze krwawienie znów wrócić.... Ech... Byle do najbliżeszej wizyty u gin...
-
Cześć Beaciaa! Mętlik w głowie wcale nie dziwi, szczególnie, że dzidzia jest niespodzianką. Myśmy nasze celowo zmajstrowali, ale jak się pokazał test pozytywny, to ryczałam jak bóbr. Z tym, że to będzie nasze pierwsze dziecko, więc w ogóle jeszcze nie wiemy, z czym to się je. Fajnie, że będzie dziewczynka... Też bym chciała, ale jeszcze nic nie wiem... USG prenatalne Ci to wykazało? Nefer - ja śledzia Lisnera też ostatnio jadłam, tylko że w salatce. Surowy raczej... Z tym brie to dodałaś mi odwagi. Może po przeczytaniu składu się skuszę... Myślalam, że to o tę pleśń chodzi, ze to ona jest niebezpieczna dla dziecka... Uśmiech - nie mówię, żeby nie uważać, ale właśnie boję się przesady. Czuję się dobrze, nigdy nie byłam uczuleniowcem i chciałabym w miarę normalnie żyć... Ale jak się dowiaduję, ze przez krem pod oczy mogę skrzywdzić dziecko... Masakra. Co do jabłek to ostatnio tez mi się takie dziwne trafiło... Śliskie takie, nie dało się umyć, więc na wszelki wypadek je obralam...
-
Dzięki Czarnykwiat! Takiej odpowiedzi było mi trzeba! ;) Ja z jedzieniem nie panikuję - nie jest tylko brie i camemberta, którego kocham, ani sushi i surowego mięsa. Resztę jem. Z tymi kosmetykami to tak właśnie sobie myślałam - ile to kobiet nieświadomych używa zwykłych kosmetyków, a przecież większość kupuje raczej te niedrogie, popularne ( mnie odpadły głównie Yves Rocher i Avon), a przecież dzieci się zdrowe rodzą. Ja teraz w domu siedzę, to mi nie przeszkadza, że mi twarz się świeci po jakimś "dzieciowym" kremie, ale jak wyjdę w domu, to będę musiała użyć matującego z tymi wszytskimi świństwami. Ale te artykuły necie bywają porażające...
-
Hej dziewczyny! Ja pomału wracam do życia, wczoraj po raz pierwszy od ponad tygodnia wyszłam z domu. I chodzę po mieszkaniu, zrobiłam obiad i ciasto. Mam nadzieję, że się to nie odbije w jakichś plamieniach... Stardust - ja też o Tobie myślę, mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze... Moniska 12 - też mam nadzieję, że to twoje omdlenie to tylko takie incydentalne. czy wiesz już, skąd się wzięło? Co do rozstępów, to ja kupiłam sobie Mustelę. Mam nadzieję, że zadziała, bo tania nie jest :/ Oliwkę też muszę wypróbować. A tak w ogóle, to jak u Was z kosmetykami do twarzy i ciała? Kiedy zaczęłam o tym czytać w necie, to wyszło na to, że w ogóle nic w tych rzeczy, które mam, nie mogę używać. W każdym jest coś. A to kwas salicylowy, a to jakieś retinole... odpadły wszystkie kremy do twarzy i peelingi. Balsam do ciała też. Używam tylko normalnego żelu pod prysznic, bo chyba bez przesady - przez taką chwile chyba nic we mnie się nie wchłonie? Jak to jest w Was z tymi kosmetykami?
-
Dziewczyny, zazdroszczę pierwszych ruchów i tego, że już niektóre z Was znają płeć. Jak ja jestem tego ciekawa! Myślę, że jak się dowiem, czy to dziewczynka czy chlopiec, to dopiero będę się mogła tak w 100% w tę ciążę zaangażować, tzn. wyobrażać sobie to dziecko, życie z nim... A tymczasem dołączam się do tych, które narzekają na dzisiejszy dzień. Ja też mam straszny zamuł dziś, szczególnie po południu. Chciałam wreszcie zwlec się z wyrka, coś zrobić, ale po 16 tak mnie ścięło zmęczenie, że do tej pory nie mogę dojść do siebie. Ale w sumie też się cieszę, że ten etap ciąży przechodzę na jesieni, pogoda i tak nie zachęca do wychodzenia. Gorzej, gdybym lato w łóżku przeleżała. A tak, to będzie dzidzia na lato :)
-
Nefer - jestem przy Tobie modlitwą i myślami. bardzo dużo się na Ciebie zwaliło... Wierzę jednak i mam nadzieję, że to wszystko przetrwasz - Ty i Twoje dziecko - i że wszystko się skończy dobrze. Siły!
-
Trzymam kciuki! :)
-
Dziewczyny, na czym dokladnie ten priv ma polegać? Też jestem za i nie spodobał mi się ten atak na Moniaaa. Nie jesteśmy tu po to, żeby dyskutować o poglądach religijnych czy politycznych. Zdecydowałam się do Was dołączyć właśnie dlatego, że zachęciła mnie ciepła atmosfera, jaka panuje na tym forum. Nieważne, młodsze czy starsze, pierwszy raz czy kolejny - wszystkie mamy zostać mami w czerwcu i to nas łączy. Mam więc nadzieję, że nie wypadnę z gry ;)
-
Pat25 Oo Patsy jesteśmy blisko swoich terminów:) ja mam 2 lekarzy jeden z lux med mam tam opieke a drugi prywatnie, ten prywatnie mam 21 a z lux med na 7 grudnia i nie wiem czy to nie jest za wczesnie na prenatalne? No, to chyba nie jest za wcześnie. Od 11 tygodnia się robi. Mi gin powiedziała, że od 5 grudnia mogę. No, ale na 14 mieli miejsce. Myślę, ze lepiej ciut później niż za wcześnie. mojej koleżance w pierwszym wykazało za dużą przezierność. Bardzo się denerwowała, ale za 2 tyg. było już ok i jej lekarka powiedziała, że tamto było za wcześnie.
-
Cześć Pat25! Ja mam termin na 28 czerwca, a prenatalne na 14 grudnia. A Ty na kiedy?
-
Dzięki dziewczyny za info odnośnie kart i becikowego. Będę z tym teraz spokojniejsza. U nas w przychodni to podobno nawet nie gin wystawia książeczkę tylko położne.
-
Czarnykwiat - u mnie też jeszcze nic nie widać. To początek 10 tyg. Też jestem drobna. Ale już bym chciała, żeby choć trochę wystawał... A tu dziewczyny piszą, że jeszcze możemy czas jakiś poczekać. Zawsze chcialam mieć duży brzuszek ciążowy. No, zobaczymy, jak to będzie. Też jeszcze nie mam karty ciąży. A już 3 razy byłam u gina z okazji ciąży. Odnoszę wrażenie, że nie chcą wystawiać tych kart tak szybko, bo myślą, że zawsze się jeszcze poronienie może trafić :/ A gdzieś mi się obilo o uszy, że aby dostać becikowe, trzeba mieć kartę wystawioną najpóźniej w 10 tyg. Wiecie coś może o tym?