Witam serdecznie, Od pewnego czasu nurtuja mnie pytania dotyczące prawidłowo rozwijającej się ciąży a pustego jajeczka. W mojej sytuacji wygląda to tak. ostatnia miesiączka była 3 maja 2015( od marca br miała miesiączki nieregularne i spoznialy się zawsze 7-10dni).w czerwcu miesiączki nie dostałam Ale pomyślałam ze spozni się zatem . Pierwszy test zrobiłam dopiero w momencie kiedy piersi zaczęły mnie pobolewac dłużej niż tydzień- wykonałam go koło 10/11 czerwca br. Pozytywny. Trzy kolejne też :) radość i strach. W związku ze wybieralam się do Pl postanowiłam zrobić badania BetaHCG-20 czerwca-wynik 6744.zatem jest ciąża. 22 czerwca wybrałam się do ginekologa aby potwierdzić i sprawdzić czy wszystko ok.W trakcie badania wykryto ze mam bardzo lekkie plamienia o kolorze brązowym. Pani dr ginekolog przepisala i zalecila brać Duphaston aby potwierdzonej ciąży nie stracić. Troszkę mnie to zmartwilo i gdy tylko wróciłam do UK postanowiłam spotkać się z moim lekarzem rodzinnym,Ktory po wywiadzie i sprawdzeniu moczu wysłał mnie na zrobienie usg . A także stwierdził że nie powinnam brać Duphastonu skoro usg nie zostało zrobione .Ale skoro już zaczęłam brać powinnam skończyć opakowania. Zalecił odrazu zrobienie usg aby sprawdzić czy jest płód i czy wszystko z nim ok. Dziś zrobiono mi dopochwowe usg i nie było widać płodu. Zmartwilo mnie to bo wg obliczeń dwóch ginekologow powinnam być 6/7 tyg i z tego co się dowiadywalam to powinno widać już nasza mała kruszynke. Martwi mnie ten fakt i dreczy pytanie czy powinnam powtórzyć badania krwi? Czy możliwe jest puste jajeczko? Chciała bym już nie stresować się i upewnić ze ciąża rozwija się prawidłowo. Bardzo proszę o poradę.Dziękuję