Czasem wydaje się, że dziecka nie interesuje świat dorosłych, że jest za małe,nie rozumie, nie planuje, że razem można tylko działać kolorowym papierem i kredkami (nie urągając kredkom i papierom, które są przecież fajne ;)
Tymczasem kiedy wejdzie się w świat dziecka bez narzekania, że zabawa jest powtarzalna i nudna, ono też chce uczestniczyć w tym, co dorosłe. I potrafi być całkiem zaangażowane i cierpliwe.
Dowód? Na zdjęciu szyjemy zabawkę, a małe oczka bacznie śledzą, co się dzieje. Później Córcia wypchała szmacianą biedronkę watą i ścinkami materiału i wybierała guziki do jej ozdobienia. Po drodze miałyśmy oczywiście przerwy i chwile niechęci, ale to chyba pierwsza dłuższa rzecz,którą robiłyśmy razem i mamy do niej niezwykły sentyment. Tym bardziej, że Mała nie jest już taka Mała (ja też mam 5 kg na plusie ;) i przed nami kolejne, większe kreatywne wyzwania.