Skocz do zawartości
Forum

heltinne

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez heltinne

  1. heltinne

    Kwietnióweczki 2016

    PaulinaNO Pewnie, ze fajnie :) Nie wiem, jak dlugo mieszkasz w Norge, ale w razie potrzeby i jakichkolwiek pytan niekoniecznie zwiazanych z ciaza i dzieckiem, chetnie odp czy doradze. Wtedy na priv :) Musisz wybierac sie specjalnie w tym celu do ambasady? Przeciez macie konsulat w Trondheim, nie da sie tego tam zalatwic? A po narodzinach troche zalatwiania spraw urzedowych bedzie... Nat34 Rzeczywiscie dzieje sie tak z macica przy kolejnej ciazy? Wydawaloby sie, ze wrecz odwrotnie, ze reaguje bardziej przy pierwszej
  2. heltinne

    Kwietnióweczki 2016

    PaulinaNO No to troche za daleko aby zaprosic na kawke;) niestety. Ja w poblizu Oslo. Mialam latem wybrac sie do Trondheim za Slubnym ktory jest tam srednio raz w tygodniu, ale nie wyszlo i raczej przez dluzszy czas nie bedzie na to szans...
  3. heltinne

    Kwietnióweczki 2016

    PaulinaNO gtatuluje zdrowo rozwijajacej sie dziewczynki :) W ktorej czesci Norwegii mieszkasz? Moze okaze sie jestesmy sasiadkami ;)
  4. heltinne

    Kwietnióweczki 2016

    Uff...szczerze wspolczuje wszystkim cierpiacym na migrene i tym, co nadal wymiotuja. Mowi sie, ze osoby nie zmagajace sie z migrena, nigdy nie zrozumieja czym jest prawdziwy bol glowy, ale wieloletnia obserwacja tego co dzialo sie z moja matka, daje mi pewne o tym pewne pojecie. W ciazy taki atak musi byc wyjatkowo uciazliwy, szczegolnie , ze o silniejszych srodkach, ktore moglyby ewentualnie zlagodzic jego przebieg, mozna zapomniec :( Ja od miesiaca cierpie na koszmarne bole podbrzusza, miednicy i lewego biodra. Nie potrafie znalezc polskiego odpowiednika tej przypadlosci, chyba najbardziej zblizone jest rozchodzenie sie spojenia lonowego. W kazdym razie musialam nauczyc sie z tym jakos funkcjonowac choc ciezko nazwac to normalnym funkcjonowaniem. Dostalam skierowanie na rehabilitacje ale nie wiem na czym ona moglaby polegac. Poza tym jak mam dotrzec na nia,nie mam pojecia,napewno nie o wlasnych silach. Slubny wiecznie w trasie i setki km od domu,wiec raczej nie moze pomoc. Rodzina w Polsce,a najblizsi znajomi mieszkaja jakies 40 km od nas. Chyba odpuszcze sobie te rehabilitacje :/ Dobrze ze wymioty juz za mna,bo tego juz chyba bym nie przetrwala. Pare tygodni wymiotow 24/24 h, 6 kg mniej i odwodnienie stanowczo mi wystarcza aby raz na zawsze odechcialo mi sie zachodzenia w ciaze. Blogoslawiony stan,taaa... Koszmarem stalo sie gotowanie,czego przy 2 dzieci nie dalo sie uniknac. Przyznam ze kilka razy wyslalam je do sklepu po mrozona pizze... Nie narzekaly ;) Nat34 dzieki za podpowiedz, chyba zaopatrze sie w taki uspokajacz. Bo zeshizowana jestem, to nie ulega zadnej watpliwosci.... Dotrze do mnie za miesiac,ale ze do kwietnia daleko... secondtry ja mam podobne odczucia,ciaza nie jest moim ulubionym stanem i jakos nie potrafie sie nim cieszyc. Ktos moglby zapytac,po co w takim razie w te ciaze zachodzilam. Coz,maz nie chcial,wiec padlo na mnie ;) Ja rowniez pomimo nadmiaru czasu nie moge poswiecic go moim pasjom. Uwielbiam szyc i nawet niezle mi to szlo,ale odkad reka nie dziala,moje piekne nowiutkie maszyny stoja nie tkniete. Poza tym i tak dluzej nie posiedze niz 15 min. Niedawno zainwestowalam w overlock i coverlock aby wykonczenia szwow byly profesjonalne,wydalam kupe kasy i tyle... A z mojej pracowni powstanie pokoik dla Malenstwa...Eh...
  5. heltinne

    Kwietnióweczki 2016

    Dziekuje za mile powitanie i slowa otuchy :) Usg mam wyznaczone na 25.11 i musze uzbroic sie w cierpliwosc niestety :/ Mam za duzo czasu na myslenie,jestem od pewnego czasu na zwolnieniu i nie zapowiada sie abym mogla wrocic do pracy przed porodem. Akurat nie ze wzgledu przebieg ciazy tylko na niesprawna reke (wkrotce kolejne badanie i prawdopodobnie operacja po porodzie). W dodatku troche ponad miesiac temu podczas spaceru z psem upadlam na plecy i od tamtego momentu zaczela sie jazda. Zdarza sie ze nie potrafie wejsc po schodach (zaliczylam juz przez to pare nocy na sofie ;))podniesc sie czy przejsc kilkunastu metrow. Poruszam sie jak pingwin albo w ogole... I tak praktycznie leze juz kolejny tydzien,jak tak dalej pojdzie chyba zwariuje. Czekam na sygnal od fasolki ze jest wszystko w porzadku i...nic. A dzisiaj jeszcze to. Chyba rzeczywiscie zadzwonie do poloznej,zeby sprawdzila jeszcze raz,przed usg. Zaliczylam juz poronienia i zagrozone ciaze. Staram sie myslec pozytywnie ale wciaz czuje pewien niepokoj. Ciezko mi uniknac pewnych interpretacji. Nie bardzo wiem jak sobie z tym poradzic. Czy macie jakis sprawdzony sposob na to,jak nie dac sie zwariowac?
  6. heltinne

    Kwietnióweczki 2016

    Hej! Czy w 16. tc nie jest za pozno aby dolaczyc do Kwietnioweczek :)? Przyznam,ze na forum trafilam zupelnie przez przypadek, szukajac informacji i odpowiedzi na pewne nurtujace mnie pytanie... Pomyslalam,ze dobrze bedzie zapytac kogos kto znajduje sie w podobnej sytuacji. Czy czujecie juz ruchy malenstwa? Byc moze juz ten temat zostal tu poruszony,ale ja nie mam na tyle cierpliwosci,aby czytac caly watek... Dzisiaj bylam u poloznej, chciala sprawdzic bicie serduszka malenstwa i procz szumow nic konkretnego nie dalo sie uslyszec :( Po kilku minutach odpuscila i stwierdzila ze nie zawsze to sie udaje ze wzgledu na ulozenie dziecka. Mialam robione usg miesiac temu,wszystko bylo w normie. Martwie sie,ze cos jest nie tak... Czy ja nie przesadzam? Nie jestem co prawda pierworodka, ale po blisko 11 i 9 latach czuje sie tak, jakbym przezywala wszystko poraz pierwszy...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...