Skocz do zawartości
Forum

jo_anka

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    lubelskie

Osiągnięcia jo_anka

0

Reputacja

  1. Witam wszystkie mamusie, wszystkie juz rozpakowane? Bo ostatnio jakoś nie mam czasu czytać. Martita a może dzidziuś rozbudza się przez np odruch moro albo machanie łapkami? Probowałas spowijania? Ja mam woombie, ale wystarczy zwykły kocyk lub pieluszka. Mój Maksiu w woombie w nocy śpi około 4-5 godzin a w dzień bez spowijania budzi się co 2 godziny. Róża gratuluję, jesteś dzielna. Ciekawe dacie radę i wszystko skończy się dobrze. Szacha jestem z Toba, tez walczę o kp. Ja, zagorzała jego przeciwniczka, na szczęście po porodzie coś mi się w głowie poprzestawialo. Jeśli kogoś pominelam to przepraszam- same rozumiecie czemu. Jeśli się uda, dodaje zdjęcie mojego 12 dniowego skarbeczka. Pozdrawiam :-D
  2. Kochane Lutówki, w sobotę o 19.30 urodziła się moja niespodzianka - Syneczek! Waży 3100 i ma 55 cm. Skurcze straszaki miałam od tygodnia, w sobotę od 6 rano, wiec kolo 14 weszłam do wanny. Zadzwoniłam do mojej położnej, że mam już co 7-8 minut, kazała mi jechać na IP. Tam zjawilam się koło 17, z 4-5 cm rozwarcia, bo musiałam jeszcze zjeść. Zapytała czy chce szybko, ja na to ze oddaje się w jej ręce. No i zaczęła się ostra jazda rowerem z Everestu bez hamulców, dobrze że położna trzymała kierownicę. Przy 8 cm jeszcze się śmiałam, potem zaczęło się doznanie totalne z pogranicza snu i jawy... I po 2,5 godzinach urodził się mój SKARB! ma trochę przedglowie, ale powinno w ciągu kilku dni zejść. Teraz leży na obserwacji, a ja zamiast spać to do Was pisze. Pozdrawiam
  3. Misia WIEDZIAŁAM !!! Cudowna wiadomość, teraz to będzie tylko dobrze! Dzięki dziewczyny za odpowiedź, niby byłam już w ciąży 15 lat temu ale już nie pamiętam, że te pachwiny mogą tak napierdzielać Klaudix to na szczęście końcówka Twoich pulmonologicznych przebojów, po porodzie pewnie przejdzie, miejmy nadzieję. Julia84, masz rację- to leżenie mnie też dobijało. Ale to już za nami!!! Nie ma co wspominać, niektórzy mają gorzej, są obłożnie chorzy a my niedługo powitamy na świecie nasze największe Szczęścia! Ja po wyjęciu pessara pomyłam okna, uprałam, uprasowałam i zmieniłam firanki i ciągle coś tylko czyszczę, poleruję, myję i sprzątam A siły nie mam wcale, rąk do góry nie podniosę na dłużej bo taka niemoc je dopada, trzeba będzie wrócić do formy po tym polegiwaniu. :) Dziewczynki dotychczas skurcze mnie łapały tylko w nocy, dziś zauważyłam u siebie beżowo- różową wydzielinę i skurcze łapią mnie też dziś w dzień tak co 15-20 minut. Pojechałam na moment do biura by coś podpisać, obok jest moja położna. Zaszłam do niej tym moim kaczym chodem, a ona na to że do soboty to powinno się rozwiązać, bo po mojej minie widać, że coś się dzieje. Uspokoiła mnie, nastroiła pozytywnie więc mam powera!!! Tak więc czekamy, aż się doczekamy. Nie obrażę się, jak dzidziuś jeszcze troszkę posiedzi, ale jak chce wyłazić- to droga wolna
