
Raptus
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Personal Information
-
Płeć
Kobieta
-
Miasto
za górami za lasami
Osiągnięcia Raptus
0
Reputacja
-
Dziewczyny gubię laktacje,jestem przerażona ;(
-
Iza ja przy kolkach (na szczęście miał ją dwa razy) stosowałam masaż brzuszka,po niedługim czasie była piękna kupa i po bólu, piłam herbatę koperkową ( z kopru włoskiego) wiatry takie po tym że dach podskakiwał, no i czopki glicerolowe, ale polegało to na wsadzanie delikatnie i wyciąganie w pupkę, po nie długim czasie szła kupka. Byłam świadkiem jak z małym byliśmy na oddziale jak jakaś kobieta dzwoniła do neonatolog pytając właśnie o espumisan,powiedziała że to pogarsza tylko sprawę (dlaczego ? nie wiem),a koperkową piję do dziś i do dziś bąki mega. Wiem też że niektóre kobiety poddają ją malcom bo można,jednak ja wolałam żeby wyciągnął z moim mlekiem. Twixxi- kurcze kochana zaciskam ciągle kciuki, ale powiem Ci że podejście "nie ma pośpiechu bo jest nie uwięźnieta" ręce mi opadają, bo później wszyscy spida dostaną, obserwuj go, pewnie to robisz cały czas... wiesz co, ja bym pojechała do szpitala dziecięcego i tam obejrzą. Zrobiłam tak kiedyś jak mały miał refluks taki że zarzygał wszystko do okoła, poszłam dolekarza dyżurnego w sobotę i tam było to samo, pytam czy nic mu nie będzie, a on na to "jak się nie zachłyśnie" pff... dał mi skierowanie do szpitala w razie "w", nie muszę mówić że pojechałam od razu, tam rzetelna kobieta wyjaśniła Nam na czym to wszystko polega, przebadała małego i Nas uspokoiła, powiedziała co robić i kiedy to minie. Jak masz blisko jedź,nawet nie przyznawaj się że byłaś u lekarza, tylko że to dopiero zauważyłaś. A co do pępkowej przepukliny, to ona podobno sama lubi minąć.
-
Twixxi i jak?
-
Twixxi - Broniu miał 1,5 miesiaca
-
Twixxi jak chcesz mogę poprosić koleżankę żeby dokładnie mi powiedziała co i jak i dam Ci znać jak było u nich z przepukliną pachwinową.
-
Trzymam kciuki aby było wszystko ok &&&
-
Twixxi wiem tylko że jest to operacyjne, mnie nastraszyła pani neonatolog ze szpitala bo coś jej nie pasowało i zagłębiałam się w temat, na szczęście to fałszywy alarm,za to koleżanka z pokoju synka miała operowanego, mówiła że trwa to krótko, maleńkie nacięcie. Obserwujcie młodego, bo to bardzo ważne żeby jelitka się nie zblokowały, a najlepiej tak jak piszesz wybrać się do lekarza.
-
soku z cytryny wdał się chochlik :)
-
Marzenka- tarczyca jest do opanowania lekami, a co do hemoglobiny walczyłam z nią dopóki nie wpadłam na pomysł picia soku z pokrzywy,brałam leki różne i na receptę i nic nie ruszała dalej leciała na łeb na szyję. Kup sok z pokrzywy 100% najlepiej firmy ARONIA, mają bez dodatków, pij dwie łyżki stołowe dziennie np. w herbacie, pamiętaj tylko żeby wcisnąć trochę soku z pokrzywy bo żelazo lepiej się wchłania z wit C. Po dwóch tygodniach moja hemo poprawiła się a po miesiącu zapomniałam co to anemia ciążowa :), wierzę w zioła a to jest piękny dowód że zioło lepsze nic lek z apteki. (oczywiście nie na wszystko). Terazpo ciąży zaczeły mi włosy wypadać,robię wcierki z pokrzywy i kozieradki, włosy wypadają ale pojedyncze nie garściami jak miało to miejce wcześniej :)
-
Dzięki dziewczyny, już dziś jest lepiej bo wczoraj myślałam że głowa mi odpadnie, dopiero jak się zdrzemałam godzinkę zrobiło mi się lepiej, ogromny stres,wiele łez... cichaobserwatorka- bardzo mi przykro, życie jest czasem bardzo zawiłe, ale wiem " że po każdej burzy wychodzi słońce" i wierzę że wyjdzie u każdego kogo spotkała tragedia,przykrość w życiu. Musi!!
-
Ja już po, czuję się "przeżuta" i "wypluta".
-
Dziękuję dziewczyny, jesteście kochane. Musimy przeżyć stratę córki tak jak najlepiej potrafimy, każdy z Nas na swój sposób. Kiedy synuś dorośnie i uznam że będzie rozumiał to opowiem mu o siostrzyce która jest w niebie i jest jego Aniołkiem Stróżem. Pomódlcie się za Nas proszę i trzymajcie jutro za mnie kciuki, wiem że będzie dramat kiedy zacznę "kopać" w pamięci i będę musiała to wszystko opowiedzieć. Tymczasem mykam do moich chłopców, bo oni już w sypialni, może uda mi się zmrużyć oko... Buziaki mamuśki małych szczęść.
