Renatko dziękujemy za słowa otuchy. Działają jak balsam, dobrze wiedzieć, że nie jest się samym z problemem. W domu nie mam z kim porozmawiać, bo mąż twierdzi, że się za bardzo nakręcam i powinnam nie myśleć... Ale jak tu nie myśleć mając ciężką pracę fizyczną? Ciągle się zastanawiam, czy się udało, czy nie poronię przez te ciężary.... ehhh życie, zawsze potrafi dać w kość...