  4. Witam Wszystkie Mamusie, i te rozpakowane i nierozpakowane i pewnie już niedługo przyszłe Misia :) Ja cały czas w dwupaczku, według obliczeń Doktorka, dzidziuś ma termin na 25-28 luty, więc może jeszcze marzec nas złapie :) Cały czas Was czytam, nie piszę, bo nie lubię z telefonu, wiec nadrabiam jak dorwę się do komputera. Przepraszam, ze nie nawiążę do wszystkich, ale tyle ostatnio tu się dzieje. Jasin, Szacha i Daga- trzymam kciuki za szybkie akcje! Emma Ty też niedługo utulisz Maluszka :) Ja jestem tydzień po zdjęciu pessara i moje samopoczucie zmieniło się diametralnie. Teraz w końcu wiem, co znaczy być w ciąży Jednak ten krążek trzymał wszystko w kupie, a teraz czuję napieranie Dzidziusia na krocze, brzuch mam CIĄGLE twardy jak kamień, 4 ostatnie noce skurcze przez 2-3 godziny takie co 8-10 minut- ale rano się uspokajają. Ale to pikuś, nawet cieszę się, czyli coś się zaczyna dziać. Najgorszy jest ból pachwin, dziewczyny czy Wy też tak macie? Nagle z dnia na dzień nie mogę podnieść nogi by założyć skarpetki, mam problemy z chodzeniem i przewracaniem się w łóżku. Mam się martwić czy to norma? Bo ja nigdy nie byłam tak nieporadna. Zrobiło się to w ciągu dwóch dni od zdjęcia pessara. W poniedziałek wizyta u Doktorka, zapytam go o to, ale wcześniej proszę Was o odpowiedź. Pozdrawiam serdecznie, może rzeczywiście ta pełnia przyniesie nowy wysyp, chociaż dziś też się szykują na świat nowe Kruszynki.
  5. Lemoniada Ty nic się nie bój, bo ja boję się bardziej. I poproszę o opisy szybkich, pięknych porodów, tylko one powodują, że wierzę, że dam radę:-)
  6. Dlaczego ucielo mi posta??? Wrrrrrrrrrrrr.... To w skrócie: Nika masz małego Modela. Kiedy do domu? Joanno od Filippo jak znajdziesz czas to coś nam skrobnij jak w domku. Ciekawe czy dziś w nocy zawiązać się jakieś Maleństwa? Pozdrawiam.
  7. Dziękuję za słowa wsparcia, dziś już zdecydowanie lepiej się czuję. Po takich sytuacjach człowiek docenia zwykłą, szarą codzienność... Lutowka cudowna wiadomość z tą Twoją przyjaciółką, trochę jeszcze przed nimi, ale trzeba wierzyć, że najgorsze już za nimi... Ile ona by dała za nudną ciążę z hemoroidami i zgagą
  8. Gratulacje dla świeżo upieczonych Mamusiek :) No to teraz pójdzie lawinowo, dzieciaczków nam się narodzi, że ho ho! Patiszatan- piękny kącik, u nas na początku będzie kołyska, za 2-3 miesiące złożymy łóżeczko. Dziewczynki z gorszymi nastrojami, nie wiem czy to pocieszenie, ale ja też mam dzis podły dzień po nieprzespanej nocy. Nie chcę się rozpisywać, wczoraj pobito mojego M, skradziono tel, wszystko 300 km od domu, formalności na Policji do 3 rano, wrócił do domu o 7, ja noc nieprzespana, bo nawet nie mógł się ze mną skontaktować, bo nie pamiętał mojego numeru. Ech...szkoda gadać. Trochę odespałam, ale dalej się trzęsę...dzięki Bogu, nic mu się nie stało... Marlen, tak jak dziewczyny pisały i mnie się wydaje, że siostra po 3 ciążach i porodach trochę mniej obeznana od lekarza, który podobnych sytuacji widział setki... Nie można słuchać "dobrych" rad cioć, babć itd, bo można się tylko wykończyć. Anuś co do pessara, to mój lekarz mówi, że wyciaga około 38 tc. Według niego mam termin na 25-28 luty, wiec 9-tego lutego będzie OK. On chce, żeby Dzidziuś jeszcze podrósł, im dłużej w brzuchu tym lepiej, bo nie ma jeszcze ponoć 3 kg. Wczoraj na wizycie mówił, że nawet jak się coś zacznie, to mam pojechać na IP i po prostu mi go wyciągną. Założony miałam z powodu niewydolności szyjki, mam ją pękniętą i mi nie "trzymała". Teraz jest już skrócona i zgładzona, lekarz podejrzewa, że szybko może się coś zacząć, dlatego czeka z tym wyciąganiem jak najdłużej. Julia 84- nie ma za co, po to tu jesteśmy :) Pozdrawiam :)