-
Dziękuję dziewczyny, jesteście kochane :*! Dziękuję za wiarę w moją osobę, dziękuję że w ogóle jesteście. Ale muszę Wam napisać, że nie czuję się ani silna ani dzielna,każda z Nas by zniosła śmierć dziecka, bo musiała by to zrobić, jedno wiem na pewno gdyby nie synuś, nie wiem gdzie bym się znalazła, czy w psychiatryku czy może ze sznurem na strychu... dziękuję Bogu co dnia za ten mały cud, który jest dla mnie całym światem, każdy jego uśmiech jest jak plaster na moje wciąż krwawiące serce, ale zawsze ale to zawsze z tyłu głowy mam córkę, wciąż na cmentarzu wylewam morze łez, mój mąż łamie się po dziś dzień i ze łzami w oczach bądź na policzku mówi o córce z drżącym głosem. Tak wiele kosztują Nas same wspomnienia o tamtych dniach,nie wiem jak daliśmy radę przetrwać ten czas. Myślę że z podłogi pomagał podnosić Nam się Nasz okruszek który na tamtą chwilę wygrzewał się w inkubatorze, siedziałam przy Nim po 20h na dobę, nie wiem jak dawałam radę funkcjonować, wyganiały mnie położne abym szła się przespać, nigdy z tego nie korzystałam. Musiałam być, widzieć, kontrolować czy nie dzieje się mu krzywda. Pamiętam jak pewnego ranka weszłam do pokoju z inkubatorami i nie było inkubatora mojego dziecka, zbledłam, brakło mi tchu, łzy napłynęły, zaczęłam szukać go wzrokiem, pokazała mi go położna- dobrze widziała że krew spływa mi z głowy, przestawiły mi mojego okruszka tak, aby było mi wygodniej, zwykłe krzesło zamieniły na duuuuży wygodny fotel, tylko ja takowy miałam, przy żadnym dziecku taki nie stał, ale też przy żadnym dziecku nie widziałam długo przesiadujących rodziców,może tak było dlatego że nie czuli takiego strachu jak ja?! Nie wiem. Czytam Was i "zazdroszczę" zazdroszczę tych dni kiedy macie dość, kiedy Wasze pociechy obsypują Was uśmiechami, kiedy jesteście zmęczone. Tak bardzo chciała bym cofnąć czas, choć raz cofnąć ten zasra...ny czas, wsiadłabym w samochód który stał na podwórku i pojechałabym sama po pomoc,tyle czasu zmarnowałam czekając na karetkę... dopiero dziś mąż przyznał mi się że jadąc do Nas o mało nie spowodował wypadku, ledwo uszedł bez uszczerbku... A jak pomyślę sobię żę muszę o wszystkim opowiedzieć ludziom, którzy będą patrzeć na mnie jak na osobę "zmyślającą", serce mi pęka,a mózg woła o wycofanie się...ale nie chcę aby ta kobieta która śmie nazywać się "lekarzem" nie zrobiła nikomu więcej krzywdy,a taka mała bezbronna kruszynka nie musiała zapłacić za błąd ludzi którzy nie powinni być w tym miejscu,w miejscu w którym powinno się pomagać. Marzyłam o dużej rodzinie takiej 2+3, nigdy jej mieć nie będę, wiem to już dziś, bo boję się zawalczyć o kolejne małe dzieciątko,mimo ogromnego pragnienia, nie jestem wstanie zabić w sobie strachu w obawie przed stratą dziecka, wiem że każda ciąża jest inna, wiem że kolejna może być bez komplikacji, wiem że rzadko coś dwa razy się zdarza... jednak nie umiem, nie potrafię sobie nawet wyobrazić bycia w ciąży. Dziękuję Wam za modlitwę, to dla mnie wiele znaczy, baardzo wiele. Bogu dziękuję, że ocalił mój cud,który teraz śpi z miną anioła. Mam nadzieję że mój drugi cud tuli teraz w swych silnych ramionach...wiem że kiedyś się spotkamy, wierzę w to, mam nadzieję że poznam moje dziecko od razu jak znajdę się po drugiej stronie tęczy, wtedy mocno ją utulę i nigdy nie puszczę, moją małą córeczkę. Ale przymuliłam, nie chciałam, ale proszę Was abyście trzymały za mnie kciuki w środę. A tak poza tym to szczęśliwe forum, forum o dzieciach, więc już się "prostuję" i chowam swoje lęki, żal, cierpienie głęboko w sercu. P.S. Piszecie o rozmowie z "trzecią osobą", ja jestem mało wylewną osobą, nie potrafię otworzyć swojego serca w relacji "oko w oko", ciężko mi się z tym żyję ale inaczej nie potrafię.
-
Dziewczyny możecie mnie postawić "do pionu". Katuję się jakimiś złymi emocjami, że tylko ja nie potrafiłam donosić dzieci, że moje ciało się zbuntowało. Tak bardzo bym chciała pozbyć się tego myślenia. Muszę się uporać sama ze sobą ;( Jeszcze mam przesłuchanie na policji, tak bardzo się boję wracać do tej nocy pamięcią, czuję że będzie źle, bardzo źle. Chodzę jak struta, a serce jeszcze nie przestało krwawić, a mam wrażenie że jeszcze bardziej rozdrapie tę ranę... boję się!
-
kukurydza każda z Nas boi się lub bała o ciążę i to podwójnie, więc myślę że każda to rozumie. A mamy po stratach mają w sobie jeszcze większe pokłady strachu.