Cześć Dziewczyny,
pokrótce przedstawię Wam siebie i Antka bo ja tak z doskoku a Wy już wszystkie się tak dobrze znacie. Antek urodził się siłami natury 10 dni po terminie ale za to wstrzelił się w drugą rocznicę naszego ślubu a siódmą od naszego pierwszego spotkania :). Nie obeszło się bez znieczulenia ale gdybym drugi raz miała rodzić to tylko ze znieczuleniem (nawet sobie drzemkę ucięłam przed końcową fazą porodu :) Cały poród wspominam bardzo przyjemnie. I w porównaniu z tym co działo się po powrocie do domu to uważam, że poród to była pestka. Miałam problem z pokarmem a do tego Antek nie za bardzo potrafił zassać brodawkę. Przez jakiś miesiąc trwała u mnie walka o karmienie piersią - prawie cały czas trenowałam z Antkiem chwytanie piersi, w międy czasie siedziałam z laktatorem, piłam herbatki i różne inne wynalazki i dorabiałam mleko modyikowane bo pokarmu miałam niewiele. Ile ja w tym czasie łez wylałam i gdyby nie mąż to pewnie bym się poddała. Teraz jednak Antek wynagradza mi te trudne chwile i "bezzębnę" nocki - jest KOCHANY.
Dzisiaj dziwny dzień za nami, już myślałam, że Antek zaakceptował rytm dnia, który tak starannie sobie obmyśliłam i wszystko do dzisiejszego dnia przebiegało prawie jak w zegarku a dzisiaj Antoś spał kiedy mu się zachciało i trochę nam się rytm posypał. Do tej pory mieliśmy tak: pobudka ok. 8:30 (czasem i do 9 pośpimy :)), następnie 2,5 h przeróżnej aktywności ale pierwszą godzinę zawsze bawi się sam a ja mam czas ogarnąć mieszkanie i zjeść śniadanie, pierwsza drzemka ok. 11 i trwa różnie raz 15 min, czasem i 30 a zdarza się nawet, że i godzinkę pośpi, potem znów aktywność i przed 14 spacerek podczas którego zawsze zasypia i tak do 16 staram się byś z Antkiem na dworze. Po powrocie do mieszkania czasem do 17 lub 18 dosypia jeszcze w łóżeczku (oczywiście robi sobie przerwę na jedzonko :)). Kolejna aktywność aż do kąpieli czyli do 20:00, potem karmienie i usypianie, które przeważnie trwa do 22:00. Antek nie zasypia sam w łóżeczku (ale przecież nie może być tak całkiem kolorowo). Ok. 4 budzi się na jedzenie i tak już do rana sobie śpimy. Na szczęście po nocnym karmieniu odkładam go do łóżeczka i dalej śpi - tak więc dziewczyny aniołeczek mi się trafił :). Oczywiście czasem ma swoje humorki ale wtedy mama wariatka skacze nad nim i Antek się uspokaja - ale nosić też się lubi i czasem ręce już opadają.
I jeszcze parę słów o moim A. Praktycznie całymi dniami pracuje ale prawie zawsze wraca na porę kąpieli i to On przejmuje wtedy syna i daje mi go dopiero do karmienia - tak więc mam parę chwil aby się ogarnąć po całym dniu z Młodym.
Ale się rozpisałam a mogłabym tak jeszcze długo o swoich wspaniałych facetach ale myślę, że wystarczy na początek :)
Przespanej nocy Wszystkim Maluszkom życzę i ich Mamom :)