  9. Julia84 Witam dziewczyny :) te na końcówce i te już po. Zalogowałam się do tego portalu w okolicach listopada. Ale na kolejnej wizycie u Pani Ginekolog dowiedziałam się o skracającej się szyjce i padła decyzja o założeniu pessara i leżeniu w domu. I wtedy trochę opadł mój entuzjazm do pisania i dzielenia się wiadomościami. Tak więc leżę już 11 tygodni i dzisiaj zaczęłam 36 tydzień. Jutro mam kolejną wizytę u Ginekologa. Boję się ewentualnego zdejmowania pessara, ale liczę, że nastąpi to w 37 tygodniu. Pessarowe dziewczyny jeśli mogę zapytać jak wygląda u Was kwestia upławów i w ogóle trybu funkcjonowania na podobnym etapie? Gratuluję wszystkim i bardzo zazdroszczę, że niektóre z Was już po. Chociaż wiem doskonale, że każdy dzień jest na wagę złota i marzę by dokulać się jeszcze do 38 tygodnia. Ale boję się strasznie... Stres Gigant :) Mam wrażenie, że najbardziej z całego forum, albo i całego globu... Witam Cię Julia84 :) Ja mam pessar już od końca września/początku października- jakoś tak, nie pamiętam dokładnie. Ogólnie jestem bardzo zadowolona, trzyma mi szyjkę w ryzach, wiadomo ciągle leżę i biorę leki, ale to już niedługo. Jeśli chodzi o upławy, to rzeczywiście, wydzielina jest zwiększona, bardziej wodnista, czasami miałam aż wrażenie, że mi odchodzą wody. W celu zapobiegania infekcjom, Doktorek kazał mi co 3-4 dni zakładać globulki, np Ginomed. Dzięki temu nic mi się nie przyplątało przez cała ciążę, chociaż przed zawsze miałam z tym problemy. Jeśli chodzi o funkcjonowanie na tym etapie ciąży (skończyłam właśnie 36 tc- termin na 25 luty) odczuwam już pewne niedogodności związane z krótką i zgładzoną szyjką. Brzuch mam praktycznie non stop twardy, kilkanaście razy dziennie łapią mnie nieregularne skurcze. Czuję już taki charakterystyczny nacisk na krocze i odbyt, ciągle mnie coś tak kłuje. Dziś w czasie badania Doktorek powiedział, że czop zaczyna odchodzić, pessar chce mi wyciągnąć 9-tego lutego, już w szpitalu, bo się obawia tego robić w gabinecie ;) Powiedział, że posiedzę z 2-3 godzinki po tym ściągnięciu, musi zobaczyć czy coś się będzie rozwijało, ale już żadnych leków na zatrzymanie nie będą dawać. Mówił, i ja też jestem tego samego zdania, że lepiej dotrzymać do terminu, każdy dzień jest ważny. Teraz kazał mi jeszcze brać magnez i nospę, cobym jeszcze trochę posiedziała w dwupaku. Nie martw się tak bardzo, leż spokojnie, myśl pozytywnie- nasze Dzidziusie są już bezpieczne, teraz muszą jeszcze obrosnąć w tłuszczyk Wszystko będzie OK!!!! Ja dziś mam bolesne skurcze co 15-20 minut, ale zawsze tak mam, jak gdzieś muszę pojechać np do szpitala czy lekarza. Myślę sobie wtedy i mówię do macicy" no co się durna stawiasz, jeszcze trochę czasu Ci zostało" Ty tez tak myśl i wszystko będzie super :)
