Skocz do zawartości
Forum

fkfk1

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    Sandomierz

Osiągnięcia fkfk1

0

Reputacja

  1. Dawno dawno temu, w wielkim zamku na wzgórzu żył król i królewna. Mimo wielkiego bogactwa już dawno wygasła miłość między nimi, para była bardzo smutna. Nie miała energii do życia, całymi dniami przesiadywała w swoim królestwie, z dala od ludzi i przyrody. Zamek zbudowany był z grubych murów, z małymi okienkami, przez które promienie słońca praktycznie nie dostawały się. Król wciąż zajęty sprawami swoich mieszkańców, nie dbał o siebie i o żonę. "Obowiązki względem mojego ludu są najważniejsze"- myślał. Królewna, mądra kobieta, rozumiała męża i siedziała cichutko w swojej komnacie, czytając i robiąc na szydełku. Mimo, iż bogaci, nie dbali o dietę. Król jadł bardzo tłuste dania, co rusz przestając mieścić się w swoje szaty, a królowa- jak to kobieta- wciąż dbała o linię- jadła jak wróbelek- bardzo mało. Była bardzo szczupła, miała ziemistą cerę, wyglądała źle, chociaż była urodziwą kobietą. Zdrowie jej nie dopisywało. Snuła się każdego dnia po wielkim zamku jak cień, od czasu do czasu popłakując cichutko. Była nieszczęśliwa. "Nie mogę płakać"- myślała. Zawsze pragnęła takiego życia- w bogactwie i przepychu, w pięknym wnętrzu. Bardzo szybko zorientowała się, iż jej przystojny niegdyś mąż- stał się grubym, zarozumiałym starcem, zamek, którego widok zatykał dech w piersiach- ciemnym lochem, a ona- zniknęła w blasku męża. Z dnia na dzień czuła się coraz gorzej, fizycznie i psychicznie. Pewnej nocy nie wytrzymała i uciekła. Biegła przed siebie, ile sił w nogach, przez ciemny las, kwieciste łąki, wielkie pola. Nad ranem dotarła nad strumyk. Poranek był piękny- promienie słońca opasały twarz królowej, a ona cieszyła się jak dziecko, tańcząc w wodzie. Nie pamięta, kiedy była tak bardzo szczęśliwa. Słońce- źródło witaminy D, od razu napełniło jej ciało energią i dobrym samopoczuciem. Nagle kobieta dostrzegła, że zza drzewa obserwuje ją mężczyzna. Wyglądał groźnie- wielki, umięśniony brodacz, z łukiem na plecach. Wystraszyła się lecz nie miała drogi ucieczki. Mężczyzna zbliżał się do królowej, a ona zaczęła żałować swojego czynu i pragnęła znaleźć się w zamku. Siłacz uśmiechnął się i zapytał: "Co taka piękna kobieta robi sama w tej okolicy?". "O jaką okolicę chodzi do licha"- pomyślała królowa i opowiedziała historię swojego życia, uznając, że szczerość opłaca się najbardziej. Wielkolud słuchał z zainteresowaniem, po czym wyjaśnił Pani, że znalazła się w bardzo biednej i nędznej dolinie, gdzie ludzie żyją ubogo, ale są szczęśliwi. Delikatnie dał jej do zrozumienia, że tu nie pasuje, lecz ona uparła się, aby pokazał jej swoje gospodarstwo. Poszli więc wzdłuż strumyka, a słońce unosiło się wyżej i wyżej na niebie. Kobieta zobaczyła niewielką, ale zadbaną chatę, ogromny ogród, pełen drzew, kwiatów i zwierząt. Usiadła na ławce, a mężczyzna zajął się swoimi codziennymi obowiązkami. Rąbał drewno, doił krowy, zaganiał do kurnika ptactwo. Kobieta przyglądała mu się i widziała w nim dobrego człowieka. Mimo swojej siły, był tak delikatny, "na pewno ma dobre serce"- uśmiechała się do siebie. Mężczyzna poprosił, aby została na kolację. Pierwszy raz jadła takie rzeczy- mleko prosto od krowy, jaja od kur z ogrodu, świeżo złowione ryby. Nagle poczuła, że jest szczęśliwa. Zapragnęła takiego życia. Zrozumiała, że nie potrzebuje pięknych szat, worków pełnych złota, wytwornych komnat. Słońce, śpiew ptaków i zapach kwiatów wynagradzał jej wszystko. Nikt nie wie jak to się stało, ale królowa i siłacz zakochali się w sobie bez pamięci. Mężczyzna dbał o kobietę, jak tylko najlepiej potrafił. Biło od nich wielkie szczęście, a kobieta wypiękniała z dnia na dzień. Była taka jak kiedyś- urocza, pełna życia i zdrowia. I Żyli długo i szczęśliwie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...