Cześć dziewczyny,
nie było mnie kilka dni i wracam z nieciekawymi wiadomościami. W sobotę pojawiło się u mnie niewielkie plamienie i ból w dole brzucha. W związku z tym, że ponad 2 lata temu poroniłam to wpadłam w panikę, mąż od razu zawiózł mnie do szpitala. Po badaniu usg okazało się, że wszystko wygląda w porządku, biło serduszko. Lekarz dyżurny przepisał mi Luteinę 2x dziennie i w poniedziałek miałam zgłosić się do swojego lekarza na zaplanowaną wcześniej wizytę. Wczoraj po badaniu usg, mój lekarz prowadzący też uważa, że pomimo wystąpienia plamienia wszystko jest dobrze, serduszko nadal bije. Do przepisanej wcześniej Luteiny dorzucił mi Nystatynę VP co drugi dzień na noc. Mam zakaz kontaktu z jakąkolwiek domową chemią typu CIF, Domestos itd. oraz zakaz stresowania się, bo to powoduje wzrost adrenaliny a co za tym idzie skurcze macicy, W razie gdyby podbrzusze mnie bolało mam brać 2 tabletki no-spy 2 razy dziennie.
Jestem załamana. Siedzę w domu i wiem, że mam się nie denerwować, ale jak?
Boję się, że znowu dojdzie do poronienia.Co prawda od kiedy biorę tą Luteinę to plamienie się skończyło, ale mój lekarz mówi, że mam się przygotować na to, że może powrócić. Nie musi to oczywiście oznaczać od razu poronienia, ale mam bardzo na siebie uważać.
Cieszę się, że u Was jest lepiej. Witam serdecznie wszystkie nowe majowe mamusie :)