U mnie z kolei w poprzedniej ciąży nie miałam specjalnie zachcianek, no może za wyjątkiem lodów. Teraz z kolei siebie nie poznaje, bo mam chęć na rzeczy za którymi na co dzień nie przepadam, paprykę konserwowa mogę jeść na słoiki, przedwczoraj zamarzyła mi się zwykła kiełbasa tak w rękę z musztarda i keczupem. Chyba pierwszy raz w życiu tak jadłam kiełbasę, nie licząc tych z ogniska/ grila, ale tamte to pieczone, a tu zwykła z lodówki! Wierzycie w przesady, ze w zależności od tego, na co się ma zachcianki, to taka będzie płeć dziecka?