Za górami,za lasami i małym strumykiem
żył w królestwie pełnym słońca król zwany Erykiem...
Piękną córkę miał ów władca-królewnę Kasieńkę,
którą wielu dzielnych wojów prosiło o rękę...
Niejeden tym siłacz w pojedynki stawał,
jednak żaden godzien ręki jej się nie wydawał...
Kruszyli więc kopie niczym jajko kruche,
lecz serce Kasieńki na starania głuche...
W końcu się pojawił wojownik waleczny-
-na złocistym koniu i w blasku słonecznym...
Zwano go wśród szlachty Witoldem Wspaniałym,
lecz był chłopcem raczej skromnym i dosyć nieśmiałym...
Pokaz siły dał ogromnej,pokonał rywali,
po kolei więc rycerze z walki odpadali...
Witaminy D wojacy nieszczęśni nie brali,
wojownika nikt nie drasnął-jakby był ze stali...
Witold dostał więc królewnę,królestwa połowę,
a król Eryk mu założył koronę na głowę...
Dla Królestwa Słonecznego dzień to był wspaniały,
a kolejne lata w zdrowiu przemijały...