  10. No to się trochę uspokoiłam. Dzidziusia czuję cały czas, w czasie godziny kilka razy mnie "puknie" jak go zaczepiam, tylko dziś jest jakiś taki delikatny. Ja tez juz odstawiłam magnez i odczuwam tego skutki. Brzuch jak skała, i nieregularne skurcze objawiające się bólem jak na miesiączkę. Coraz częściej czuje napieranie na krocze i taki dziwne klucie w tylnej części ciała :) Jutro wizyta, to dowiem się co i jak. Pozdrawiam serdecznie i życzę spokojnych nocek. :)
  11. Witajcie dziewczyny, i te brzuchatki i te już z malenstwami przy sobie. Serdecznie wam gratuluję! Nika Ty to sprytna babka jesteś, podbudowałas mnie, może i mój poród sn będzie podobny... Jakbyś miała wybierać to byłby to jednak sn czy cc? Anus widzę, że też jak ja masz pessar. U mnie termin na 25 luty i doktorek chce mi ściągnąć ok 10 lutego. Jak jest u Ciebie? Na kiedy masz termin? Czy wiesz co się dzieje, jak akcja zaczyna się przed sciągnięciem pessara? I czy on blokuje ujście czopa czy nie? Czy wasze dzieci mają takie dni, że się mniej ruszają? Ja dzisiaj mam taki dzień, niby się rusza ale słabo, po obiedzie miałam kilka mocniejszych kopniakow a teraz tylko takie delikatne przeciąganie raz na jakiś czas. Joanna bardzo się cieszę, że wszystko wyszło ok. Miałyśmy ten sam termin, a Ty już po... Nika Ty też chyba miałaś podobnie do mnie? Dopakowałam dziś ostatecznie torbę, teraz niech się dzieje wola nieba...
  12. Dziewczyny, co tu się dzieje? Co nie wejdę czy tutaj, czy na facebooka to szał- nowe mamusie, nowe dzieci Czy ktoś na luty zostanie? Serdecznie gratuluję nowym mamusiom, możecie już tulić swoje skarbeczki. Joanna, teraz będzie już tylko lepiej, szykuj się Mamusia na kupki, ulewania, pieluszki i inne cudowności. :) Filippo troszkę nabierze ciałka, Ty ogarniesz się po cc i dawaj do domciu :) Też bym poprosiła o książkę, mój mail asie_k@buziaczek.pl Z góry dziękuję :) No nic, uciekam pospać, wizyta w poniedziałek to się dowiem jak tam sytuacja. :)
  13. No udało mi się zalogować, to na górze tak dużo to byłam ja Przy skurczu mój brzuch robi się twardy jak kamień, a ból występuje głównie w podbrzuszu, trochę jak na okres i obejmuje mnie tak jakby dookoła. Nie wiem, czy to w miarę obrazowo opisałam. Trwa to kilkadziesiąt sekund i powtarza sie u mnie kilkanaście razy dziennie. Mój Doktorek twierdzi, że nie przegapię tych porodowych i pewnie ma rację. Powtarza też, że jeśli nie wiem jakie to skurcze to mam zmienić pozycję, wziąć nospę i pójść pod prysznic. Przepowiadające wtedy się uspokoją, a jak to porodowe to już nie będzie spokojnie
  14. Joanna nie przejmuj się, to i tak nic nie da... Ja mam dokładnie to samo, mój też ma wiecznie czas a za malowanie ma zamiar wziąć się.... dopiero po połowie stycznia, czyli pewnie pod koniec. Cały czas głupio się uśmiecha na moje przygotowania, stwierdzając, że on zdąży... Od ostatniego porodu minęło już 15 lat, więc on już nie ma świadomości z czym wiąże się dziecko. Z resztą on ogólnie nie cierpi planować, a wszystko odkłada na ostatnią chwilę. Pewnie dopiero w wigilię rano będzie szukał swiatelek choinkowych, bo nie sprawdzi czy stare są dobre. A kolo południa podejmie decyzję co robi z święta, chociaż ja i tak będę miała wszystko zaplanowane a on się zdziwi, czemu podejmuje decyzję bez niego. Ech, tez sobie ponarzekalam, bo gdyby to nie jego odkładanie wszystkiego na ostatni moment to byłby ideałem męża.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...